Rozdział 3

1K 65 8
                                    

Budzik- pieprzona melodyjka wyrywająca z najpiękniejszych snów. Godzina 4.30. Czuję na sobie czyjąś rękę. Odwracam się i widzę brata. Delikatnie głaszcze mnie po głowie i tym samym sugeruje żebym wstała. Zrzucam z siebie kołdrę i podchodzę do szafy, a chłopak wychodzi i idzie obudzić swoją ukochaną. Wybieram szare dresy, czarny t-shirt i bomberkę. Wiąże włosy z luźnego koczka i wchodzę do salonu. Patrzę na Roksanę, która wygląda podobnie do mnie. W końcu jest piąta rano, nie dziwne, że nie chciało nam się malować. Kuba też nie tryskał energią. Kto wymyślił, że Wrocław jest oddalony od mojego rodzinnego miasta o pieprzone 400 km?  Wywlekamy się z mieszkania idąc jak na skazanie, Kuba niesie walizki. Wchodzimy do samochodu ja zajmuję miejsce z tyłu i wkładam słuchawki na uszy. Przez brata byłam dosyć mocno obeznana w rapie, dlatego na słuchawkach leciał kawałek Taco Hemingway'a, no czyli dla mnie po prostu Filipa. Lubiłam prywatnie tego tego wąsatego typka. Kiedyś przyszedł do nas, najpierw na luzie gadaliśmy, potem flaszka poszła w ruch. Miałyśmy z Roksaną niezły ubaw próbując ich uspokoić i położyć spać. Fifiemu przypadło spanie w moim pokoju. Graliśmy wtedy prawie całą noc w pytania. Uśmiecham się pod nosem na to wspomnienie. W końcu zasnęłam. 

-Wstawaj Mała, idziemy na kawe- budzi mnie Kuba i mam ochotę rzucić go poduszką za ,,małą'. Szkoda tylko, że nie mam poduszki. Wchodzimy do budynku stacji benzynowej, ja i Roxi osuwamy się  zaspane przy jakimś stoliku, a chłopak składa zamówienie. Bierze mi moją ukochaną karmelową latte, dla dziewczyny jest espresso, a brat bierze sobie zwykłą czarną kawę i frytki, które uporczywie próbuje w nas wepchnąć.

-Kuba błagam cię, zaraz rzygnę. Jak ty możesz jeść takie tłuste o 7 rano?

On tylko się uśmiecha i rzuca mnie frytką. Bezsilna kładę się na stoliku. W normalnych okolicznościach pewnie bym odrzuciła czy coś, ale było dla mnie stanowczo za wcześnie. Znowu wpakowaliśmy się do auta. Chłopak puścił swoją Eklektykę i zaczął śpiewać.  Zawtórowałam mu i darliśmy się tak aż do przyjazdu na miejsce. Roxi nakręciła filmik i wrzuciła go na swoje instastory z podpisem "najukochańsi wariaci" oznaczając mnie i Kubę. W ciągu 15 minut dostałam milion wiadomości z zapytaniem czy będę na koncertach kolejno w; Warszawie, Wrocławiu, Elblągu, Gdańsku, Olsztynie i wszystkich miastach, w których są zapowiedziane koncerty. Odpowiadam na część wiadomości, a resztę ignoruje.  W końcu dojeżdżamy na miejsce, gdzie czeka na nas Krzysiu. Wybiegam z samochodu i wskakuję na niego. Oplatam nogami jego biodra, a on mnie mocno przytula.

-Bejbi! -Wita mnie entuzjastycznie. Krzysiu był dla mnie jak kolejny brat o co Kuba często był zazdrosny chociaż starał się tego nie pokazywać. Kiedy już zeszłam z Krzycha podszedł do niego Kuba.

-No ładnie stary, jeszcze mi powiedz, że wolisz ją ode mnie- zaśmiał się brat witając się z przyjacielem.

-A żebyś wiedział- zaśmiał się chłopak i popatrzył na mnie czule. Na koniec została Roksana, z którą chłopak przywitał się buziakiem w policzek. Kuba popatrzył na niego spod byka. Ależ on był zazdrosny.... Chłopcy wzięli nasze bagaże i udaliśmy się do hotelu. Po zameldowaniu się zeszliśmy do baru. Wypiłam drinka i zaczęłam się śmiać z chłopaków, którzy byli już dosyć mocno wstawieni. 

-Krzysiu, ile masz lat?-zapytałam płacząc ze śmiechu. Patrzyłam na jego zdezorientowaną minę. Biedak nie miał pojęcia co się dzieje.

-19... -odpowiedział dwudziesto-cztero latek przytulając się do mnie jak małe dziecko. Zaczęłam go głaskać po czerwonych włosach. W końcu wszyscy byli nieźle wstawieni. Byłam chyba najbardziej trzeźwa z całego towarzystwa z racji na mój wiek. Zaczęłam odprowadzać ekipę do pokoi. Przypadł mi pokój z hypeman'em. Była tam komoda, krzesło, dwie szafki nocne i... łózko małżeńskie. Położyłam się obok chłopaka, który od razu mnie przytulił i dał buziaka w czoło. 

-Zaśpiewaj mi coś- szepnęłam mu do ucha, ale zamiast muzyki wydobył z siebie jakiś pijacki bełkot. Zaśmiałam się i uciszyłam go.

-Dobranoc skarbie- wybełkotał.

Po prostu Ania! |Wesoła Ekipa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz