天国

142 20 6
                                    

 Poniedziałek

Dla większości uczniów to początek pięciodniowej katorgi. Najbardziej znienawidzony dzień w ciągu tygodnia. Taehyung natomiast kochał chodzić do szkoły. Była to dla niego ucieczka od wszelkich problemów. Chwila tak bardzo wyczekiwanego odpoczynku. Namjoon przecież dopadnie go dopiero wieczorem, o ile w ogóle pojawi się w domu.

Kim nasunął na swoje blade i wyczerpane ciało czarną bluzę oraz spodnie w takim samym kolorze. Jego poranna toaleta ograniczała się jedynie do mycia zębów i beznamiętnego ocierania łez z policzków przy każdym spojrzeniu w lustro, jego najgorszy koszmar zaraz po Namjoonie.

Obrzydliwy.

Tylko to był w stanie powiedzieć o sobie chłopak. Czuł, że nie pasuje do żadnego środowiska. Nigdy nie posiadał przyjaciół. Wszyscy zbywali go niskobudżetowymi wymówkami. Wiedział, że kłamali. Wiedział, że nie zwracali na niego uwagi, jednakże wciąż wmawiał sobie, że to tylko przejściowe.

Kim zawsze po przyjściu do dość dużego budynku liceum artystycznego siadał na parapecie i wpatrywał się w niebo. Było takie piękne i tajemnicze. Widział w nim wszystko, czego brakowało mu na co dzień. Nie, oczywiście Kim Taehyung nie był wierzący, ale czuł z tą powłoką niemałe powiązanie. Nieważne czy błękitne i nieskazitelnie czyste, czy pokryte chmurami lub ciemnym odcieniem szarości.

Tak.

 Było naprawdę niewiele rzeczy, które Kim Taehyung kochał, lecz na pewno jedna z nich było przyglądanie się niebu.

Natomiast Jeon Jungkook, cichy, wycofany uczeń plastycznej klasy 2c kochał przyglądać się chłopakowi o brązowych, wiecznie zmęczonych oczach.

a/n Potrzebuję pieniędzy na obóz literacki. Najpierw jednak muszę nauczyć się pisać ♥  

Dark side of love  vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz