a/n Nie mam chęci do życia. Ach no i mam temperaturę, ale weny już nie. Namęczyłem się nad tym rozdziałem, mimo iż jest bardzo krotki i beznadziejny. Przepraszam za monotonie tego opowiadania. Jakoś to rozkręcę, obiecuje.
Kim już dawno nie miał tak świetnego samopoczucia jak właśnie podczas rozmowy z Jungkookiem. Niby nic wyjątkowego. Zwykłe narzekanie na nauczycieli lub innych uczniów. Taehyung polubił starszego. Poczuł, że mogą zostać przyjaciółmi.
Wieczór.
Kiedy zapadł zmrok, drugoklasista zaproponował odprowadzenie młodszego do domu. I chociaż serce Tae zabiło wtedy szybciej, bo poczuł się potrzebny, musiał odmówić. Bał się, że w domu będzie Kim. Chciał zrobić dobre wrażenie na chłopaku i zapobiec ewentualnym nieprzyjemnym incydentom. Niektóre tajemnice powinny pozostać
Nieodkryte.
Kim po niestety samotnym powrocie do mieszkania był zdecydowanie najszczęśliwszą osoba w całym wszechświecie. Moglibyście zacząć się teraz kłócić o to, że na pewno ktoś w tym momencie mógł odczuwać zdecydowanie intensywniejszą euforię od tej Taehyunga to ja i tam wiem, iż bylibyście w błędzie. Serce chłopaka łomotało w zastraszającym tempie. Czuł się jak w śnie, z którego już nigdy nie chciał się budzić. Pragnął poznać Jungkooka lepiej. Jego jakże głębokie przemyślenia niespodziewanie przerwał trzask drzwi wejściowych.
I wtedy ogarnął go strach.
CZYTASZ
Dark side of love vkook
FanfictionGdzie Taehyung jest zniszczony, a Jungkook jest artystą zakochanym w jego wiecznie zmęczonych oczach. Dość mocny angst.