Rozdział 4

29 1 0
                                    

Dzisiaj w końcu postanowiłam wyjść ze znajomymi Konrada. W końcu nie będę wiecznie w domu siedzieć, a też chcę mieć coś lepszego do wspominania z wakacji niż tylko siedzenie w domu i opiekowanie się psem i siostrą. Klara dzisiaj nie pracuje także ona zostanie z Anią. Aktualnie zastanawiam się co ubrać. Jest ciepło, ale wracam późnym wieczorem, więc muszę coś wziąć, aby nie było mi zimno. Postanawiam założyć moje ulubione dżinsy i szarą koszulkę z nadrukiem BMTH, którą dostałam od Kudłatego na święta. Jeszcze spakuję do torebki jakąś wodę i pieniądze, bo szczerze nie wiem gdzie zakręcona ekipa się wybiera. Każdy mi mówił, że to niespodzianka i się dowiem na miejscu. Jestem najmłodsza z całej grupy i traktują mnie trochę jak młodszą siostrę, nie mam nic do tego, ale wkurza mnie kiedy robią właśnie rzeczy w tym stylu i jedynie ja nie wiem gdzie się wybieramy. Napiszę do Janka, kiedy po mnie przyjedzie, bo jestem już gotowa.

Do: Janek
Hejo, kiedy po mnie będziesz? Bo już gotowa jestem.

Po chwili dostałam odpowiedź.

Od: Janek
Będę za niedługo ;) weź sobie jakąś kasę, bo będzie Ci potrzebna. Całuski mała :*

Postanowiłam już nie odpisywać i po prostu poczekać na niego już przed domem.
- Klara! Ja już wychodzę! - krzyczę gdy zakładam buty.
- O której będziesz? - pyta wchodząc do przedpokoju z torebką, z której wyciąga portfel. - Nie mam pojęcia, ale raczej jak już będzie ciemno. Spokojnie Janek zadeklarował, że mnie odwiezie.
- No w porządku, masz tutaj sto złotych tak w razie gdyby ci do czegoś brakowało. A i uważaj na siebie. Nie pij alkoholu i nie pal mi tam nic.
- Klara w porządku. Przecież wiesz, że nic nie wezmę. Z resztą nawet nie mam pojęcia gdzie jedziemy, ale Janek napisał, że pieniądze się przydadzą, więc podejrzewam kino lub basen.
- Baw się dobrze - mówi i uśmiecha się gdy całuję ją w policzek na pożegnanie. - Tak, to narazie. - Wyszłam i już widzę jak czarny Mercedes podjeżdża pod mój dom. Z całej naszej ekipy zdecydowanie zaraz po Kudłatym najlepiej dogaduję się z Jankiem. Jest to naprawdę wysoki brunet z błękitnymi jak morze oczami. Ma burzę loków na głowie co dodaje mu uroku. Chociaż on uważa, że wygląda groźnie. Może to przez jego labrety* oraz tatuaże, nie ma ich teraz dużo, ale chce zrobić sobie więcej. Ale i tak jest uroczy. Wchodzę do auta i witam się z nim.
- Hej młoda - wita się ze mną całusem w policzek. - Cześć, powiesz mi w końcu gdzie planujecie mnie zabrać? Bo robi się to wkurzające - mówię gdy zapinam pasy.
- Jak już mówiłem dowiesz się na miejscu, kawałek jest dlatego postanowiłem wziąć dwie płyty, których może byś chciała posłuchać podczas drogi - mówi gdy wykręca, aby wyjechać - Są w schowku. - Otwieram schowek i szukam tych płyt, dlaczego każdy chłopak musi mieć taki syf w tym wszystkim? W końcu je znajduje jedna jest od Linkin Park, a druga od Bullet For My Valentine.
- Wiesz może później ich posłuchamy.
- No w porządku, jak się czujesz ogólnie? Przez długi czas nie chciałaś wychodzić. Czy to może przez to, że Konrada tu nie ma?
- Trochę tak. Wiesz tęsknię za nim, zawsze wakacje spędzaliśmy razem, a teraz osobno i ciężko mi trochę bez niego - mówię mu o tym, bo jest naprawdę w porządku. Zawsze dobrze doradzi i wesprze.
- Rozumiem, wiesz, ale on nie jest przecież pępkiem świata abyś bez niego nie mogła się dobrze bawić. No chyba, że jesteś w nim zakochana i żyć bez niego nie możesz, to już jakoś inaczej na to bym spojrzał - i zaczyna się śmiać ja również, bo nie chcę by pomyślał, że naprawdę tak jest.
- Wiesz, miałam naprawdę zły humor, ale nie tylko przez to, że się wyprowadził. Nie mogę od pewnego czasu napisać żadnego tekstu. Jakby straciłam wene.
- Za niedługo wróci, na pewno - uśmiecha się do mnie. Gdy to robi widać mu dołeczki co jest jeszcze bardziej urocze. Odwzajemniam uśmiech. Dzisiaj nie mogę się zamartwiać nim. Chcę się dobrze bawić.
- A tak przerywając temat Konrada i w ogóle. Wiesz już do jakiej szkoły chcesz iść? W sensie gdzie złożyłaś podania?
- Złożyłam dwa podania do Technikum i jedno do twojego Liceum. Na razie czekam, aż dadzą mi jakąś odpowiedź.
- Może dostaniesz się do mojego Liceum, wiesz, że powtarzałem rok także, fajnie by było jakbyś mi tam dotrzymała towarzystwa. Każdy się wybrał już na studia, a ja jeszcze w tej szkole muszę zostać. No, ale to nic złego. Jeżeli się dostaniesz masz już zagwarantowane moje towarzystwo oraz szacunek od każdego, nie będzie tak jak w gimnazjum, gwarantuję. - uśmiecha się i gładzi moje udo, nigdy tego nie robił przy Konradzie. Może robi to tylko dlatego by mnie uspokoić. W gimnazjum nie byłam za bardzo lubiana, no w ogóle nie byłam lubiana. To przez to, że po prostu byłam tą "inną". Z wieloma zdaniami się nie zgadzałam i nie paliłam ani nie piłam jak inni. Dlatego byłam tą z którą się nikt nie zadawał. Daria jest z innej szkoły i poznałyśmy się przez internet. Konkretnie to przez GG wylosowała mnie i napisała. I tak się zaczęło. Też nie miała się do kogo odzywać w szkole, ona jest z dość bogatej rodziny i nikt nie chciał się z nią zadawać. To wszystko przez głupie stereotypy, czy każdy "bogaty" jest snobem? Nie. Ona jest jedną z tych co zawsze pomogą bezinteresownie, czego nawet ci przeciętni nie potrafią czasami zrobić.
- Janek, wiesz, to naprawdę super, że mnie wspierasz. Kiedyś będę twoją dłużniczką.
- Nic nie jesteś mi dłużna mała. Po prostu nie chcę abyś popadła przez tych ludzi w depresję. Znasz historię mojego brata, wiesz jak go traktowali zanim... Wiesz co się stało. Nie chciałbym tego drugi raz przeżywać - wzdycha - Wybacz, nadal ciężko mi o tym mówić. Mimo iż minęły pieprzone trzy lata. - złapałam go za rękę, którą nadal trzymał mi na udzie. Nie chcę aby się tym zamartwiał. Wiem, że ciężko mu było się ogarnąć po próbie samobójczej brata, z resztą mi też. Daniel był bratem bliźniakiem Janka, z nim również się dobrze dogadywałam.
- W porządku. Mi też jest ciężko. Wiesz my nie mieliśmy na to wpływu. Nie wiedzieliśmy, że go tak męczą w Internecie.
- Taak, ale mogliśmy wtedy wrócić szybciej do domu, może by nie spróbował. A teraz musi siedzieć w pieprzonym psychiatryku.
- Wiesz, gdyby nie ta próba, nie wiedzielibyśmy, że ma tą depresję.
- Tak, masz rację. Lekarze mówią, że jeszcze kilka miesięcy kuracji go czeka.
- Czyli zobaczymy go za jakiś czas?
- Mhm, wiesz skończmy ten temat. Zaraz dojedziemy, a nie chcę byśmy mieli zepsute humory. - Nadal nie puszczam jego dłoni. Uśmiecha się lekko. Czuję wibracje w torebce, wyciągam telefon aby sprawdzić co mi przyszło.

Od: Tata
Skarbie, czy nie zostaniesz u kogoś na dwie noce? Zabieram Klarę na dwa dni nad wodę, a Ania zostanie z babcią. Wiem, że trochę za późno Ci o tym wspominam, ale to była niespodzianka i to dosłownie taka spontaniczna. Klucze masz pod wycieraczką. A teraz baw się dobrze. Buziaki.

- Kto to?
- Mój tata. Zabiera Klarę nad wodę, a Ania będzie u babci. Czyli zostaję sama w mieście. Napisał też czy bym nie mogła zostać u kogoś na noc. Nie pierwszy raz tak robi na wakacje, także żadna nowość.
- Chciałabyś zostać u mnie? Marta ma aktualnie gości, a Elka no nie wiem czy by się zgodziła. A do innych cię nie puszczę samej.
- Wiesz mogę zostać sama w domu.
- No weź, dawno u mnie nie byłaś. A moja mama zrobiła przepyszne ciasto. Nie daj się prosić.
- No w porządku. - uśmiecham się. To będzie udany dzień.

~*~

*Labrety - peircing pod ustami.

Hejo! Mam nadzieję, że ten rozdział się wam spodobał. Długość myślę, że jest okej. Zachęcam do dawania gwiazdek i komentarzy, bo to jest bardzo miłe jak ktoś docenia moją pracę ^^ Tymczasem trzymajcie się ciepło i do następnego :*

Zakazany owocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz