Obudziłam się czując ból żołądka. Nie wiem ile już byłam w tej klitce. Erick co jakiś czas przychodził i chciał mnie złamać psychicznie, z zwykłego sadyzmu.
-Dzisiaj przychodzi twój właściciel.-Powiedział jeden z ochroniarzy, uchylając lekko drzwi.
Nawet na to nie zareagowałam, nie miałam siły ani ochoty. Codzienne spotkania z blondynem nigdy zakończone nie zostały tylko na słowach. Na początku gdy się broniłam, bił mnie aż do zemdlenia. W momencie w którym już nie widziałam w tym sensu, co jakiś czas uderzył mnie dla chorej satysfakcji.
-Wstawaj.-Rozkazał Erick gdy przyszedł o swojej stałej porze.
Posłusznie wstałam i posłałam mu wzrok pełen nienawiści, na który się delikatnie uśmiechnął. To aż śmieszne. Nie zamierzałam mu sprawiać przyjemności, więc opuściłam głowę.
-Zobaczymy kochanie, czy będziesz miała w przyszłości tyle odwagi, by z taką nienawiścią na mnie patrzeć.- Oczyma wyobraźni widziałam jak oblizuje górną wargę. W końcu widziałam to niejednokrotnie.
Zacisnęłam zęby, kazał za sobą iść i po raz pierwszy od dawna oślepiło mnie światło lamp. Wręcz sprawiało to ból. Weszliśmy do pomieszczenia z wanną.
-Rozbieraj się i wykąp. Brudnych psów adoptują tylko wielkoduszni. A wśród nas takich nie ma.-Powiedział rzucając mi ręcznik, mydło i szampon.
-Może nie chcę należeć do żadnego z tak zwanych was?- Odparłam sarkastycznie, ale na tyle cicho że ledwie usłyszał i zrozumiał sens tych słów.
Mimo wszystko skorzystałam z kąpieli. Było mi tak przyjemnie. Moja skóra już dawno zaczęła mnie swędzieć, a brud który się utrzymywał w końcu spływał razem z wodą. Odetchnęłam cicho co nie uszło uwadze mojego oprawcy.
-Bądź grzeczna, a możesz z niewolnicy stać się królową.- Przekrzywił głowę i zaczął oglądać jej nagie ciało.-Masz urodę i mimo głupiej dumy, a także równie durnej odwagi nie jesteś głupia. Wykorzystaj to na tych których nienawidzisz, a nie ciągle przeciwko sobie.- Skrzywił się w zniesmaczeniu.
-Czemu miałabym słuchać twoich rad?-Odparłam lekko opryskliwie, ale nie zareagował od razu.
Przypatrywał mi się jakbym świeciła, albo była co najmniej kosmitką.
- Bo nie ma milszej osoby w tym biznesie.- Odparł po dłuższym zastanowieniu.
................................................................................................................................................................
Od Autorki
Wybaczcie że tak późno, zaczęłam nową pracę i robię po 12 godzin więc jak wracam padam. Dziś rozdział jest krótki jednak jutro zrekompensuję to ;3
YOU ARE READING
Granice umysłu
Teen FictionObudziła się w pół krzyku cała zalana potem. - Ciii... Już wszystko w porządku. Jestem przy tobie.- Wyszeptał jej do ucha i próbował przytulić, jednak ona odrzuciła jego próbę pocieszenia. - To się nigdy nie skończy. Dopóki ja nie umrę, albo on.- Od...