"Powrót Gustava" #8

33 2 0
                                    

Był już poniedziałek rano. Obudziłam się dosyć radosna (co dziwne jest na mój aktualny styl życia), spojrzałam na telefon było 5 po 7:00 i właśnie wyświetliła mi się wiadomość od Gus'a :

Gustav:  Witam Jenny jak tam poranek :) ?

Ja: Dobrze "Gustavie" , a u ciebie ? 

Gustav: też dobrze bo wracam do szkoły , do zobaczenia gwiazdo ;) 

Ja: Do zobaczenia. 

powracała do mnie powoli radość i miałam przeczucia że to będzie dobry tydzień. Wygramoliłam się z łóżka i zaczęłam ogarniać do szkoły. Założyłam luzną czarną bluzę z białym napisem "for Monday's black" i jeansy z białymi paskami po bokach. Włosy wyjątkowo zostawiłam rozpuszczone bo były lekko falowane po wczorajszymumyciu . Nałożyłam nawilżający krem na twarz (po umyciu) , "wypachniłam" się i wyszłam z domu. Po drodze do szkoły słuchałam muzyki na podtrzymanie dobrego nastroju i przed wejściem do szkoły je schowałam do plecaka.  Pierwsza lekcja (jak to w poniedziałki) minęła nudno więc nie byłam tym zdziwiona ale zdziwiło mnie to że Gustava nie było. Całą lekcję po głowie chodziły mi myśli typu : czy zle się poczuł? czy coś go zatrzymało? czy chciał mnie oszukać?. Ale pomyślałam że ta ostatnia myśl jest okropna i że takie myśli mam tylko z nudów , "poczekamy zobaczymy" powtarzałam w głowie. na drugiej lekcji już przyszedł ale się spóznił. Nauczycielka pytała go z jakiego powodu się spóznił odpowiedział , że były duże korki. Oczywiście wiedziałam że to kłamstwo i po cichu się zaśmiałam. Już sam jego widok mnie ucieszył bo za nim tęskniłam. Usiadł w ławce i tylko puscił do mnie oko. Zaśmiałam się po cichu bo uznałam to za śmieszne. Na przerwie podszedł do mnie i się przywitaliśmy, po naszym przywitaniu spytałam jak jego zdrowie on odpowiedział że dobrze ale musi uważać na siebie bo inaczej dalej tak będzie. Powiedziałam mu że będę go pilnować (śmiejąc się) a on się zgodził. Lecz po chwili spytał jak wyglądała moja sytuacja gdy go nie było. Popatrzyłam na niego i łzy napłynęły mi do oczu lecz od razu je wytarłam rękawem. Jenny co ci jest- spytał zmartwionym tonem. Nie , sorry Gus to nic takiego niepotrzebnie zawracam ci głowę- powiedziałam nerwowo. No co ty mów natychmiast- powiedział stanowczo. No dobrze już mówię. Chodzi o to , że pokłóciłam się z przyjaciółkami i w ogóle wpędziłam siebie w taki lekko depresyjny stan , z nikim nie rozmawiałam okrągły tydzień, siedziałam sama na korytarzu słuchając muzyki i tylko czekałam aż będę mogła wrócić do domu. Mam taką gwarancję że nigdy nie będę się z nimi przyjaznić bo już od czasu do czasu z nimi rozmawiam ale nie zachowują się tak jak dawniej , jestem po prostu koleżanką i nie mogę tego zmienić.  Jenny nie wpadaj w takie stany proszę cię - powiedział zatroskany. wiesz że zawsze wrócę do ciebie jak najszybciej mogę , a teraz się uśmiechnij. I zrobił głupawą minę że już nie mogłam wytrzymać i wybuchłam śmiechem. Tak lepiej - powiedział obejmując mnie. Poczułam napływające ciepło i poczułam się szczęśliwa. wyszłam z jego objęć i tylko się uśmiechnęłam. Chodz bo się spóznimy na lekcję powiedział. A lepszego kłamstwa nie wymyślę. Zaśmiałam się i ruszyliśmy do sali.

"Jesteś jak ten z mojego drugiego życia"Where stories live. Discover now