Kolejny wieczór.
Zagubiony chłopak ponownie topił się w morzu wylanych przez siebie łez. Powoli się rozpadał. Nie było dla niego ratunku. W kuchni przy oknie znajdował się tylko on, otulony złudnym poczuciem bezpieczeństwa. Pochłaniała go ciemna strona miłości.
Szloch.
Kilka miesięcy temu zdecydował się na zamieszkanie ze swoim chłopakiem. Co mogło pójść nie tak, nieprawdaż? Nie sposób nie zauważyć, iż to dość odważny krok zważając na fakt, że był dopiero w pierwszej klasie liceum artystycznego. Jednakże Namjoon, bo tak nazywał się jego wybranek ,niedawno skończył studia, więc wydawać by się mogło, troszczyłby się o niego. Niestety nie było tak kolorowo, jak wyobrażał sobie nasz nieszczęsny bohater. Starszy Kim przestał być takim kochającym, wiernym i jakże perfekcyjnym partnerem. Wszystko zaczęło się sypać po pewnej imprezie, która Taehyung zapamięta już na zawsze. Seks, narkotyki i alkohol zawładnęły całą duszą Namjoona.
Trzask.
- Wrócił - szepnął tak naprawdę sam do siebie Tae i po chwili poczuł ten odrażający smród alkoholu.
Nie zdążył się nawet obrócić. Został brutalnie przyszpilony do ściany. Hyung pozbawiał go wszelkiej garderoby.
Nie było romantyzmu. Nie było tych mokrych i cholernie gorących pocałunków składanych na całym ciele. Nie było nawet krzywej ścieżki ubrań prowadzącej do raju kochanków. Nie było delikatności i nie było ani jednego słodkiego słówka skierowanego do ukochanego, który topiłby się pod naciskiem tak olbrzymiej fali namiętności, podniecenia i erotyzmu.
Płacz.
Były tylko krzyki, błagania o pomoc i kurewsko szybkie tempo, które rozrywało Taehyunga od środka przy rżnięciu na sucho.
Po tym całym jakże obrzydliwym akcie mężczyzna najzwyczajniej w świecie wyszedł i zostawił rozkruszonego chłopca po środku obskurnej kuchni.
CZYTASZ
Dark side of love vkook
FanfictionGdzie Taehyung jest zniszczony, a Jungkook jest artystą zakochanym w jego wiecznie zmęczonych oczach. Dość mocny angst.