Rozdział 4: W co ja się wpakowałem Part.2

571 28 5
                                    


JULIA

Gdy Dawid pociągnął mnie w stronę parkietu moje serce zaczęło bić jak szalone. Jak boga kocham zabije Ali. Przecież ja nie umie tańczyć, tylko się zbłaźnię, pomyślałam. Gdy dotarliśmy na miejsce, chłopak objął mnie w pasie przyciągając bliżej siebie, a mi momentalnie zrobiło się gorąco.

Dlaczego ja tak reaguje, gdy ten kretyn jest blisko?

Na szczęście nagle rozpoznałam piosenkę. Przecież to był jego utwór i od razu wpadł mi do głowy pomysł jak uniknąć tańca. Odsunęłam się więc od Dawida mówiąc, że mam inny pomysł, po czym szeroko się uśmiechnęłam i kazałam mu zaczekać. Chłopak tylko spojrzał na mnie ze strachem w oczach, na co ja puściłam mu oczko i wychodząc z pomieszczenia ruszyłam do swojego pokoju. Dotarłszy na miejsce, chwyciłam za gitarę na której kiedyś próbowałam się uczyć grać, po czym od razu wróciłam do salonu i podchodząc do wieży, zatrzymałam muzykę, na co wszyscy jęknęli z zawiedzeniem, że przerwałam piosenkę ich ulubionego artysty.

- Co robisz? - wykrzyknęła jedna z dziewczyn w moją stronę.

- Po co mamy słuchać płyty, skoro możemy mieć koncert na żywo - odparłam wzruszając ramionami, po czym podeszłam do Dawida wręczając mu gitarę.

- Serio? - zapytał, patrząc na mnie błagalnym wzrokiem, bym mu tego nie robiła.

- Życzenie mojej siostry - odpowiedziałam tym samym co on, gdy próbował mnie zaciągnąć na parkiet.

- Ta, jasne - powiedział z nutą sarkazmu w głosie, krzywiąc się przy tym, na co ja tylko zachichotałam.

- Dziewczyny, Dawid chyba potrzebuje zachęty - wykrzyknęłam i zaczęłam klaskać, dopingując „ Dawid, Dawid, Dawid". Wszystkie od razu dziewczyny załapały o co chodzi i dołączyły do mnie.

- Ok, ok - wykrzyknął, na co wszystkie dziewczyny zaczęły klaskać z radości. Chłopak zaś spojrzał na mnie wzrokiem, który mówił „pożałujesz tego" i siadł na kanapie z gitarą na kolanach - To co mam zagrać na początek? - zapytał.

DAWID

- Yin Yang - krzyknęła nasza jubilatka.

- Ok, ale to piosenka na dwa głosy, więc potrzebuję dziewczyny. Jest tu chętna? - zapytałem. Od razu wszystkie fanki zaczęły się przekrzykiwać, lecz ja i tak już wybrałem - To może Julia - zaproponowałem, wskazując na dziewczynę.

- Co? Daj spokój, ja nie umie śpiewać - zaprotestowała.

- W aucie nieźle ci szło - powiedziałem, szeroko się do niej uśmiechając na wspomnienie tego jak kilka godzin wcześniej podśpiewywała sobie przy mnie piosenkę „Jesteś".

- Nie znam tekstu - zaprotestowała, ponownie próbując się wymigać. Nie miałem zamiaru tak łatwo odpuścić.

JULIA

- Nieprawda, znasz tekst - wtrąciła Alicja, spoglądając na mnie wzrokiem, który mówił „Mam mu powiedzieć, że od tygodnia już to sobie podśpiewujesz?". Tak, to prawda, od tygodnia już chodzę i podśpiewuje sobie pod nosem piosenkę tego kretyna, gdyż kiedyś usłyszałam to w radiu i mi się spodobało. Ale dopiero wczoraj wieczorem moja kochana siostrzyczka powiedziała mi, że to jego piosenka i od razu mi zbrzydła, ale tekst niestety wciąż pamiętałam.

- No dobra. Zgoda - powiedziałam, ruszając do Dawida, a po drodze posłałam Alicji spojrzenie mówiące „jesteś martwa", na co ta tylko zachichotała. Gdy usiadłam obok tego kretyna, zaraz zaczął się szczerzyć jak głupi, po czym nachylił się i szepnął mi do ucha:

To Save Love D.K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz