~10~

411 21 12
                                    

Gdy ich rozmowy po kilku godzinach dobiegły końca, uczniowie ruszyli w drogę powrotną do swoich domów. Hermiona nie mogła uwierzyć w to, co się przed chwilą stało. Właśnie, przez prawie pół dnia, rozmawiała z osobą, którą tak gardziła przez ostatnie lata. Jego uśmiech, piekne, niebieskie tęczówki... -Nie, Hermiona stop! Ty tęsknisz za Harrym! - skarcił ją cichy głosik w głowie. Dziewczyna sama nie wiedziała co czuje. Wciąż rozmyślając dotarła pod portret Grubej Damy. Wypowiedziała hasło i trafiła do pokoju wspólnego Gryfónow. Spostrzegła Harrego, siedzącego na kanapie. Gdy na niego spojrzała, ich oczy spotkały się. W zielonych tęczówkach Harrego dało się dostrzec... Zawód? Smutek? Z resztą dziewczyna się tym nie przejmowała. Wróciła do dormitorium, by jak najszybciej udać się do łóżka.

Rano, gdy się obudziła, wydawało jej się, że to wszystko to tylko zwykły sen. Jednak schodząc do Wielkiej Sali, oraz napotykając Draco, ten przywitał się z nią z uśmiechem, utwierdziła się w przekonaniu, że jednak to wszystko na prawdę się wydarzyło. Po zjedzonym w ciszy śniadaniu, spotkali się na błoniach. Usiedli pod drzewem, w cieniu. Chcieli jak najwięcej korzystać, z tych ostatnich kilku ciepłych dni, gdyż jesień, a wraz z nią ochłodzenie nadchodziły niemiłosiernie. Rozmawiali spokojnie, gdy nagle Draco przysunął się do Hermiony nieznacznie, sprawiając, że dzieliły ich zaledwie centymetry. Po chwili chłopak złączył ich usta w długim pocałunku.

Witam, witam! Jak podobał się Wam rozdział? Wiem, że trochę krótki, ale nie potrafię pisać dłuższych😣

𝐾𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑚𝑛𝑖𝑒 𝑤 𝑘𝑜𝑛́𝑐𝑢 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑐ℎ𝑎𝑠𝑧? /𝐻𝐴𝑅𝑅𝑀𝐼𝑂𝑁𝐸/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz