12. Murzyńska Chata

7 0 0
                                    

Dziś z pewnością wstałem lewą nogą

Wszystko wydaje się być czystą prozą

Samospokój leży gdzieś na dnie

Matka myśli, że ja wciąż śnie

To wygląda mi na wieczorek

Na który zawsze skrycie czekałem

Dlaczego to się wydarzyło?


~

Jak mam ich zadowolić?

Czy to musi być perfekcyjny dzień?

Sześć kieliszków w trunek pełnych

Jeden kremowy tort


Jeśli nie zostawicie mnie samego

To w tej gospodzie się zatracę

W każdym razie

Kurtyna już mknie

Tak naprawdę nigdy nie była tak blisko

Kurtyna ocali mnie

Tak naprawdę nigdy nie chciała mnie

~

Jeśli wstaniesz lewą nogą

I dzień będzie czystą prozą

Nie zatracaj

Zadzwoń po siły wyższe!

Jak melodramatyczne to!

Żadnych gości

W mojej duszy wciąż płonie nienawiść


Nie mogę tego zwalczyć

Co mam Wam dać?

Ale Kurtyna mnie nie chcę

Co mam jej dać?


Niepomyślne układanki

W ciągu swych wydarzeń, tak naprawdę...

Kurtyna już mknie...

Tak naprawdę nigdy się tak nie przybliżyła

Kurtyna już mknie...

I w płaszcz namiętności mnie okryła

Płachta spokoju mknie...

Piromańskim zaszczytem

Mknie...


Jak w murzyńskiej chacie...

~

Jest tak dużo sposobów by zabić niezależność

Okiełznać wolność

Jest za dużo presji...


VARSHAVA // KONCEPCYJNY ALBUM TEKSTOWYWhere stories live. Discover now