Rozdział 6 Part.1 : Niezapomniana Noc

346 18 2
                                    

Julia:

- Julia musimy pogada... O cholera, co ci się stało? Chyba nie chciałaś... – Zapytała przerażona Alicja, widząc moją zabandażowaną dłoń. No tak, nie wiem czy już wam mówiłam, ale to właśnie ona znalazła mnie, gdy podcięłam sobie żyły. To ona uratowała mi życie.

- Nie no, co ty, to tylko mały wypadek. Skaleczyłam się jak zmywałam - natychmiast przerwałam siostrze i ją uspokoiłam, by nie zaczynała tego tematu. Po pierwsze nie miałam na to ochoty, po drugie w pomieszczeniu obok jest Dawid i może wszystko słyszeć.

- Zaczekasz chwilę? Pójdę tylko do łazienki i zaraz pogadamy – rzuciłam do Alicji i natychmiast ruszyłam w stronę łazienki, by uprzedzić Dawida o tym, że w pokoju jest moja siostra. Alicja byłaby wściekła, gdyby chłopak nagle wpakował mi do pokoju.

Gdy tylko uchyliłam drzwi, by wejść do łazienki, wpadłam na Dawida, który już miał wychodzić.

- Stęsk... - Zaczął, lecz natychmiast zatkałam mu usta dłonią i wepchnęłam z powrotem w głąb pomieszczenia.

- Odezwij się a pożałujesz - syknęłam.

- Co?

- Mówię poważnie. Alicja siedzi u mnie w pokoju i chce pogadać - wytłumaczyłam.

-A będziecie rozmawiać o mnie? – Zapytał Dawid, szeroko się uśmiechając i sugestywnie poruszając brwiami.

- Przyprowadziłam na imprezę jej idola, więc jak myślisz, o czym chce gadać – odpowiedziałam, przy czym spojrzałam na niego jak na idiotę. Przecież to oczywiste, że to on będzie tematem mojej rozmowy z siostrą, więc co się głupio pyta. - OK, wracam do niej. A ty spróbuj tylko stąd wyjść, a ci łeb urwę – zagroziłam, na co Dawid tylko wywrócił oczami. Odwróciłam się i wyszłam z pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi.

Dawid:

Gdy tylko Julia wróciła do Alicji, młodsza siostra od razu zaczęła zasypywać ją pytaniami, które nieco mnie rozbawiły. Zapewne zastanawiacie się skąd to wiem. Cóż, z natury jestem ciekawski i nie mogłem się powstrzymać, by nie podsłuchać ich rozmowy, choć z drugiej strony miałem do tego prawo: przecież rozmawiają o mnie. Byłem ciekaw, co myśli o mnie dziewczyna, która mi się podoba. Tak, przyznaję się bez bicia - Julia mi się cholernie podoba. Jest inna niż wszystkie, jakie do tej pory spotkałem.

Julia:

- Ok, jestem, o co chodzi? – Zapytałam siostry, wchodząc do pokoju i siadając na łóżku obok niej.

- O co chodzi? Ty mi tu Gadaj, co jest grane - naskoczyła na mnie.

- To znaczy?

- Jak to? No ty i Dawid!

- Nie rozumiem - powiedziałam, patrząc na nią z przymrużonymi oczami.

- Daj spokój, siostra - mruknęła, wywracając oczami. - Zbyt często ostatnio jeździsz do tej Warszawy. Po za tym on gapił się na ciebie przez całą imprezę, a ty dawno się tak nie szczerzyłaś, więc gadaj jak na spowiedzi: od dawna się spotykacie? Jak całuje? Spaliście już ze sobą? Dobry jest w łóżku? I czy...

- Stop! - Krzyknęłam, przerywając ten grad pytań. - Chyba się w głowę uderzyłaś, skoro myślisz, że ja miałabym się spotykać z tym idiotą.

- Nie wierzę - burknęła. - Ale niech ci będzie. W takim razie wytłumacz skąd wy się w ogóle znacie i jak go tu ściągnęłaś.

- Po pierwsze, nie szczerzyłam się - wytłumaczyłam.

- Jasne, wmawiaj sobie - powiedziała i machnęła ręką, poganiając mnie, abym przeszła do tematu.

- Po drugie, nie interesuje mnie czy się gapił. Przecież wiesz, że go nie znoszę i prędzej zostanę zakonnicą niż się z nim umówię. A o pocałunku nie ma mowy, mdli mnie na samą myśl, że miałabym pocałować tego idiotę. Po trzecie, wpadłam na niego jak byłam w Warszawie po tort i zamiast piszczeć, udawałam, że nie wiem, kim jest. Nawet się na niego wydarłam, a ten zamiast sobie darować, uczepił się mnie jak rzep psiego ogona, co wykorzystałam, by go tu ściągnąć, więc zamiast robić mi jakieś wyrzuty, powinnaś mi podziękować.

- No dobra, dzięki, ale i tak wiem swoje - oznajmiła, splatając ramiona na klatce piersiowej. - On ci się podoba. Z daleka widać, że jest między wami chemia.

- Ali, daj już spokój i idź spać. Jestem zmęczona.

- No dobra, ale tylko jeszcze ostatnie pytanie - powiedziała, przy wyjściu odwracając się jeszcze na chwilę w moją stronę. Kiwnęłam na nią głową, pozwalając jej mówić. - Na kiedy planujecie mi zmajstrować siostrzeńca? Nie chcę tak młodo zostać ciotką.

- Spadaj! - Krzyknęłam, szybkim ruchem sięgając po poduszkę i rzucając nią w siostrę, ale dziewczyna w ostatniej chwili uchyliła się, śmiejąc się. - Jeszcze jeden taki tekst, a pożałujesz.

- Taa, jasne - odparła.

Alicja już miała wychodzić z pokoju, jednak w ostatniej chwili chwyciła rzucony przeze mnie chwilę wcześniej przedmiot i cisnęła w moją stronę, po czym uciekła ze śmiechem. Nie goniłam jej, ale musiałam przyznać jedno - ta dziewczyna potrafiła wywołać uśmiech na mojej twarzy. Gdy moja siostra wyszła już z pokoju usłyszałam za sobą głos Dawida.

- Oj kochana nie ładnie tak kłamać zobaczysz, że jeszcze sama będziesz prosić mnie o pocałunek. Zresztą twoja siostra już planuje nam dzidziusia.

- Jasne, ale póki, co moja kochana gwiazdeczko Śpisz na podłodze – powiedziałam rzucając poduszką w Dawida, gdy ją złapał spojrzał na mnie wzrokiem małego smutnego kociaka chciał sprawić bym pozwoliła mu spać ze mną w łóżku i kurwa skąd on wiedział, że to spojrzenie na mnie zadziała

- Nie gap się tak na mnie – rzuciłam mając nadzieje, że jeszcze jakoś uda mi się wybrnąć, choć i tak wiedziałam, że sprawa była już przegrana i wymięknę.

- Jak? - Zapytał udając, że nie wie, co mam na myśli i dalej wlepiał we mnie te piękne niewinne ślepia

-Yh no dobra, ale łapy przy sobie – nakazałam - „Chryste, co ze mną nie tak właśnie pozwoliłam właściwie to obcemu facetowi spać ze mną w jednym łóżku"

- Obiecuje i dzięki – powiedział szeroko się uśmiechając był wyraźnie zadowolony z siebie, co mnie cholernie wkurzało na dodatek rzucił się przy tym na łózko i puścił mi oczko, na co ja tylko wywróciłam oczami, po czym odwróciłam się do szafy by wyjąć piżamę, przy czym cicho skomentowałam jego zachowanie

- co za kretyn - mruknęłam pod nosem

- Co tam mruczysz skarbie – zapytał najwidoczniej usłyszał moje słowa

-Nazwij mnie tak jeszcze raz a wracasz na podłogę - zagroziłam

- Ok, ok nie złość się słyszałem od jednej laski, że to piękności szkodzi - przy czym szczerząc się jak jakiś debil ponownie puścił mi oczko by dać mi do zrozumienia, że nawiązuje do tego, co sama mu powiedziałam, gdy jeszcze kilka godzin temu byliśmy w Warszawie.

- Jeszcze słowo a... – Chciałam mu ponownie zagrozić, lecz ten od razu wszedł mi w zdanie

- A co? - Zapytał przerywając moja wypowiedz i strugając cwaniaka

-Wracasz na podłogę? – Zapytałam a może bardziej zagroziłam, na co ten tylko wywrócił oczami

Ciąg dalszy nastąpi ;)

Długo czekaliście ale mam nadzieje że warto jutro w nocy czesc 2

To Save Love D.K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz