~Rozdział III~

6.8K 179 26
                                    

Wstałam o godzinie 6.30 i pobiegłam się myć. Niestety zapomniałam wziąć ubrań z szafy. Owinęłam się ręcznikiem i poszłam po ubrania. Na szczęście nikogo nie było na korytarzu.

Następnie wzięłam się za make-up

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Następnie wzięłam się za make-up

Zeszłam na dół do kuchni żeby zjeść śniadanie i wtedy wszystkie pary oczu wpatrywały się we mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół do kuchni żeby zjeść śniadanie i wtedy wszystkie pary oczu wpatrywały się we mnie.

- Co się gapicie?! Mogę nosić co chcę. - powiedziałam pewna siebie.

- No nie wiem, ale w tym stroju to ty chyba nie zamierzasz iść do szkoły. - zapytali zdziwieni.

- Jasne że w tym idę. A teraz dajcie mi przejść, bo muszę zjeść śniadanie.

Do końca mojego pobytu w kuchni nikt nie odezwał się już ani jednym słowem.
Zjadłam i oznajmiłam uprzejmie że możemy jechać do szkoły (zdjęcie w mediach). Na te słowa wszyscy odeszli od stołu. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do budy.
(kolor czarny)

Pod szkołą były tłumy uczniów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pod szkołą były tłumy uczniów.

- Spokojnie - powiedział Calum - oni tak zawsze stoją.

- Dzięki za info. - stwierdziłam.

Wysiadłam z samochodu, a zaraz za mną: Ash, Calum, Michael no i oczywiście Luke. W tym momencie usłyszałam krzyki dobiegające z tłumu typu :

-Niezła laska!
-Czemu wcześniej jej nie przyprowadzileś!

Zagotowało się we mnie i niemogąc opanować złości wydarłam się na cały głos:

- JESTEM JEGO SOSTRĄ! - dałrłam się wskazując palcem na Asha - IDIOCI Z WAS!

- Nie denerwuj się. - powiedział Micheal. - to tylko ich głupie wymysły.

Miał rację przecież nie mogłam popsuć sobie reputacji w pierwszym dniu szkoły.

- Czy któryś z was byłby tak łaskawy i zaprowadził mnie do sekretariatu? Proszę.

- Ja mogę - zgłosił się Michael.

- Okej to chodźmy.

Szłam z nim przez korytarz szkolny i czułam się nieswojo. Nie wiem czemu ale wydawało mi się że każdy się na mnie patrzy i myśli że jesteśmy parą. Doszliśmy na miejsce i powiedział, że musi już iść na lekcje.

- To cześć dzięki za pomoc.

- Narka - odpowiedział.

Zapukałam do drzwi, a gdy usłyszałam proszę weszłam do środka. Wtedy moim oczom ukazał się mój dawny przyjaciel Thomas.

- O cześć Cassidy co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony.

- Lepiej mi powiedz od kiedy jesteś dyrektorem tej szkoły. A tak w ogóle to przyszłam się zameldować. - mówiłam entuzjastycznie.

- Spoko już zapisuję że jesteś i że będziesz chodziła do szkoły. Plan lekcji dostaniesz od swojej wychowawczyni, a szafkę już Ci przydzielam.- tłumaczył mi.

- Dzięki a kto jest moim wychowawcą? - zapytałam nie wiedząc do kogo mam się zgłosić po plan.

- Pani od matematyki czyli pani Elżbieta Honor. Wiem nazwisko trochę dziwne ale nic na to nie poradzę. Twój numer szafki to 16. - odpowiedział.

- Dobra to ja już będę szła do sali bo z tego co pamiętam moja pierwsza lekcja to GDDW.

- Pamiętaj tylko że jak coś to się nie znamy. - mówił śmiejąc się pod nosem.

- Okej. To idę narka.

Wyszłam z sekretariatu bardzo zadowolona bo przynajmniej jest tu jedna normalna osoba z którą się znam i mogę rozmawiać.
Szłam w stronę sali i zauważyłam że jakaś dziewczyna płacze w koncie. Podeszłam do niej i zaczęłam z nią rozmawiać.

- Co się stało?

- Nic, a z resztą to nie twoja sprawa.

- A właśnie że moja. Chcę Ci tylko pomóc.

- No dobra. Ale z tego co widzę jesteś nowa.

- Tak. I w ogóle to jestem Cassidy a ty?

- Ja jestem Laura. - odpowiedziała - a wracając do tematu to ostatnio każdy się ze mnie naśmiewa że podkochuje się w...

- Spoko nikomu nie powiem.

- No podkochuje się w... Ashton'ie.

- Nie wierzę. Naprawdę? Wiesz że to mój brat?

- Na serio. Nie wiedziałam.

- Nic się nie stało. Nie mam pretensji. Tylko według mnie to straszny dupek.

- Skoro ty tak mówisz to chyba tak jest.

- Nie no to tylko moje przemyślenia. Zaraz spóźnię się na lekcje. Muszę lecieć, pa.

Pobiegłam pod sale matematyczną i czekałam na dzwonek.

~tm

My Little Bad SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz