Po północy [sevmione]

~3~ część 1.

Budziłam się z kompletnym mentlikiem w głowie, nic już nie rozumiałam, moi rodzicie nie są nimi, w prawdzie nic to nie zmieniało dalej ich tak samo kochałam. Rozmyślając nad wczorajszym dniem nawet nie zwróciłam uwagi, że za 20 minut już lekcje. Pospiesznie się ubrałam i biegłam w kierunku sali eliksirów, nie zwracając uwagi nawet wymijałam wszystkich byleby się tylko nie spóźnić, zbiegałam po schodach nie patrząc nawet pod nogi, kiedy nagle wszystko mi się poplątało i spadałam prosto na twarz, kiedy już czułam, że zaraz moja twarz zetknie się z podłogą, ktoś złapał mnie w talii i ustawił do pionu kiedy się odwróciłam zobaczyłam wysokiego mężczyznę o kruczoczarnych włosach, no kto inny mógłby to być jak nie on... Snape.

- Panienka chyba zapomniała patrzeć pod nogi.- powiedział poważnym tonem.
- Ah tak, bardzo dziękuje za uratowanie przed bliskim starciem z podłogą.
- Myślę, że za tą jakże wspaniały i hojny czyn, panienka musiałaby się odwdzięczyć.
- Nie ma problemu, tylko niestety kończę dzisiaj bardzo późno i jedynie po północy mam czas...
- również nie ma problemu, przyjdzie panna Granger po lekcjach do mnie do gabinetu i pomoże mi w segregowaniu książek.
- oczywiście.

Po tej rozmowie już wiedziałam, że cały dzień będzie bardzo pracowity. Po wszystkich lekcjach miałam jeszcze 5 min aby iść do profesora, więc postanowiłam wykorzystać też czas na mały odpoczynek i położyłam się na łóżku. Popatrzałam na zegarek i za minute miałam być już u profesora. Pośpiesznie pobiegłam pod drzwi i standardowo niepewnie zapukałam.

- wejść!
- dobry wieczór, tak jak byliśmy umówieni przyszłam.
- tym razam jakże punktualnie, zabierzmy się odrazu do pracy jeśli chcesz szybko wrócić.

Hej!!
Ten rozdział podzielę na 2 części, gdyż nie mam czasu na pisanie jednego w całości, więc postanowiłam tak zrobić, pytacie cały czas o nexty rozdziałów. Już wam daje harmonogram. W poniedziałki i czwartki będą się pojawiać nowe rozdziały!!