(4)

212 18 20
                                    

- CO TO JEST!!! -

Zaczął się wydzierać.

- To jest zdjęcie moje i Toma. Mogłabym je odzyskać? -

Odpowiedziałam ze spokojem. Wtedy Tord zmarszczył brwi i... wrzucił zdjęcie do kominka. Coś mnie tknęło.

- Zrobisz sobie takie ze mną ~

Powiedział tym swoim flirciarskim głosem. Ja wstałam z kamienną twarzą i poszłam do siebie do pokoju. Siadłam przy biurku i zaczęłam sobie bazgrać. Parę łez kapnęło na papier. To mógł być jedyny raz gdy miałam możliwość być z Tomem tak blisko, a teraz przepadło. Kolejne łzy skapnęły na papier. Chyba go naprawdę lubię. Uśmiechnęłam się pocieszająco sama do siebie, nie wiem po co, może żeby dodać sobie otuchy. Ktoś zapukał do pokoju. Szybko wytarłam ślady po łzach.

- Proszę. -

Powiedziałam jak najbardziej radosnym głosem. Do pokoju wszedł Edd.

- Wszystko gra? -

Ale on jest kochany.

- Tak wszystko okej. -

- Przepraszam cię za to zdjęcie. -

- Edd, ty nie masz za co przepraszać. To nie ty wrzuciłeś je do kominka. -

Uśmiechnęłam się do niego sztucznie. Poczułam jak pieką mnie oczy. Starałam się powstrzymać łzy ale jedna mi uciekła. Szybko ją wytarłam.

- Na pewno wszystko gra? Przecież mnie możesz powiedzieć, jestem twoim bratem. -

Szybko do niego podbiegłam i go przytuliłam. Rozpłakałam się na całego.

- Bo ja ch-chyba coś cz-czuję do t-tego debila!! -

Wydarłam się w jego bluzę.

- Ale... do którego? -

Spojrzałam mu w oczy. Mocniej mnie przytulił.

- Spokojnie wszystko się jakoś ułoży. -

Pocieszał mnie. Też bym chciała w to wierzyć.

- Ej! Siostra a może na pocieszenie pojedziemy do salonu gier? -

Uśmiechnął się do mnie trzymając mnie za ramiona na przeciw siebie. 

- O-Okej. -

Też się uśmiechnęłam. Było mi już troszkę lepiej.

- To idź do łazienki się ogarnąć a ja zapytam chłopaków. -

- Dobra. -

Edd wyszedł a ja skierowałam się w stronę łazienki. Spojrzałam w lustro. Wyglądałam jak siedem nieszczęść. Zaśmiałam się pod nosem na tą myśl. Poprawiłam włosy związując je w wysokiego kucyka, przemyłam twarz i zeszłam na dół aby zobaczyć co robią chłopcy. Wszyscy już na mnie czekali. Uśmiechnęłam się szeroko do Toma, Matta i Edda. Gdy mój wzrok spoczął na komuniście potraktowałam go jak powietrze.

- To co? Jedziemy? -

Pytanie wyraźnie skierowałam do trójki z chłopaków. Dla mnie już nie istnieje taki ktoś jak Tord.

- Halo! A ja to powietrze! -

Wydarł mi się do ucha. Ja dalej stałam czekając na odpowiedź jednego z trzech chłopaków. Tord zaczął mi machać przed oczami ręką.

- Halo!!! -

Dalej krzyczał.

- To co? Ktoś mi wreszcie odpowie czy będziemy tu tak stać? -

Znowu zapytałam ignorując próby Torda zwrócenia na niego mojej uwagi.

- Pewnie... Chodźmy. -

Powiedział Edd.

- No to komu w drogę temu Mattowi lusterko. -

Powiedziałam i wyszłam. Reszta wyszła tuż za mną.

- To co masz dla mnie te lusterko? -

Zapytał rudzielec.

- Matt to była... -

Nie dokończył zdania bo zza pleców wyciągnęłam lusterko i podałam je narcyzowi. Wszystkim opadły kopary. Oprócz oczywiście Matta który był zajęty podziwianiem swojego piękna w nowej zdobyczy. Wszyscy wsiedliśmy do auta. Chciałam siąść z przodu obok kierowcy czyli Edda ale Matt był szybszy. Z tyłu już siedział Tord po prawej stronie a Tom po lewej.

- Najwidoczniej ja idę piechotą. -

Powiedziałam po czym zaczęłam iść w stronę furtki. Po co to powiedziałam? Chciałam zobaczyć czy ktoś zaprotestuje... nikt nie zaprzeczał. ( A co myśleliście że zrobię z Toma jakiegoś obrońcę uciśnionych :3) Czyli ja idę piechotą.

Tom x reader [Eddsworld]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz