1

973 127 21
                                    

Y U K H E I

Został wychowany bez ciepła i matczynej miłości. Jedyne czego doświadczył to ciężka, ojcowska ręka. Matka odeszła do kochanka, z którym założyła nową, szczęśliwą rodzinę. Lepszą. Obwiniał o to wszystko ojca, bo był dla niej nieczuły i skupiał się bardziej na pracy niż na żonie i własnym dziecku. Dlatego Yukhei jest teraz taki, jaki jest. Sprawia dużo problemów, mimo młodego wieku często bliżej spotyka się z policją i jest zbuntowany.

Czasem chciałby dostać od ojca odrobinę troski i ciepła, ale na samą myśl o tym zaczyna się śmiać, jedyne co mogę od niego dostać to opierdol lub w twarz. Ojciec chłopaka nie potrafi nad sobą panować, a Yukhei zdążył się przyzwyczaić, że dość często człowiek, który go spłodził i nic poza tym go bije.

Jeśli miałbym określić ojca jednym słowem... skurwysyn.

Pewnego dnia, który mógłby być naprawdę w porządku dowiedział się, że jego ojciec znalazł sobie nową kobietę. To pewnie jakaś pusta małolata albo też pusta tylko w średnim wieku. Yukhei nie chciał, by jego ojciec związał się z inną kobietą, choć tak mógłby się zrekompensować jemu oraz jego matce. Tęsknił za nią. To była jedyna osoba, która go rozumiała, pomagała mu i wspierała go w trudnych sytuacjach. Został z ojcem tyranem i samym sobą. Tak naprawdę jedyną osobą na którą mógł liczyć był on sam. Niekiedy chłopak potrzebował tylko ciepła czyichś ramion, no ale niestety nie mógł nawet na to liczyć. Nastolatek bał się, że pewnego dnia ojciec zapomni jak ma na imię jego jedyny syn. Ciągle tylko praca, praca, praca. Przez to także musieli opuścić rodzinne Chiny i przeprowadzić się do Korei, Yukhei czuł się tutaj naprawdę dziwnie, mieszkał tu już jakieś dwa lata, ale było to dla niego zupełnie obce miejsce, obcy dom, obce miasto, obcy kraj. I wszędzie nieznajomi ludzie, czasem miał wrażenie, że wszyscy patrzą na niego z wrogością.

Wiadomość o ponownym ślubie ojca i o zamieszkaniu z jego nową kobietą dobiły chłopaka. Wciąż brakowało mu rodzicielki, a teraz jakieś obce babsko miało mu ją zastąpić.

Po co mu kolejna? Przecież woli pracę.

Yukhei zaczął palić w wieku 15 lat, dokładnie wtedy, gdy matka go opuściła. Zdążył się uzależnić. Wypalanie trzech paczek dziennie było dla niego rutyną. Uwielbiał zaciągać się dymem i wypuszczać z ust wielkie kłęby, przypominające puszyste chmury. Za każdym razem, gdy odpalał papierosa czuł wielki spokój i ukojenie.

Jego uzależnienie od nikotyny było naprawdę wielkie, ale jeszcze większym nałogiem stała się jego rok starsza koleżanka Cheng Xiao. Tak samo jak chłopak była Chinką, na dodatek naprawdę piękną Chinką. Yukhei wzdycha do niej odkąd pierwszy raz ją zobaczył. Myślał, że ukazał mu się anioł, a była to po prostu dziewczyna o anielskiej urodzie.

Uważał, że dziewczyna nigdy go nie dostrzeże, a była ona jedyną osobą, dla której starał się zachować jakieś resztki dobrego zachowania.

                       J U N G W O O

Naprawdę bardzo kochał swoją mamę. Starał się być idealnym synem, pomagając kobiecie w praktycznie wszystkim. Gdy miał dziesięć lat jego ojciec zmarł na nowotwór płuc, to wszystko przez papierosy. Od tego momentu Jungwoo nienawidził palaczy i nikotyny.

Mimo swojego młodego wieku postanowił opiekować się mamą i dać jej jak najwięcej miłości. Widział, że mama załamała się po śmierci ojca. Nastolatek musiał być silny i wspierać swoją rodzicielkę, sam nie mógł się załamać. Najbardziej zależało mu na szczęściu mamy. Czuł, że zrobi naprawdę wszystko, by najważniejsza kobieta w jego życiu była uśmiechnięta, w końcu odziedziczył po niej piękny uśmiech, więc chciał go widzieć na jej twarzy. Jego matka była naprawdę piękną kobietą, a ojciec przystojnym mężczyzną, Jungwoo był dumny, że akurat jego rodzice są tacy atrakcyjni. Wiele po nich odziedziczył, ale i tak uważał, że to właśnie jego mama jest najpiękniejsza.

Często nazywają go maminsynkiem przez jego zżycie z mamą, nie rozumiał dlaczego inni mają takie podejście. Przecież nie zostawiłby swojej ukochanej rodzicielki na pastwę losu.

Gdy Jungwoo dowiedział się, że mama ponownie się zakochała naprawdę się ucieszył. Miał nadzieję, że kobieta choć trochę odżyję i będzie uśmiechnięta. Liczył, że nowy wybranek jego matki, a jego przyszły ojczym okaże się naprawdę dobrym człowiekiem. Jego ojciec taki był... Poza faktem, że palił.

Jungwoo uwielbiał kwiatki, w szczególności niezapominajki. Dorywczo pracował w jednej z kwiaciarni, było to dla niego idealne zajęcie. Cały dzień mógł przebywać wśród kwiatów, układać jakieś bukiety i rozkoszować się zapachem tych cudownych roślin. Często przychodzili do niego mężczyźni, młodsi lub starsi, by kupić bukiet dla swojej ukochanej. Chłopak starał się wtedy zrobić jak najładniejsze zestawienie kwiatów. Klienci niekiedy dawali mu wolną rękę, co bardzo mu pasowało. Jego szefowa, pani Choi, naprawdę go uwielbiała. Miała około czterdziestu lat i traktowała chłopaka jak swojego syna. Często mówiła, że chciałaby, by jej ukochany synek się z nim zaprzyjaźnił oraz był taki jak on.

Chłopak uważał, że pani Choi przesadza, wcale nie był idealnym synem. Określiłby się raczej jako przeciętnego. Miał dobre oceny, nie opuszczał szkoły, pracował, pomagał praktycznie wszystkim... ale przecież nie robił nic niezwykłego. Spełniał tylko swój obowiązek i to, co serce mu kazało.

Jungwoo ufał swojej mamie, jak nikomu innemu, ale mimo to nie chciał jej powiedzieć pewnej rzeczy o sobie. Odkrył to już kilka lat temu i od tego czasu się z tym ukrywał. Chłopak jest homoseksualny i był tego pewien. Odkąd pamiętał uwielbiał obserwować chłopaków na ulicach. Kilka razy był w związku, ale się do tego najwidoczniej nie nadawał, bo trwały one najwyżej miesiąc. Cóż, nie miał szczęścia do miłości.

Często jego najlepsza przyjaciółka, Cheng Xiao, próbowała go z kimś zeswatać. Wiedziała, że jest gejem i jej to nie przeszkadzało, często sama obczajała z nim chłopaków, komentując to, jak są ubrani, czy wyglądają okej. Tych, którzy nie spełniali ich wymagań wyśmiewali, byli naprawdę zgodni.

Mama Jungwoo traktowała ją jak swoją córkę. Dziewczyna wychowywała się w domu dziecka, co jej nie przeszkadzało. Może dlatego, że nigdy nie poznała swoich rodziców. Chinka uwielbiała przebywać w towarzystwie swojego koreańskiego przyjaciela, wspaniale się dogadywali.

Gdy Jungwoo dowiedział się, że jego ukochana mama się w kimś zakochała, postanowił o tym porozmawiać z Xiao. Mimo, że chciał szczęścia rodzicielki, obawiał się, że kobieta trafi na złego człowieka.


🌷🌷🌷
Mam nadzieję, że podoba się Wam początek tego czegoś. Pewnie to porzucę, jak każde inne ff, ale mam nadzieję, że uda mi się choć trochę tego napisać. Życzę miłego dnia, miłego wieczoru lub miłej jakiejkolwiek innej pory. 💘

brother //lucas x jungwooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz