Rozdział 3

21 3 4
                                    


Obudziłam się czując ból żołądka. Nie wiem ile już byłam w tej klitce. Erick co jakiś czas przychodził i chciał mnie złamać psychicznie, z zwykłego sadyzmu.

-Dzisiaj przychodzi twój właściciel.-Powiedział jeden z ochroniarzy, uchylając lekko drzwi.

Nawet na to nie zareagowałam, nie miałam siły ani ochoty. Codzienne spotkania z blondynem nigdy zakończone nie zostały tylko na słowach. Na początku gdy się broniłam, bił mnie aż do zemdlenia.  W momencie w którym już nie widziałam w tym sensu, co jakiś czas uderzył mnie dla chorej satysfakcji.

-Wstawaj.-Rozkazał Erick gdy przyszedł o swojej stałej porze.

Posłusznie wstałam i posłałam mu wzrok pełen nienawiści, na który się delikatnie uśmiechnął. To aż śmieszne. Nie zamierzałam mu sprawiać przyjemności, więc opuściłam głowę.

-Zobaczymy kochanie, czy będziesz miała w przyszłości tyle odwagi, by z taką nienawiścią na mnie patrzeć.- Oczyma wyobraźni widziałam jak oblizuje górną wargę. W końcu widziałam to niejednokrotnie.

Zacisnęłam zęby, kazał za sobą iść i po raz pierwszy od dawna oślepiło mnie światło lamp. Wręcz sprawiało to ból. Weszliśmy do pomieszczenia z wanną.

-Rozbieraj się i wykąp. Brudnych psów adoptują tylko wielkoduszni. A wśród nas takich nie ma.-Powiedział rzucając mi ręcznik, mydło i szampon.

-Może nie chcę należeć do żadnego z tak zwanych was?- Odparłam sarkastycznie, ale na tyle cicho że ledwie usłyszał i zrozumiał sens tych słów.

Mimo wszystko skorzystałam z kąpieli. Było mi tak przyjemnie. Moja skóra już dawno zaczęła mnie swędzieć, a brud który się utrzymywał w końcu spływał razem z wodą. Odetchnęłam cicho co nie uszło uwadze mojego oprawcy.

-Bądź grzeczna, a możesz z niewolnicy stać się królową.- Przekrzywił głowę i zaczął oglądać jej nagie ciało.-Masz urodę i mimo głupiej dumy, a także równie durnej odwagi nie jesteś głupia. Wykorzystaj to na tych których nienawidzisz, a nie ciągle przeciwko sobie.- Skrzywił się w zniesmaczeniu.

-Czemu miałabym słuchać twoich rad?-Odparłam lekko opryskliwie, ale nie zareagował od razu.

Przypatrywał mi się jakbym świeciła, albo była co najmniej kosmitką.

- Bo nie ma milszej osoby w tym biznesie.- Odparł po dłuższym zastanowieniu.

................................................................................................................................................................

Od Autorki

Wybaczcie że tak późno, zaczęłam nową pracę i robię po 12 godzin więc jak wracam padam. Dziś rozdział jest krótki jednak jutro zrekompensuję to ;3

Granice umysłuWhere stories live. Discover now