Yoongi wracał z uczelni.
Było późno, zimno, a z nieba spadały krople deszczu.
Czuł, że coś jest nie tak.
Bo było.
Ktoś złapał go za szyję, ktoś podłożył do jego twarzy materiał nasączony eterem dietylowym, ktoś go porwał.
Tylko gdzie..?
Nagle..
Obudził się.
Nie wiedział jak długo spał.
Był nagi, przywiązany do łóżka, bezbronny.
Czuł palący ból, krew spływała po jego marnym ciele.
Drzwi się otworzyły, a przez nie wpadł czarnowłosy mężczyzna.
Nachylił się nad nim i jak gdyby nigdy nic przeciął znów skórę Yoongiego.
Jęczał, skomlał, krzyczał, płakał, wołał o pomoc.
Podniecało go to, podniecały go krzyki Yoongiego.
Wbił się w niego.
On prosił, prosił i płakał.
Krwawiło jego ciało, krwawiła jego dusza.
A mężczyzna nad nim śmiał się posuwając go tak cholernie mocno i zwierzęco.
Osiągnął szczyt w wiotkim ciele blondyna, a ten zemdlał z wszechogarniającego go bólu.
Rozpadł się..
21.31
CZYTASZ
au soleil yoonseok
Fanfiction"please take my hand and go with me.. we will burn together" !warnings! rape/kiddnaping/mental illness R18 angst/smut murder!au/non-con/chat main ship: yoonseok/sope/솝 top!jhs bottom!myg cover by @phyllieso ©sugaryżowiec All Right Reserved