Umówiłam się z nim w jego ulubionym parku. Z tego co rozmawiałam kiedyś z chłopakami, mają tu chyba najwięcej wspomnień i przeżyć. Miałam w zasadzie jeszcze 20 minut, wiec nie spieszyłam się jakoś bardzo. Szłam i patrzyłam na wszystko co mijalam. Mimo iż mieszkam tu prawie miesiąc i można powiedzieć że okolice znam już całkiem nieźle, to i tak zawsze czuje się jakby to było czymś nowym. Juz 10 minut później byłam w parku. Widziałam Andy'ego siedzącego na ławce z telefonem w ręku. Im podchodziłem coraz bliżej, tym mocniej moje serce biło.
- Hej - wstał Andy i się szczerze uśmiechnął. Boże, jak ja kocham jego uśmiech. Przytulił mnie i poczułam się taka bezpieczna w jego ramionach - bardzo Ci dziękuję, że zgodziłas się spotkać, bo z tym zoo bym chyba nie wytrzymał
- Taak, można się domyślić. - odpowiedziałam - Po tym co ostatnio widziałam, mogę śmiało powiedzieć, że widziałam już wszystko - Andy patrzył na mnie tym swoim ciepłym wzrokiem. Nie powiem, podoba mi się to jak się na mnie patrzy i zachowuje, ale za bardzo na mnie działa. Przy nim staje się innym człowiekiem. Moje ciało reaguje za bardzo.
- Może przejdziemy się gdzieś? - zaproponował chłopak
- Okej, gdzie byś chciał?
- Ty wybieraj. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
- No.. nie wiem. Nie znam okolicy i jak na razie nie za bardzo wiem co, gdzie i jak. - spojrzałam na niego z nadzieją, że mnie rozumie
- Dobra, to już wiem gdzie pójdziemy. - jego głos stał się taki tajemniczy, ale podobało mi się to, nie pytałam gdzie idziemy tylko poszłam za nim.
Przez całą drogę, która szliśmy do tego tajemniczego miejsca śmialiśmy sie, wygłupialiśmy i opowiadalismy trochę o sobie. Jedyne co mogłam mu powiedzieć to, to dlaczego się przeprowadziłam.
- Co mnie skłoniło do wyprowadzki? - powtórzyłam jego pytanie abym mogła je lepiej zrozumieć - Jedyny powód to chyba to, że moja matka znalazła tu kolejnego faceta. Jak juz Ci kiedyś wspominałam, nie mam z nią najlepszych relacji. Mówiłam jej, że nie chce tu przyjeżdżać, że zostały tylko 2 miesiące szkoły i wolałam skończyć ja tam, w Liverpool'u, ale ona się uparla i mnie tu przeniosła. Niestety nie byłam ani nadal nie jestem osobą prawnie pełnoletnia abym mogła mieszkać sama. - spojrzałam na niego aby mniej więcej zobaczyć czy rozumie o czym mówię - Nie byłam skłonna tu przyjeżdżać. - zakończyłam
- A co z rodziną? Nie chcieli się za Tobą wstawić? - spytał z troską. Większość ludzi miała w dupie jak się czuje i co mam do powiedzenia. Cały czas słyszałam, że jestem gówniarą, która nie wie czego chce, a od decydowania są rodzice. Andy był inny, on się troszczył i martwił o mnie, mimo krótkiej znajomości. W jakimś sensie mu na mnie zależy
- Ojciec zostawił nas, gdy miałam 5 lat, a z reszta rodziny nie utrzymujemy kontaktów. Głównie to przez matkę, bo sądzi, że nasza rodzina robi nam wszystko na złość. - powiedziałam to i poczułam jakby kamień spadł mi z serca. Nigdy nie mówiłam nikomu o moim problemach, bo wolałam je nosić w sobie. Jedyna osoba, której ufałam i mówiłam pewne rzeczy to Alex. Teraz Alex nie wie co u mnie, ani ja nie wie wiem co u niej.
Pov's Andy
Bardzo chciałem ja wtedy przytulic, powiedzieć jej, że ma mnie i chłopaków, że zawsze będziemy przy niej kiedy będę potrzebowała wsparcia i pomocy. Moja mama zawsze chciała aby nic mi się nie stało i była przy mnie kiedy tego potrzebowałem. A matka Emily? Miała ja totalnie w dupie. Jednym słowem miała wyjebane w to co się z nią dzieje. Nie wiem co musiała czuć Emily przez te lata, ale mogłem się domyślać. Mimo iż robiło się ciemno to widziałem twarz dziewczyny. Oczy jej świeciły się i odbijały światło księżyca. Patrzyła w ziemię jakby chciała zobaczyć coś, czego nie jest w stanie dostrzec.
Położyłem swoją dłoń na jej dłoni. Jej skóra była miękka i ciepła. Przez cały ten czas pokazywała, że jest twarda i nic takiego się nie dzieje, a w głębi duszy była krucha i potrzebowała kogoś kto ją wesprze. Uniosła głowę i spojrzała najpierw na nasze dłonie, a później na mnie. Przybliżyłem się do niej tak, aby jej nie wystraszyć. Chciałem ja pocałować. Dlaczego? Chyba dlatego, że zrozumiałem, że ja kocham. Nigdy nie wierzylem w milosc od pierwszego wejrzenia, ale teraz chyba bylo inaczej. Czulem, że sie zakochalem. Była moim pieprzonym ideałem dziewczyny. Miała w sobie wszystko co powinna mieć dziewczyna. Pociągała mnie nie wyglądem, lecz osobowością.
Pragnąłem poczuć jej ust, ale nie chciałem tez aby wyglądało to jakbym robił to, żeby ją w jakiś sposób pocieszyć. Chciałem to zrobic. Chciałem ja. Dzieliło nas 5 cm, czułem jej oddech na swojej twarzy i gdy już chciałem to zrobić musiał zadzwonić telefon. W każdym filmie czy serialu, który oglądałem takie chwile przerywa telefon. Lekko byłem wkurwiony, ale odebrałem. To Mikey.- Stary, jest 20, gdzie ty jesteś? - ledwie co powiedziałem "slucham" i juz usłyszałem jego głos
- W parku
- z kim ? Na którą będziesz ? Martwimy się, nie powiedziałeś nic, że wychodzisz. - wyleciał z wyrzutami chłopak. W sumie to mogłem im powiedzieć, że wychodzę. Mój błąd.
- Za niedługo będę. Nie martwcie juz się tak. - po tych słowach Mikey powiedział coś, czego nie zrozumiałem do końca i się rozłączył
Pov's Emily
Siedzieliśmy w odległości 5 cm i wiedziałam co chce zrobić. Ja tez tego chciałam, ale czekałam na jego krok, bo ja nie dokona byłam gotowa na przejęcie inicjatywy.
Czas tanie w miejscu i nic innego nie miało znaczenia. Moje serce zaczęło przyspieszać, bardziej niż na jego głos w piosenkach. Nagle zadzwonił jego telefon, a ja natychmiast odsunelam głowę. Wiedziałam, że będzie niezręcznie wiec na szybko wymyśliłam, że muszę już wracać do domu. Denne, wiem, ale nie mogłam nic innego wymyślić.- Andy, słuchaj... - zaczęłam - jest juz późno i musze wracać do domu.
- Jasne, nie ma sprawy. - odparł - Odprowadze cie.
Szliśmy w stronę mojego domu w ciszy. Nie była to cisza przyjemna ani też niezręczna. Taka bardziej jakby normalna. Co jakiś czas zerkalismy na siebie, chcąc wyczytać z twarzy co czujemy i myślimy. Staliśmy juz pod moim domem i nie wiedziałam jak mam się pożegnać. W końcu postanowiłam się pożegnać jak zawsze. Przytuliłam go i poczułam te cudowne perfumy. Są zajebiste. Andy dał mi buziaka w policzek, powiedział "dobranoc", uśmiechnął się i poszedł.
Weszłam do domu i pokierowalam się od razy w stronę łazienki. Umyta i przebrana poszłam na łóżko. Ciągle myślałam o tym co się wydarzyło i starałam sobie jakoś wytłumaczyć to co miało miejsce. Może to był po prostu zwykły ludzki odruch? Potrzeba bliskości? Nic nie znaczącej bliskości? Andy nie wydaje mi się takim chłopakiem, który zacznie całować ze swojej egoistycznej potrzeby. Uwierzę we wszystko, ale chyba nie w to, że zrobił to, bo mogę być dla niego kimś więcej. Zamknęłam oczy i nawet nie wiedziałam kiedy usnęłam.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy kolejny rozdział ❤
1 tys wyświetleń ♡ Dziękuję strasznie, nawet nie wiecie jak to motywuje 💕
Next? ;3
CZYTASZ
False & Hidden Feeling |ANDY FOWLER
Novela JuvenilPewnego dnia na drodze Emily staje chłopak - Andy. Idol, sen, marzenie i obiekt westchnień nastolatki. Jest to dwudziestoczteroletni chłopak z zespołu RoadTrip. Po przypadkowym spotkaniu, nastolatka zawróciła chłopakowi w głowie. Między młodymi za...