Prolog

397 36 9
                                    

- Jesteś cholernym dupkiem! Nawet teraz musisz ze mnie żartować?!

- Hamilton, uspokój się, nie wiedziałem...Przepraszam.

- Zamknij się! - krzyknął brunet chwytając za torbę. Nim zdążyłem cokolwiek zrobić chlopak wybiegł z pomieszczenia. Gdybym o tym wiedział, na pewno bym o tym nie mówił, szczególnie teraz. Mogłem się zorientować, że coś jest nie tak, ale byłem za bardzo skupiony na dokuczaniu mu. Z drugiej strony jakby mnie nie prowokował moglibyśmy ominąć zbędną kłótnie.

- Cholerny Ham...- nagle usłyszałem pisk opon, warkot silnika i krzyki. Wytarłem dłonie w ręcznik i zaniepokojony wyszedłem z kafejki. Na widok Alexandra leżącego na ulicy, który całą twarz miał we krwi zakołysałem się, przez co złapałem ramię jakieś kobiety aby nie upaść.

- Niech pani w niebieskiej sukience zadzwoni po karetkę, szybko!- krzyknął mężczyzna, który kucnął przy nieprzytomnym chłopaku. Wszystko działo się strasznie szybko, brązowooki dostał drgawek. Mimo że go nie lubiłem musiałem teraz mu pomóc, podbiegłem do niego i rzuciłem sie na kolana. Ostrożnie ująłem jego głowę i wsunąłem między uda, aby nie uszkodził jej sobie uderzając o podłoże.

- Alex spokojnie, uspokój się. - wyszeptałem jakby to miało pomóc. Po kilku minutach drgawki ustąpiły, a karetka przyjechała. Kazali mi się odsunąć od poszkodowanego, ostrożnie przenieśli go na nosze, po czym zabrali mnie i jego do szpitala. Cholerny kurdupel, on zawsze musi wpakować się w kłopoty?

Oczy pogrążone w ciemności |Jamilton|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz