|13| '... wszystko ma swój cel'

158 20 6
                                    

Wstałam, zjadłam, wyszykowalam się, bla bla bla. Typowa rutyna. W międzyczasie zadzwonił do mnie Ashley z pytaniem czy nie chce się z nim zabrać. Zgodziłam się. Była 9 wiec miałam mniej
więcej pół godziny do wyjścia, a ja już byłam gotowa. Odpaliłam laptopa i przejrzałam social media począwszy od Twittera, gdzie chłopaki udzielają się chyba najczęściej. Zobaczyłam kilka Tweetów.

Rye znów zgubił skarpetki ~ Mikey👽

Bo Ty mi je schowałeś.. znowu. Lepiej mi je oddaj bo się do ciebie podniose ~ Rye🐝

Zapraszam, drzwi są po lewo. Uważaj na futrynę ~ Mikey👽

Jak dzieci. No ale co się dziwić. 5 facetów, burdel w mieszkaniu, ulubione miejsce to plac zabaw, bitwa na poduszki i jeszcze długo będzie wymieniać. Przeglądałam dalej i zobaczyłam Tweeta Andy'ego

W życiu ludzie nie spotykają się przypadkiem. Wszystko ma swój cel ~ Andy🌵

Musze powiedzieć, że nie ma zdjęcia na którym wygląda źle. Każde jest coraz bardziej gorące i urzekające. Opis bardzo strafił we mnie. Czyżby chodziło mu o wczorajsza sytuacje? Przecież to był jednorazowy wybryk. Emocje przejęły inicjatywę, nie uczucia. Jestem ich fanka i w zasadzie koleżanka. Może i fajnie by było być bliżej Andy'ego, ale to tylko marzenia. Mimo, że staram się być optymistą to w to niestety nie wierze. Dzieli nas 7 lat, za duża różnica wieku. On może patrzeć na mnie bardziej jak na koleżankę albo młodsza siostrę, która obroni. To się stało wczoraj było czymś dziwnym, ale za razem bardzo fajnym uczuciem. Było.

Siedzę i myślę, i nagle dzwoni telefon. To Ashley.

- Długo się panience zejdzie? - zadziorny jest i to bardzo

- Daj panience 2 minuty na założenie butów i wyjdzie - odpowiedziałam z podobnym głosem co chłopak.

- Ruszaj dupe, bo nie mam czasu - i juz się skończyło bycie całkiem miłym

- Czego się prujesz, przecież idę - parchnęłam i się rozlączyłam

Wyszłam z domu i juz pod drzwiami czekał Ashley. Miał na sobie niebieska koszule (wspominałam, że mam fetysz do chłopaków w koszulach?) Wkasana w czarne spodnie (idealne połączenie) i okulary przeciwsłoneczne, a jego włosy ułożone były tak, jakby szedł na randkę. Odpicował się, nie ma co. Ale musze przyznać, że wyglądał zajebiście.

- Długo czekałeś? - zapytałam z uśmiechem na twarzy i wsiadlam do auta

- Nie, tylko nóg nie czuje - spojrzał w moja stronę i się uśmiechnął. Odpalił silnik i pojechaliśmy w stronę szkoły. Przez całą drogę rozmawialiśmy i dokuczalismy sobie. Uwielbiałam mu dokuczać. Po 10minutach byliśmy przed szkołą. Czeka mnie 6 godzin nudnego życia. Ugh...

Pov's Andy

Nie wiem, nie przypominam sobie abym kiedykolwiek mógł się w spokoju wyspać. Jest godzina 9, a oni od rana drą te japy. Jestem bardzo ciekawy o co teraz poszlo. Któryś talerza do zmywarki nie odłożył? A może wykorzystał cały cukier jak ostatnio? Założyłem szlafrok, bo jak nigdy było mi zimno i zszedlem na dol.
Brook od razu do mnie podszedł jak zobaczył, że wchodzę. Juz miałem zapytać o co poranna kłótnia, ale chłopak mnie wyprzedził

- Możemy pogadać? - jezu, jak ja nienawidzę tych słów... zawsze oznaczają coś złego, drame

- Em... tak, jasne... chodź może do mnie - dało się wyczuć mój strach w głosie. - O co chodzi? - zapytałem, gdy weszliśmy do mojego pokoju

- Nie będę się bawił w kotka i myszkę - odparł - całowałes się z Emily? - co? O co mu chodzi? Chodzi mu o... kurwa, żeby tylko nie powiedział ze nas widział - Widziałem was wczoraj w parku.. - pięknie, Fowler myśl jak wybrnąć z sytuacji - ... i tak chciałem zapytać co jest między wami

False & Hidden Feeling |ANDY FOWLER Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz