2

767 105 71
                                    

Y U K H E I

Wydawał się być nieobecny. Jego kumple, Mark, Taeyong i Chittaphon rozmawiali o swoich podbojach związanych z dziewczynami, a Yukhei rozmyślał. Zastanawiał się czy może nowa kobieta jego ojca sprawi, że ten człowiek się zmieni. A co jeśli się pogorszy? Co jeśli zacznie bić także ją?

— Ostatnio na imprezie przelizałem się z Jennie. — Yukhei słyszał ich słowa jak przez mgłę, co zauważył Taeyong, spojrzał w stronę nastolatka, wzdychając. - A ty z kim się ostatnio  lizałeś, Lucas?

Yukhei wolał być nazywany „Lucas", niestety tylko jego kumple się tego trzymali. A może raczej chociaż oni. Chłopak nienawidził swojego imienia, widział, że wybrane zostało przez jego ojca. Dlatego przestało mu się podobać.

— Eee... Ja? Hmm... — Lucas udał zamyślenie, pocierając palcami brodę. Tak naprawdę nie pamiętał, kiedy ostatni raz całował jakąkolwiek dziewczynę. Odkąd zaczęła podobać mu się Xiao, inne kobiety stały się dla niego w ogóle nieatrakcyjne. Nigdy nie przypuściłby, że on będzie tak bardzo zapatrzony w jakąś dziewczynę, u której nawet nie ma szans. Zazwyczaj to one są zapatrzone w niego.

— Ja ostatnio na imprezie prawie przelizałem się z Lisą — odezwał się Chittaphon, na co wszyscy się skrzywili.

— Stary... to twoja kuzynka*! - oburzył się Mark, kręcąc głową z zażenowaniem. Jeśli chodzi o imprezy, był najbardziej odpowiedzialny z całej czwórki i rzadko zdarzało się, by zrobił coś głupiego pod wpływem.

— Kuzynka, nie siostra — sprostował Tajlandczyk, śmiejąc się. — Na dodatek daleka kuzynka.

Yukhei wyjął z kieszeni paczkę papierosów i wziął jednego z nich, od razu go wsuwając do ust i odpalając. Spojrzał pytająco na Taeyonga. On i Lucas jedyni palili z całej czwórki. Tae od razu kiwnął głową, więc młodszy podał mu fajkę, którą odpalił dla siebie, wyjmując kolejną i powtarzając czynność, która już dawno stała się dla niego rutyną.

Papieros do ust, zapalniczka w dłoń, naciśnięcie guzika, podpalenie fajki, zaciągnięcie się, wydmuchnięcie dymu i tak w kółko. Niekiedy potrafił palić papierosy jeden po drugim. Jeśli chodzi o nikotynę, nie znał umiaru i nie zamierzał go poznać.

— Z Lisą to było tak — ponownie się odezwał Chittaphon, chcąc wyjaśnić kumplom całe zajście. — że oboje byliśmy całkiem napruci i się nie poznaliśmy.

— Jak mogliście się nie poznać? — dłoń Taeyonga spotkała się z jego czołem, a Mark się zaczął śmiać. — Rozumiem, że jak jest się pijanym robi się różne dziwne rzeczy... Ale nie poznać własnej kuzynki?

— Dalekiej kuzynki. — Chittaphon zaczął się śmiać, widząc, jak bezsensownie to brzmi. — Dobra, macie racje.

— Ale w sumie to twoja kuzynka jest zajebista... — uśmiechnął się pod nosem Mark, kiwając głową z aprobatą. — Miła, ładna, urocza, inteligentna, porządna...

— Hej, Lee, przystopuj konie! — wreszcie odezwał się Lucas, śmiejąc się. Przestał myśleć o ojcu. — Bo jeszcze się zakochasz i co wtedy?

— Pewnie nic, bo Lisa jest dla mnie nieosiągalna. - wzruszył ramionami, patrząc, jak Yukhei gasi papierosa na swojej dłoni, zaraz odpalając kolejnego. - Pojebalo cię? Masochizmu ci się zachciało?

— Czasem tak robię. — wyjaśnił Lucas, jakby chodził o coś zwyczajnego, jak wracanie do domu skrótem. Zauważył wreszcie, że cała trójka patrzy na niego ze złością. — No co, księżniczki?

— Nie rób już tak, bo ci zabiorę te jebane fajki. — mruknął Chittaphon, obserwując Lucasa.

Yukhei tylko się zaśmiał, zaciągając się papierosem i wydmuchując dym wprost na Tajlandczyka.

J U N G W O O

Właśnie dzisiaj odwiedzi go Xiao, dlatego postanowił posprzątać w domu, głównie w swoim pokoju. Do przyjścia jego przyjaciółki zostało jeszcze półtorej godziny, idealnie na ogarnięcie drobnego bałaganu panującego w mieszkaniu.

Jego ukochana mama była na spotkaniu klubu książki. Czytanie jest jedną z niewielu jej pasji. Z pomocą Jungwoo zapisała się do tego towarzystwa, dzięki czemu poczuła się trochę lepiej. Dla jej syna było to najważniejsze. Szczęście jego rodzicielki i możliwość zobaczenia uśmiechu na jej twarzy. Naprawdę nie wyobrażał sobie świata bez swojej mamy.

Jungwoo postanowił posprzątać w całym domu, a co za tym idzie także w pokoju jego mamy. Oczywiście, kobieta nie pogniewa się, że syn ruszał jej rzeczy. Ufa mu. W pewnym momencie coś przykuło uwagę chłopaka. Na biurku leżała biała, elegancka koperta, z której wystawało jakieś zdjęcie. Jungwoo postanowił je wziąć i dowiedzieć się, co dokładnie ono przedstawia. Może się to okazać czymś ważnym.

Młody chłopak, na oko 18 letni, blond włosy i piękne oczy.

— Kim ty do jasnej cholery jesteś? — mruknął do siebie nastolatek, odwracając zdjęcie, by zobaczyć czy może coś zostało napisane na odwrocie. Ale niestety, pusto.

Jeszcze chwilę zastanawiał się kim był młody mężczyzna ze zdjęcia, ale postanowił to olać. To pewnie nikt ważny. Odłożył zdjęcie z powrotem do koperty, wracając do sprzątania. Pokój jego rodzicielki był urządzony skromnie, ale naprawdę ładnie. Dwuosobowe łóżko z metalową, białą ramą znajdowało się na środku pomieszczenia, po obu jego stronach stały drobne, zdobione szafki w tym samym kolorze, po przeciwnej stronie spora szafa oraz biurko, również białe i zdobione. Gdzieniegdzie wisiały jakieś zdjęcia lub obrazy. Panował tutaj minimalizm, jak w praktycznie całym domu.

Pokój Jungwoo znacznie różnił się od reszty domu, panował w nim nieład, typowy dla większości nastolatków. Chłopak miał swój własny styl. Uwielbiał wszystko co stare i podniszczone. Często starał się dać takim rzeczom drugie życie. Na ścianach miał porozwieszane plakaty, wycinki z gazet i obrazy.

Jedną z jego pasji była sztuka i wszystko co z nią związane. Poezja, muzyka, malarstwo, fotografia. Sam chciałby chociaż w jednej z tych dziedzin odnaleźć swoją pasję, ale nic mu nie wychodziło.

Udało mu się dość szybko uporządkować swój pokój, więc teraz tylko pozostało czekać na Xiao. Dziewczyna zazwyczaj przychodzi zbyt wcześnie, gdy są umówieni, a teraz się spóźniała. Dokładnie trzy minuty. Jak na nią to naprawdę dużo, bo jego przyjaciółka ceni sobie punktualność i nigdy się nie spóźnia.

— Gdzie ona jest... — mruknął do siebie, wyjmując z kieszeni telefon. Sześć nieodebranych połączeń i dziesięć wiadomości. Wszystkie od Xiao.


*Lisa w tej historii jest kuzynką Tena

🌷🌷🌷🌷🌷
Drugi rozdział! Mam nadzieję, że się podoba! Z góry przepraszam za wszystkie błędy. A co do błędów, szukam bety, ktoś chętny? 💞

brother //lucas x jungwooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz