Od autorki: Przenoszę "od autorki" na górę, bo położenie pod rozdziałem nie ma dla mnie sensu. Cieszę się z powrotu do pisania i życzę miłego czytania.
Wilcza Łapa obudził się z niespokojnego snu, gdy Jastrzębi Krzyk był w trakcie ustalania łowieckich patroli. Wśród zebranych wokół niego kotów Wilk dostrzegł kilku wojowników i uczniów z Klanu Trawy, a w tym Sowią Łapę. Z trudem powstrzymał się przed dołączeniem do zgromadzonych, chciał bowiem nie tylko spędzić czas z kocicą, ale także zająć umysł czymś pożyteczniejszym niż żałobą. Obiecał jednak pomóc przy odbudowie obozu Klanu Trawy. Tę grupę organizował Popiołowy Brzuch przy wyjściu prowadzącym na łąki.
- Idziemy? - zawołała Dreszczowa Łapa, wyskakując spod uczniowskiego legowiska niczym uciekający świerszcz. Zabrzęczała podobnie do wspomnianego owada, po czym pobiegła w stronę zastępcy drugiego klanu. Wilk potruchtał za nią zapatrzony w jej radosny pyszczek. Zastanawiał się, czy była to tylko maska, czy szczera wesołość. Dreszczowa Łapa była zazwyczaj jedną z ostatnich, którzy kończyli żałobę, a teraz jedną z pierwszych.
Minęło zaledwie kilka wschodów słońca od śmierci Lśniącej Gwiazdy. Wilk wciąż nie sypiał dobrze, chodził osowiały i niechętnie brał się do pracy. Na dodatek dobijało go milczenie ze strony Wilczego Liścia. Pustka i cisza stawała się miażdżąca, a gwiezdny Wojownik nie zamierzał ulżyć Wilkowi w cierpieniu.
Masz to, czego chciałeś, pomyślał, chcąc przy tym pacnąć się w pysk. Tak, pragnął, by Wilczy Liść przestał wtrącać się do jego życia, ale teraz dostrzegł swój błąd. Odtrącenie Wojownika było niewłaściwe, Wilk przyznał to przed sobą i czuł wstyd, prosił także o wybaczenie, lecz Wilczy Liść milczał.
Wilk podszedł do zebranej grupki i przysiadł obok Dreszczowej Łapy. Popiołowy Brzuch wkrótce zorganizował wystarczająco kotów do pomocy z Klanu Trawy. Z Klanu Ostrokrzewu dodatkowo zgłosili się Płomienne Futerko, Dzielne Serce i Rozerwany Kieł. Kocur wyraźnie przyglądał się Wilkowi, jakby rozpamiętując sytuację z akcji ratunkowej, co utrudniało uczniowi skupienie się. Wzrok wojownika palił jego skórę bardziej niż ogień.
- Wiadomo już, dlaczego doszło do pożaru - zagadnęła Dreszczowa Łapa. - Podobno kocięta Dwunogów go rozpoczęły gdzieś na skraju ich siedliska. Tak mówił Orli Biegacz.
Wilk skrzywił się na widok siedzącego nieopodal wojownika patrzącego w ich stronę. Zamierzał posłać mu swój najbardziej morderczy wzrok, powstrzymał się jednak w ostatnim momencie wiedząc, że może wywołać kłótnię. Oba Klany wciąż nie były do siebie szczególnie pozytywnie nastawione pomimo dzielonego schronienia i pokarmu. Wilk nie chciał zagęszczać atmosfery.
- Wszyscy gotowi? Po drodze zbierajcie jak najwięcej gałęzi, które nadadzą się do odbudowy legowisk - Popiołowy Brzuch zerknął po swoich kotach, czekając na odpowiedź, po czym machnął ogonem i przebiegł przez wyjście w kolczastej barierze. Wilk nie przyzwyczaił się do niewielkich rozmiarów i smukłości wojowników Klanu Trawy i tego, jak bezproblemowo przemykali przez otwory.
Praca nad nowym obozem Klanu Trawy trwała od szczytowania słońca do późnego zachodu. Wróciwszy do domu Klanu Ostrokrzewu tylko Wilk miał energię, by pójść na polowanie. Poza tym chciał w końcu porozmawiać z Sowią Łapą, która zawsze okazywała się być zbyt zajęta, aby przyjąć propozycję Wilka.
Odnalazł uczennicę siedzącą z innymi uczniami Klanu Trawy przy glinianej ścianie osłaniającej obóz przed silnymi wiatrami, które tego wieczora wyjątkowo się nasiliły.
- Wilcza Łapo! - Zapadnięta Łapa powitała go z szerokim uśmiechem. - Musisz być zmęczony po budowaniu. - Przysunęła w jego stronę w połowie zjedzonego gołębia.
CZYTASZ
Wojownicy: Wizje nieba || Tom I
FanfictionPięć legendarnych klanów odeszło na zawsze, a pozostałe po nich koty, nowe generacje, zdają się nie rozumieć, jak ważny jest Kod Wojownika i wiara w Gwiezdny Klan. Te koty, które pamiętają o czci, jaką należy oddawać przodkom, prawie zniknęły. Pozos...