siberite

905 128 16
                                    

Rozmowa z szefem o dziwo przebiegła lepiej, niż by sobie mógł to wyobrazić. W prawdzie jego widok niemalże doprowadził starzejącego się z gracją mężczyznę do zawału serca, aczkolwiek po wymianie dość długich zdań, Taehyung mógł spokojnie przyznać, iż osiągnął sukces. Dlaczego więc tak trudno było mu po prostu wejść do budynku komisariatu i złożyć zeznania? Oczywiście od samego początku wiedział, iż przyznanie się do morderstwa nie wchodziło w grę, on musiał...musiał wrobić Jungkooka. Policja na pewno znajdzie jego odciski palców, ale to nieważne, bowiem od dawna nieleczona choroba psychiczna drugiego doprowadzi go do ruiny. Co z tego, że był bogaty, skoro Taehyung również? W planach nadal zwisała zapiska, aby zostać jeszcze na chwilę u Chanyeola, ale skoro Hoseok mu się napatoczył to on na pewno wyjaśni mu, gdzie ten mieszka, gdyż tego przypomnieć sobie nadal nie potrafił. Krążył przed budowlą już kolejną godzinę, analizując przyczajonymi wizjerami oczko zalegające w pierścionku, którego do tej pory nie ruszył nawet, gdy brał kąpiel. Mieniąca się ździebełkiem światełka obrączka wydawała mu się przyrosnąć do szczupłego, anemicznego palca, aczkolwiek wiedział, że gdyby naprawdę tego chciał to już dawno by się zsunęła. Nienawiść wymieszana z miłością, cóż za dziwne uczucie go obarczało. Może powinien się nie wychylać i po prostu wyjechać daleko? Może jednak nie powinien już być tym prezenterem? Wiele wątpliwości poczęło się w niego wgryzać, a on już nie wiedział co jest słuszne i co powinien zrobić. Łapał za klamkę raz po razie, lecz nie wchodził do środka, przegryzając przeschnięty, tulipanowy obłoczek. Nawet gdyby szatyn poszedł siedzieć to Tae wiedział, iż nie czułby się bezpiecznie, bowiem stracił dom, gdzie czuł się przez kogoś naprawdę kochany. Z letargu wyrwał go dźwięk klaksonu, należącego do auta tuż za nim. Kim pamiętał ten samochód dość dokładnie, srebrny mercedes klasy S, wyprodukowany w 2013 roku, którego ryk wprowadzał młodszego w stan przed-gorączkowy. Cukrowy blondyn jeszcze chwilę wpatrywał się w litery, lecz ostatecznie oddalił się od komisariatu, zajmując miejsce na przednim siedzeniu obok byłego sponsora. Nie zdążył nawet zapiąć pasów, gdy ten ruszył, podgłaśniając nieznany singiel z gatunku R&B. Przynajmniej mężczyzna posiadał jakieś resztki gustu.

Załatwiłeś to co miałeś? — zapytał, a Taehyung skinął głową, bowiem nie chciał wdawać się z nim w kłótnie lub szczegóły. Spoglądał za okno bryki na panoramę neonowego, szablonowego miasta w inny sposób, niż zazwyczaj. Gdy jechał po garnitur widok ten wprowadzał go w poczucie zauroczenia, teraz zaś począł się zastanawiać czy wcześniejsze życie miało sens. Czy kochał w ogóle jeszcze wielkie miasto, telewizję? Nie był w stanie przyznać już co było prawdą, a co fałszem. Zachodząca, seraficzna aureola słońca jednak otulała go wewnętrznie, a on skupił się na grafitowych obłokach, wyglądających jak limitowana wata cukrowa. Tęsknił, lecz czy było za czym? — Jak nie chcesz, to nie mów gdzie byłeś, ale raczej się przede mną nie ukrywałeś, prawda?

Nie miałem do tego podstaw. Nigdy mnie nie przerażałeś — odparł blondyn, drugi zaś uśmiechnął się nikle, a ten półksiężyc mógłby wybudzić purpurowe krokusy ze snu wiecznego. Kim zawsze był psem na ten uśmiech, zdawał sobie to pamiętać.

Nic bym ci nie zrobił, przecież wiesz. — Mężczyzna wyznał, stając na światłach. On zawsze chciał dla niego jak najlepiej, a fakt jak sam Hyung go potraktował wprowadzał go w złość. Zerwanie przez wiadomość, naprawdę był tak złym człowiekiem? Nie to, żeby Jung go kochał, lecz było to nadal nie w porządku. Dlaczego więc odczuwał tak wielki gniew, kiedy powinno być zupełnie inaczej? Chyba musiał odpocząć, gdyż nadal był jak ta zakręcona, nabuzowana butla.

Chryste, nie rozumiem siebie teraz, ale wcześniejszego Taehyunga również nie umiem. Czego ja naprawdę chcę? — zawył namiętnie blondyn, obarczając kontur karmelowej twarzy, swoimi ciepłymi śródręczami. Drugi zaś rozejrzał się do przodu oraz tyłu, po czym ruszył, aby za chwilę poklepać młodszego po kolanie. Chciał dodać mu otuchy.

˹Drippin Diamonds˼ ✧ ᵛᵏᵒᵒᵏOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz