Notka od autora: Jest to opowiadanie +18 dostosowane do kobiecego czytelnika, pisane z perspektywy Pinka (Sansa z Underlust). ~*~ Róż. To pierwsze co przyszło mu do głowy gdy pierwszy raz ją zobaczył. Róż. Różowe, krótko ścięte włosy, prawie na chłopaka. Kolczyk w nosie. Tych w uszach nie zliczył, były różne. Wszystkie srebrne. Kółeczka, koraliki, jakieś dziwne wzorki. No i tatuaż, tatuaż kolorowy zaczynający się od ramienia, kończący zaraz przy nadgarstku. Wyglądała uroczo. Nieco wyższa od niego, pełne biodra, jędrne cycuszki w sam raz do rączki, delikatnie odstający brzuszek, drobne stópki. Obok niej stał dziekan. Pink uczęszczał na studia, kierunek - dziennikarstwo. Poszedł tam, bo w sumie nic innego do niego nie pasowało, a pójść musiał. Taki rozkaz króla. Nie rozumiał go. Jak władze uczelniane dowiedziały się, że grupka potworów będzie chodzić do nich na uczelnie, natychmiast zareagowały... Dziwnie. Znaczy się miło z ich strony, że wydzierżawione od władz miasta domki położone w okolicy kampusu zarezerwowały tylko dla potworów i w ogóle. Problemy pojawiały się jeżeli chodzi o współlokatorów. Dziekan myślał, że będzie boom, bo wszyscy będą chcieli być z potworami pod jednym dachem, a tu psikus. Nikt nie chciał. W każdym domu jeden potwór, dwie sypialnie. Początkowa samotność, przez połowę pierwszego semestru - nie przeszkadzała Pinkowi. Ba! Była cudowna. Mógł sprowadzać wszystkich! W tym czasie władze uczelniane działały. Czynsz zmniejszały za najem dla ludzi, którzy zdecydują się mieszkać z potworami. Później, w ramach promocji, zdecydowali się zmniejszyć czesne dla tych studentów, którzy wezmą udział w projekcje asymilacji uczelnianej potworzego gatunku. Jakiś tam ruch był, kilka osób zamieszkało. Kilka nie wytrzymało i uciekło. Promocja niebywała zdesperowanego dziekana - i ostatnia. Zero czynszu, zero czesnego, tylko niech ktoś zamieszka z potworami. To dlatego jego różowa panienka stoi właśnie w przedpokoju jego mieszkania, żuje gumę i przytakuje na wszystko to co mówi dziekan. Pink nie miał w planach jej wypłoszyć. Myśl, że będzie dzielił mieszkanie z ludzką samicą dodatkowo go nakręcała. Lecz jak tylko ją zobaczył, zauważył cały jej wygląd, delikatne rumieńce od upału skryte pod cienką warstwą pudru, dostrzegł też coś, czego ludzie nie mogą zobaczyć. Jego współlokatorka - jest dziewicą. Nie, aby mu to przeszkadzało. Ba! Czuł nawet pewien szacunek do niej, ale w większej mierze było mu jej żal. Przecież seks to coś najprzyjemniejszego na świecie! Biedna, jak mogła tego nie doświadczyć! A może jest jedną z tych, co trzymają swój kwiat dla tego jedynego? Zaśmiał się w myślach. Nie rozumiał kultu ludzi dla dziewictwa. W każdym razie, dobrze mu się z nią mieszkało. Okazała się sympatyczna, nieco pyskata, walcząca o swoje, zdeterminowana. Studiowała psychologię, co w połączeniu z jej wyglądem sprawiało dość ciekawe wrażenie. -Właśnie dlatego poszłam na psychologię - tłumaczyła pewnego wieczora kiedy siedzieli razem na kanapie w pokoju wspólnym i oglądali jakieś durne filmy - ... bo ludzie patrzą stereotypowo. Popatrz na mnie i powiedz kogo widzisz. -kogoś kogo chcę wyruchać? - zaśmiał się. Wywróciła oczami -Mówię poważnie Sans. - ponownie wskazała na siebie. Pink zmarszczył brwi. -punka -Właśnie! A co kojarzy się z punkami? -dobra muzyka? - znowu wywróciła oczami - ah, anarchia, wandalizm i takie tam - machnął ręką -Właśnie! - klasnęła w ręce - Dlatego poszłam na psychologię. -nadal nie rozumiem połączenia - odwrócił się w stronę kineskopu. Tak. Ich telewizor był stary, jeden z tych modeli co mają dupę za sobą. Ale działał i odbierał całkiem dobrze. Oglądali jeszcze kilkanaście minut, kiedy jego telefon odezwał się. Sms. X: Czekamy na ciebie. Hotel Róża. Pokój 69 -Z pracy? - zapytała nie patrząc na niego. Przytaknął wstając z kanapy. Wsadził komórkę do kieszeni spodni i poprawił swoją kamizelkę - Uważaj na siebie - uśmiechnęła się spoglądając na niego -spoksik. a właśnie, jutro będę robił live na moim kanale więc czy... -Tylko nie bądźcie głośno, rano będę musiała wstać na uczelnie -musimy być głośno, właśnie o to w tym chodzi maleńka - puścił jej oko -Więc kup mi zatyczki do uszu. Takie porządne. Ostatnie nie były zbyt dobre -jasna sprawa - cmoknął ją w policzek. O czym mówił? A tak, Pink jest cóż, aktorem porno. Właśnie tak. Żadne zaskoczenie. Robi to co lubi i jeszcze dostaje za to pieniądze. Dodatkowo prowadzi swój kanał live na PornMonster,com i jest całkiem popularny. Ba! Jeden z popularniejszych. Dlaczego? Bo pieprzy się tylko z ludźmi. Mężczyźni, kobiety, nie ma znaczenia. Wszyscy, którzy chcą być kamerowani i zerżnięci przez kościotrupa się kwalifikują. Czasem nakręca live sam na sam, masturbując się do kamery, albo pieszcząc, albo mówiąc o swoich dzikich przygodach. Na pozostałych kanałach? Ile można oglądać potworów pieprzących się między sobą. Ludzie, a powiedzmy sobie szczerze, oni stanowili większość użytkowników PornMonster.com chcieli czegoś... innego. Pink dobrze wiedział i dlatego był najlepszy. Jaki stosunek miała do tego jego współlokatorka? Zaskakująco neutralny. Owszem, była początkowo zaskoczona gdy powiedział jej na "dzień dobry" czym się zajmuje i kto może przewijać się przez ich mieszkanie. Lecz szybko do tego przywykła. Pink nigdy nie zaproponował jej wspólnej zabawy. Była przecież dziewicą. Wiedział, że odmówi. Nigdy też nie wykazywała zainteresowania jego pracą. Sądził nawet, że może ją to wszystko obrzydzać. Film jaki nakręcali miał scenariusz! Młoda blondynka, która zerwała przed chwilą z chłopakiem, napisała do PinkStar'a (jego pseudonim sceniczny) z chęcią spotkania się, by ukoić jej złamane serce. Sans miał nawet dialog. -nie był ciebie wart - powiedział teatralnie. Tutaj gra aktorska się nie liczyła. Aktorka podniosła na niego oczy, patrzyła przez chwilę, a potem przystawiła do jego zębów pomalowane usta. W chwilę Pink otworzył swoje, długi fioletowy język wysunął się spomiędzy kłów i sunął po karku kobiety. Aktorki porno go uwielbiały. Nigdy nie zgodził się na granie w jakimś hardym porno. Ludzkie ciało przystawione do granic możliwości było dla niego dziwne. Związane chuje napęczniałe i sterczące, siniejące od sznurów cycki, czy lejące się po policzkach łzy bólu. Nie. Seks miał być przyjemnością, miał być spełnieniem. Obrazą godzącą w jego serce była myśl, że aktorka z którą właśnie kręci film udawała orgazm. Pierwszą i jedyną, która tak zrobiła zerżnął mocno, na kamerach, tworząc film tak erotyczny, że ludzki reżyser bał się przerywać. Kwiczała pod nim jak świnia dochodząc kilka razy na jego kutasie. Nauczyła się czym jest prawdziwa przyjemność. Od tamtej pory żadna nie ośmieliła się udawać. Owszem, jęczały głośniej niż było to konieczne i mówiły rzeczy, jakich normalna kobieta by w życiu nie powiedziała, ale to był scenariusz, to była gra, a nie reakcja organizmu. Sans pilnował, aby każda szczytowała wtedy kiedy trzeba i aby soczki były prawdziwe. I tak minął pierwszy semestr, zdana sesja i przerwa międzysemestralna. W oczekiwaniu na drugi semestr nie było tajemnicy, że w opuszczonym przez nią mieszkaniu (pojechała do rodziny) czuł się samotnie. Pink w końcu jest chodzącą emocją, nic więc dziwnego, że szybko się przyzwyczaił. Gdy zaczął się drugi semestr coś zaczęło się w nim zmieniać. -Aaaah tak, właśnie tam! Twój kutas jest taki wspaniały! - jęczała brana od tyłu aktorka, gdy on rżnął ją jak opętany. Jego libido podniosło się, było wysokie nawet jak na niego. Nie patrzył na kamerę w hotelowym pokoju, patrzył na plecy kochanki, chwycił ją za brązowe włosy i pociągnął za nie mocno do siebie, kobieta natychmiast odpowiedziała głośnym jęknięciem. Pink zerknął na wiszący z boki zegar na ścianie. Dwudziesta pierwsza. Jego współlokatorka pewnie wróciła już do domu i siedzi teraz na kanapie oglądając jakieś bajki. Chciał do niej dołączyć, ale musi nakręcić ten film. Dlatego przyśpieszył - AAAAAAAAAHHHHH!~ - pochylił się do przodu i zaczął ją gryźć po ramieniu, nie do krwi. Czuł jak gęsia skórka pokrywa prawie całe ciało aktorki, jak wije się pod nim bliska szczytowania. Jeszcze trochę, jeszcze troszeczkę, jeszcze kilka pchnięć. Jest. Zacisnęła się dookoła niego, wyprężyła, zaciskając palce na prześcieradle, poczuł jak robi się wilgotniejsza, mokrzejsza. Bezwładna. Jak pada na twarz cały czas mając biodra w górze. Zerknął na chwilę w stronę reżysera, ten kiwnął głową dając znać, że może skończyć. Pink wyszedł z aktorki i na kolanach podszedł do niej z ociekającym od jej soczków kutasem, ta niemal automatycznie otworzyła szeroko usta i wystawiła różowy język czekając na jego nasienie. Potem, wziął skrót do domu. -A! - współlokatorka pisnęła czując nagły ciężar obok niej na kanapie - Boże, mówiłam, abyś tak nie robił. -heh, tęskniłaś? -Śmierdzisz - zatkała nos. - Myłeś się w ogóle? - Sans powąchał się, faktycznie pachniał jak tani hotel. Spojrzał na nią i głupkowato się uśmiechnął. - Umyj się! -zaraz póóóójdę - przeciągnął się - co oglądasz? -Raczej co oglądałam. - wskazała na napisy końcowe. Sans poczuł żal - Kucyki. Wyszedł nowy sezon -oh - patrzyła przez chwilę na niego, potem spojrzała na zegarek na ręku, i znowu na niego -Wiesz, jutro mam później zajęcia, jak chcesz możemy powtórzyć odcinek -serio? - spojrzał na nią zaskoczony. Jego dusza zabiła mocniej. -Taaaak... -czuję zbliżające się "ale" -...aaaaaale - zaśmiała się - Umyj się. Serio śmierdzisz. -jak chcesz możesz poczesać moje włosy - powiedział pojawiając się w pokoju w jednej z peruk. Spojrzała na niego i zaczęła się śmiać, odsunęła się od komputera -To nie są twoje prawdziwe włosy, jesteś łysy -ał to zabolało - ściągnął perukę - jak chcesz to ja mogę poczesać twoje -Nie ma wiele do czesania - przejechała palcami po swoich różowych, krótkich włosach -mogę poczesać twoje włosy na cipce -Ej! -wiem, że się nie golisz -No i co z tego! -mogę je poczesać - zrobiła się różowa... jak słodko. -NIE! - pisnęła szybko - W-właściwie po co miałbyś je tam czesać? -a czemu nie? są fryzjerzy od tych włosów wiesz? -Poważnie? - była zaskoczona, przytaknął -mmmhmmmm~ -Nadal odpowiedź brzmi nie. -ej! - zaczął po chwili milczenia - tam też masz różowe włosy? - spojrzała na niego jakby z politowaniem unosząc brew do góry -Pytasz się poważnie? -poważniejszy być nie umiem - usiadł na jej łóżku. -A widziałeś kiedyś małego człowieka z różowymi włosami? -tak, codziennie kiedy spojrzę na ciebie -Jestem niska, ale nie aż tak! - zaśmiała się - Ale serio, widziałeś kiedyś dziecko z różowymi włosami? - zastanowił się chwilę i pokręcił przecząco głową - No właśnie, ludzie nie rodzą się z takimi włosami -więc dlaczego twoje włosy są różowe? -Bo je farbuję. -o... - brzmiał na lekko zawiedzionego - a jaki jest twój naturalny kolor? -A bo ja wiem? Mysie? Urodziłam się z blond, ale mi pociemniały. Ni to ciemny blond, ni to brąz, takie.... nijakie. Farbuję je na różowo od gimnazjum - zaśmiała się - Nie wiem jaki teraz mają kolor -a więc twoja cipka jest mysia? -Nieeeee - znowu się zaśmiała. Sans uwielbiał jej śmiech. - Są czarne i baaaardzo kręcone. -czy włosy na cipce mogą być tylko czarne? -Mnie się o to pytasz, przecież pracujesz w branży i widziałeś więcej cipek w życiu niż ktokolwiek inny -wszystkie są gołe -Co? -wygolone -Oh... cóż, z tego co wiem, to nie wszystkie są czarne. Są blond i brązowe i rude... -pokażesz? -Nie! Spadaj! -proszę! -Nieeee! - zaśmiała się, a próbowała się złościć -zrobię dla ciebie wszystko -Aż tak tania nie jestem -wszystko to dla ciebie za mało? -Owszem tak - przytaknęła z zadowoleniem -a nie, widziałem dziecko w kolorowych włosach -Tak? -tak, na hentai jakie pokazała mi Al - wiedział, że nie wie o kim mówi, ale i tak miał to gdzieś. Wywróciła oczami biorąc długopis w rękę, dawała mu znać, że chce wrócić do nauki. Nie chciał jeszcze wyjść -To bajka, animacja, tam wszystko wolno -to anime - poprawił ją - i jest to forma sztuki -To fikcja, anime nie jest prawdziwe -grzeszysz -Mówię jak jest -wyjdź -Wyganiasz mnie z mojego pokoju? - tłumiła śmiech -dobra, to ja wyjdę! -A idź se -a pójdę! -To idź! -a wyjdę, zobaczysz -To pokaż -patrz jak wychodzę! - wstał z łóżka udając złego, podszedł do drzwi - paaaaatrz! -i wyszedł Takich rozmów między nimi było coraz więcej. Sans nagle zaczął być bardzo ciekawy na temat jej ciała. Dowiedział się, po tym jak znowu była różowa calusieńka, że jest dziewicą bo nie spotkała dobrego faceta. Ta, bo nie spotkała jego. W przerwie