Rozdział 5

944 57 7
                                    

Wychodzę na chwilę do tłumu i widzę tłum ludzi. Ja pierdziele. Kolejka zawija się 8 razy. Niektórzy ludzie chyba mnie rozpoznali- wytykanie palcami, zdjęcia z pseudo ukrycia- standard. Ciekawie robi się też kiedy dostrzegają mnie przedstawiciele mediów. Włączam tryb ewakuacji, ale coś mi przeszkadza. Mianowicie rude, falowane włosy  i piegowata twarz. Nie da się ich nie zauważyć. Dlaczego? Bo należą do mojej przyjaciółki Klaudii. Idę do niej i ciągnę ją za rękę w kierunku wejścia dla artystów.
-Co tu robisz?- pytam zdziwiona
-No... przyszłam na koncert.
-Mojego brata? 400 km od Ciechanowa? Dzwoni się do mnie, jedzie ze mną i wchodzi na backstage.
-Nie chciałam zebys pomyślała, ze przyjaźnie się z tobą tylko ze względu na Kubę.
-Idiotka...
Stajemy przy wejściu, ochroniarz patrzy na nas podejrzliwie, ale pokazuję mu przepustkę „artystka". Nie mam pojęcia dlaczego artystka. Prędzej spodziewałabym się VIP'a, ale kto ogarnie co siedzi w głowie Kuby?
-A ona?- pyta podejrzliwie facet.
-Przyjaciółka.- odpowiadam szybko i wchodzimy. W środku wpadamy na Kubę, który wita się z Klaudią.
-Nie wiedziałem, że zaprosiłaś Klaudię- śmieje się- Młoda idź do Krzycha bo jęczy i cię szuka.
Odchodzimy od rapera, a przyjaciółka ciągnie mnie za rękę i czuję, że zaczyna się przesłuchanie;
-Po co cię Krzychu szuka? Wy coś...
-Tylko się całowaliśmy. To nic takiego.
-Jak to nic takiego!? Anka, całujesz się z ponad 6 lat starszym facetem i mowisz, ze to nic takiego?
-Emmm...
-Chcę być chrzestną!
-Uspokój się, to tylko przyjaciel Kuby, nawet nie jesteśmy razem.
W tym momencie drogę zagrodził nam Krzysiek. O kurwa. Chłopak spojrzał na mnie pytająco.
-A właśnie, że jesteśmy.
O kurwa. W mojej głowie tysiąc różnych myśli. Moment. Jestem z 6 lat starszym Krzysztofem Kondrackim- najlepszym przyjacielem mojego brata. Co ja robię ze swoim życiem...
W tym momencie chłopak wziął mnie na ręce rzucając w stronę osłupiałem przyjaciółki tekstem - idź do Adama i pomóż mu ze sprzętem. Ja kradnę Ancię!
-Krzysiu, przyznaj się z kim się założyłeś?
-Nawet tak nie mów.
-A co jak będę?
-Jesteś słodka kiedy się denerwujesz- ukochany pocałował mnie w nos, a ja zrobiłam obrażoną minę.
-Powiesz mi gdzie idziemy?
-Tutaj- w tym momencie chłopak otworzył drzwi do swojej garderoby i posadził mnie na biurku.
-Chciałbym z tobą pogadać- zaczął bardzo niepewnie.
-No co tam?
-Ania... Co właściwie jest między nami?
-To znaczy...?
-Chce wiedzieć czy traktujesz to tak samo powaznie jak ja.
Zamarłam. 6 lat starszy facet traktuje „związek" ze mną, Anną Grabowską lat 17, na poważnie.
-Krzysiek.... Ja nie wiem co powiedziec.
-To co myślisz.
-Wiesz-zaczęłam się plątać we własnych słowach- jesteś świetnym chlopakiem. Jesteś przystojny, ogarnięty, zabaw....
-Krzysztof na próbę ale juz! - Kuba walnął w drzwi garderoby. Moje zbawienie...
-Dokończymy tą rozmowę skarbie- chłopak cmoknął mnie w nos i wyszedł.
Brat gestem pokazał hypeman'owi  korytarz prowadzący na scenę, a sam usiadł obok mnie.
-Wszystko ok?
-T-tak. Idź już bo się spóźnisz na próbę- wyjąkałam.
-Hej, młoda wiesz, że zawsze możesz do mnie przyjść i porozmawiać?

-Kocham Cię- mocno przytuliłam się do chłopaka.

-Ja ciebie też, ale uspokój się już i chodź.

                                                                          ***------***

Wiesz co tak lubię w Japonii? Uśmiechnęłam się na wspomnienie wyprawy do kraju kwitnącej wiśni. Głos Kuby melodyjnie rozbrzmiewał w moich uszach. Klaudia klepnęła mnie po plecach:

-Co tak myślisz?

-Ja?-zapytałam otrząsając się z transu wywołanego wspomnieniami.

-Nie, Święty Mikołaj... Co chciał od ciebie Krzysiek?

-Pogadać.

-O?

-O nas, daj już spokój!-odeszłam od dziewczyny zdenerwowana.

Koniec. Nareszcie koniec koncertu. Super. Teraz jeszcze tylko czekać na tego debila jakies 2 godziny aż podpisze płyty i zrobi sobie zdjęcia z tymi psychofankami. Wyszłyśmy z Roksaną z zatłoczonego klubu. Dziewczyna odpaliła papierosa.

-Palisz?!

-Tylko jak Kuba nie widzi.- dziewczyna wyglądała na zmartwioną. Przycupnęłyśmy przy murku, pojedyncze osoby już wychodziły z lokalu z uśmiechami na ustach.

-Roksi... Co jest?

-Nie zrozumiesz, za młoda jesteś.

-Ale...

-Nic nie rozumiesz, nie wiesz jak to jest być dorosłym, wyjechać, mieć rodzinę, każdą jedną decyzję podejmować samemu. Teraz ci się wydaje, że to super być dorosłym... Każdy tak myślał. Ale kiedy już nagle stajesz się dorosła nic nie jest proste. Samemu trzeba do czegoś dojść, a nie żyć samymi złudzeniami. I nie, nie będę ci teraz tego tłumaczyć, bo w każdym kto ci takie cos powie widzisz wroga i tego, który nie ma racji. W wieku 20 kilku lat możemy dyskutować na temat poglądów czy życia. Wiem bo sama przechodziłam przez ten pieprzony okres dojrzewania, co prawda nie miałam takiego buntu jak ty, ale wiem o co chodzi. Dorosłe życie to shit...

-Jestem już prawie dorosła.

-Prawie robi różnicę.

-Chodzi ci o te fanki?

-O wszystko mi chodzi.

-To znaczy?

-Nie będę ci się spowiadać.- czarnowłosa zgasiła używkę i zdeptała ją. Wstałam i pokierowałam się z powrotem w stronę klubu wstrząśnięta słowami ukochanej brata.  


Po prostu Ania! |Wesoła Ekipa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz