Po jakże przyjemnym czasie wspólnie spędzonym na plaży, niestety nastał czas niewinnego dogadywania i dziecinnego burmuszenia się.
Jeszcze kilka chwil po zachodzie słońca przeleżeli wpatrując się w niebo lub siebie nawzajem. Nie krępowało ich, jak to nazwali, gapienie. Żaden z nich nie narzekał na obecność drugiego i nawet kłótnie i zaczepki o najmniejsze drobnostki okazywały się zbliżać ich do siebie. Jednak tę wspaniałą sielankę co rusz przerywało burczenie ich brzuchów, więc jak Taehyung wcześniej mówił, zaprosił Jungkooka do siebie i zabrał się za przygotowywanie obiadu.
Okazało się to jednak dużo bardziej skomplikowane, a Jungkook kręcący się dookoła wcale mu nie pomagał, a jego uwagi i wskazówki powoli zaczynały działać na nerwy i tak zirytowanemu już Kimowi. Taehyung zachowywał się niczym dziecko, które za wszelką cenę próbuje dogodzić innym i stara się z całych swoich sił, by ostatecznie i tak usłyszeć uwagi na temat nawet najmniej istotnych szczegółów.
Co rusz posyłał młodszemu ostrzegawcze spojrzenia, jednak nie wiele to zdziałało. Jungkook pozostawał nieugięty i wciąż uparcie kontynuował swoją rolę osobistego krytyka Taehyunga.
- Jeśli jeszcze raz usłyszę jakieś westchnienie, to obiecuję, że wywalę cię z domu. Głodnego - Taehyung mruknął poważnie, jednak Jungkook jedynie zachichotał cicho.
- Nie zrobiłbyś mi tego - młodszy odparł, wciąż uroczo szczerząc swoje zęby, co niejako rozczuliło Taehyunga. Nie zapomniał jednak o swoich poprzednich myślach wobec drugiego i szczerze rozważał chociażby przesolenie porcji Jungkooka.
- Chcesz się przekonać? - Taehyung zapytał unosząc kąciki ust nieznacznie. Już nie raz droczył się z młodszym dla zwykłej rozrywki, więc nie miał problemu z robieniem tego kolejny raz.
Jungkook wywrócił oczami i zaśmiał się krótko. Przestał mówić, czy też wydawać jakiekolwiek odgłosy niezadowolenia i jedynie obserwował Taehyunga, który swoją drogą wyglądał niezwykle uroczo, gdy stał przy blacie kuchennym w ślicznym, niebieskim fartuszku i ze wzrokiem skupionym na przepisie znalezionym w internecie.
Pomimo iż wiedział, że Taehyung nie jest najlepszym kucharzem, niecierpliwie wyczekiwał spróbowania przygotowanej przez niego potrawy. Nie oczekiwał czegoś niezwykle pysznego, jednak sam fakt, iż starszy był tak niezwykle zdeterminowany, by coś ugotować powodował, że Jungkook automatycznie rozczulał się i chciał jedynie wyściskać Taehyunga, mówiąc mu jaki to słodki z niego chłopiec.
I choć Jungkook wiedział, iż myślenie w taki sposób jest na swój sposób dziwne, on nie widział nic złego w nazywaniu Taehyunga uroczym.
- Co tak właściwie gotujesz? - Młodszy zapytał po chwili bezmyślnego gapienia się na ścianę, a Taehyung wydał jedynie kolejne westchnienie.
- Niespodzianka - odpowiedział, a Jungkook jedynie cicho zachichotał i pokiwał głową znów próbując zająć się na kolejne mijające w ciszy minuty.
Milczenie nawet przez chwilę nie było niezręcznie. Przywykli do ciszy. Wiedzieli bowiem, iż nie jest to wina braku tematów do rozmów. Oni potrzebowali jedynie mieć kogoś obok. Bez słów, pocieszeń, tłumaczeń. Najzwyczajniej w świecie nie chcieli milczeć samotnie.
Przywykli do dzielenia tych przyjemnych, jak i bardziej smutnych chwil. Przywykli do przebywania w swoim towarzystwie, dzielenia przemyśleń i wspierania się.
To prawie jakby ich dwa zamknięte na resztę światy postanowiły stworzyć jeden wspólny, a oni coraz mniej bali się wzajemnie sobie ufać.
- Skończyłem! - Taehyung krzyknął entuzjastycznie i szybko doskoczył do stołu, stawiając przed Jungkookiem talerz pełen przygotowanego przez niego jedzenia.
YOU ARE READING
Twice; vkook
FanfictionBo nie wszystko kończy się na drugiej próbie, a "do trzech razy sztuka" okazuje się niewystarczające. Czyli: Jungkook naginający własne zasady, bo Taehyung okazuje się tego wart. gatunek: fluff (lekki angst; niewykluczony smut) ship: vko...