Lauren nie patrząc rzuciła telefon w stronę kanapy i wybiegła z domu nawet nie zakluczając czarnych metalowych drzwi od swojego mieszkania. Nie interesowało ją, że ktoś może się włamać, teraz ważna była dla niej brązowooka Kubanka, która prawdopodobnie znajdowała się w jej prywatnej chłodziarni.
Dziewczyna skręciła w stronę dwóch drabin i zaczęła wspinać się po lewej. Kiedy znalazła się już pod włazem zaczęła pchać go z całej siły ale nic z tego. Przypomniało jej się, że przecież potrzebny jest kod.
Zeskoczyła z drabiny i wparowała do swojego mieszkania, zaczęła biec dokładniej do jednej z szaf w jej garderobie, która znajdowała się na górze, więc Lauren musiała wbiec po schodach.
Po pięciu minutach szukania książeczki ze wszystkimi kodami z jej mieszkania znalazła ją i zbiegła na dół. Usiadła na kanapie i zaczęła przeszukiwać wzrokiem kartki papieru.
Kiedy zobaczyła wzrokiem napis "CHŁODZIARNIA 2455" wsunęła tylko książeczkę do swojej tylnej kieszeni czarnych rurek i ruszyła z powrotem w stronę wyjścia. Wybiegła jak szalona i nie patrząc wskoczyła na lewą drabinkę co zaskutkowała mocnym uderzeniem kolana w jeden ze szczebli. Lauren mało się tym przejęła i zaczęła wpisywać ciąg cyfr na metalowym głazie. Po chwili usłyszała charakterystyczny dźwięk odblokowania i pchnęła głaz, żeby ten się otworzył. Wskoczyła jednym ruchem do góry i stanęła przerażona.
Przed nią na jednej ze skrzyń z winem leżała cała sina Camila, która miała zamknięte oczy i wyglądała jak nieżywa. Przestraszona Jauregui zrobiła krok do przodu i wzięła dziewczyne na swoje ręce w stylu panny młodej. Odetchnęła z ulgą kiedy poczuła bicie serca brunetki. Spojrzała na twarz młodszej i łzy zaczęła spływać po jej policzkach.
- Tak bardzo przepraszam Camz.. - powiedziała cichutko Lauren i przytuliła dziewczyne do siebie.
Nagle brązowe oczy zaczęły się powoli otwierać i Camila spojrzała w twarz Lauren.
- Z-zimnoo..
- Wiem Camz, wiem..Idziemy już do domku. - odpowiedziała Jauregui i zaczęła schodzić ostrożnie z Camilą na dół.
Po paru minutach Kubanka leżała już w salonie na kanapie owinięta dwoma kocami. Była cała sina i zimna, usta miała popękane a oczy przekrwione. Lauren obwiniała się za całą tą sytuacje..mimo, iż znała dziewczyne praktycznie tylko z ich sms'ów to czuła do niej ogromną więź..i nie chciała by stała jej się krzywda, coś ją do niej ciągnęło i mówiło, że nie może jej stracić...
Camila zasnęła, więc zielonooka ruszyła do swojej sypialni. Już miała wchodzić po schodach ale odwróciła się na dźwięk cichego głosiku.
- Zostaniesz ze mną Lolo? Proszę..
Starsza spojrzała tylko skruszona na Camile i podeszła do niej, żeby kucnąć obok.
- Posuniesz się zimny bałwanku? - Camila na słowa Lauren lekko się zarumieniła i posunęła bardziej w bok.
Lauren wskoczyła obok i przykryła je dokładnie kocami. Odwróciła się tak, że obie patrzyły sobie w oczy.
- Nadal tobie zimno?
- Tylko trochę..
Jauregui na te słowa przysunęła Camile do siebie tak, że głowa Lauren była oparta na głowie Camili a młodsza była wtulona w jej szyje. Ramiona zielonookiej były owinięte wokół drobnych pleców Camili, które od czasu do czasu masowała dłonią.
- Lepiej?
- O wiele.. - Powiedziała Camila i odpłynęła w krainę Morfeusza w ramionach swojego własnego cieplutkiego grzejnika o imieniu Lauren.
_______________________________
Też chciałabym taki grzejnik:") Do następnego rozdziału kochani 🤷🏻♀️
CZYTASZ
Cool tits | camren
FanfictionKiedy sławna piosenkarka pod wpływem procentów wysyła swojej fance "nudeska". *** W opowiadaniu mogą występować wulgaryzmy oraz zdjęcia/treści +18