Godzina 6:30 standardowo zadzwonił budzik, dzisiaj ten dzień tak wreszcie!! Szybko wstałam z łóżka i pewnym krokiem udałam się do łazienki dzisiaj postanowiłam, że wyprostuje włosy i właściwie to ubiorę się troszkę ładniej niż zazwyczaj bo w końcu to mój dzień, makijaż też zrobiłam mocniejszy, zabrałam z półki moje ulubione perfumy i psiknęłam w kierunku szyi 2 razy. Następnie udałam się do szafy stałam nad nią dobre 15 min i wpatrywałam się bezradnie co ubrać. Typowo mam całą szafę ubrań ale nie wiem co mam ubrać. Udało mi się wybrać białą sukienkę i czarne mokasyny. Wyglądałam na prawdę jak nie ja dzisiaj! Ale dosyć mi się podobało jak wyglądam hahah.
Niestety nie pocieszał mnie fakt, że musiałam ubrać jeszcze na to swoją szatę która wszystko zakrywała. Gdy już byłam pomalowana, ubrana i ogarnięta, wyszłam z sali z zestawem książek i udałam się na pierwszą lekcję, było to mugoloznawstwo no kto jak kto, ale mogę śmiało powiedzieć, że byłam z tego przedmiotu najlepsza i właściwie to nawet mnie trochę nudził bo niczego nowego się nie dowiadywałam tam. Resztą lekcji bardzo szybko mi minęła. Nadszedł czas na ostatnią lekcje na dziś czyli ,,WSZ" (wypowiadanie szybko zaklęć). Te lekcje pomimo długiego czasu trwania tak szybko mi mijają, jednak gdy spojrzałam na zegarek uświadomiłam sobie, że za 5min koniec lekcji i wszystko się ma wyjaśnić.
- Dobrze kochani czarodzieje i czarownice na dzisiaj to koniec, była to bardzo produktywna lekcja, mam nadzieję, że dużo z niej wyniesiecie!- powiedziała profesor Szakal.
Wreszcie koniec, wybiegłam z sali mówiąc pośpiesznie dowidzenia. Stałam już przed drzwiami na której była plakietka ,,Profesor Severus Snape" zapukałam delikatnie w drzwi i usłyszałam ten niski męski głos.
- wejść!
- dobry wieczór, przyszłam tak jak profesor prosił.
- nie wiem czy taki dobry Panno Granger 5 minut spóźnienia. Ale do rzeczy, zaprosiłem dzisiaj panienkę do sobie bo zauważyłem pewną nie jasność u Ciebie, jak się domyślam jest to spowodowane domem do jakiego trafiłaś tak?
- Bardzo przepraszam za spóźnienie, tak bardzo długo się nad tym zastanawiam, całe 6 lat właściwie.
- A więc, wszystko Ci wytłumaczę, dostałam rozkaz aby Ci to wszystko wytłumaczyć od Minerwy. Kiedy miałaś nie całe 2 lata Twoja rodzina zginęła od rąk Voldemorda. A jak się domyślasz on brał osoby tylko czytej krwi do swojej ,,rodziny".
- Ale to chyba jakaś pomyłka ja mam rodziców!- wtrąciłam
- nie przerywaj mi! Kiedy Twoi rodzice zginęli, zostałaś sierotą i musiałaś trafić do jakiejś rodziny, Dumbldore i Minerwa wybrali dla Ciebie tą rodzine jaką teraz masz. Nikt nie chciał Ci tego mówić bo byłaś wtedy bardzo mała, ale teraz nadszedł czas abyś poznała prawdę.
- Ale, ale jak to?!- cała zalana łzami umiałam tylko tyle wypowiedziećUsiadłam na krześle i zakryłam twarz dłońmi płacząc, wtedy poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. To był Snape, nigdy nie zachowywał się tak czule, wyglądał na dosyć zmartwionego co nie było kompletnie do niego podobne. Jednak szybko zabrał dłoń z mojego ramienia, i usiadł na przeciwko mnie.
- Dobrze Granger, czas spać. - powiedział już kompletnie nie czule, nisko i zimno.
Otarłam twarz zalaną łzami i otworzyłam drzwi do wyjścia.
- Hermiona!
- Czego jeszcze profesor chce ode mnie?
- Trzymaj się, dobranoc.Uśmiechnęłam się gestykulując nawzajem, i udałam się do swojego pokoju. Nie poznaje tego człowieka raz udaje kompletnie zimnego bez uczuciowego człowieka, a potem nagle przemienia się w pełnego uczuć i współczucia. Po tak męczącym dniu zasnęłam bez większego problemu.
Hej!!!
Komentujcie jak wam się podoba kolejny rozdział! I koniecznie napiszcie czy podoba wam się taka wersja pokazywania w formie zdjęcia ubioru czy raczej tego nie robić. Miłej majówki! ❤️
CZYTASZ
Po północy [sevmione]
Ficção AdolescentePo północy wszystko się dzieje. - wiesz o której godzinie w lochach? - standardowo 00:00.