między trzecim, a czwartym semestrem zaczęło dziać się jeszcze gorzej. Gdy znowu wyjechała do rodziny, jego dusza autentycznie... bolała. Popadł w wir pracy, aby zająć się czymkolwiek. Nie chciał wracać do domu, a jak już musiał to robić, wracał w towarzystwie. Na jego kanale zrobiło się żywiej, częściej dodawał nagrania, częściej robił live. Reżyser nawet mówił, aby pohamował, bo jak dalej będzie tak robił to się znudzi ludziom. Ale on nie umiał przestać, nie chciał. Aż do czasu kiedy... Za trzy dni miała wrócić, a on czuł się ... wypompowany. Chory wręcz. Bardzo chory. Skoro nie miał ochoty na seks, to musiało być z nim coś nie tak. Ale musiał mieć ochotę. Właśnie kręcił film w swoim pokoju, sam na sam, miał się sam zadowolić, zaspokoić. Reżyser, w sumie bardzo sympatyczny mężczyzna z czarną brodą na twarzy i spokojnymi niebieskimi oczami, które mówiły, że widział już wszystko w swoim życiu, stał za kamerą. Czerwone światełko, nagrywa. Sans nagi leży na dobrze znanym mu prześcieradle i ... nie wie co robić. Nie czuje się skrępowany, nie czuje wstydu, po prostu... nie ma ochoty? Odwrócił wzrok na bok. -Grasz dzisiaj wstydliwego? - zaśmiał się X. -co? nie... - westchnął - możemy... to przełożyć na później? -Tak nie bardzo - X wyłączył kamerę i wyprostował się - Obiecałem, że dzisiaj wieczorem wrzucę ten filmik. Coś się stało Pink? -wiesz ja... sam nie wiem co mi jest - spojrzał na kościste ręce -Może potrzebujesz motywacji? -....może - w sumie to nie był głupi pomysł. Wstał i podszedł do szafy, wyciągając z niej pudełko pełne rozmaitych kolorowych zabawek. Kutasy, kajdanki, kneble, sznury, było nawet kilka świec i małe wibratorki. Wziął kilka wyglądających jak małe kulki na sznureczkach i przyczepił je sobie do żeber, dwa do miednicy. -Masz zamiar zrobić sobie dzisiaj chuja czy cipkę? - zapytał X poprawiając coś w sprzęcie. Wiedział, że Sans jest zdolny przywołać różne części ciała, magia i te sprawy. Pink zastanowił się -...cipkę chyba - zamknął oczy. Poczuł jak fioletowa magia przechodzi na dół i po chwili miał już ładną, jasno-bordową magiczną waginę między nogami. Znowu położył się na łóżku, włączył wibratory. X odpalił sprzęt i ... i nic. Wibracje nie były stymulujące. Sans wpatrywał się pusto w sufit. Usłyszał, jak reżyser cmoknął, znowu wyłączył kamerę podnosząc się by spojrzeć na potwora -To może wyobraź sobie coś? -ale co? -Nie wiem, jest ktoś kogo lubisz? -kogo... lubię? wiele osób lubię. -Nie o to mi chodzi - zaśmiał się zakłopotany - Kogoś kogo chcesz zerżnąć -wszystkich chcę zerżnąć - Sans mruknął niezadowolony -To może inaczej... - X mocniej zacisnął wargi i popatrzył na Pinka - Pomyśl o kimś, z kim nie chcesz się rżnąć, ale chcesz się kochać -co? -Nie wiem jak u was potworów jest, ale u nas ludzi jest różnica między pieprzeniem się a kochaniem się. Uprawianiem miłości. - Pink dźwignął się na łokciach i spojrzał na X pytająco - Dla przykładu ja. Jestem reżyserem, kiedy byłem młodszy byłem aktorem jasne? Pieprzyłem się z paniami na lewo i prawo i miałem naprawdę śliczne panienki pod sobą, ale... -ale? -Ale nie kochałem ich. W domu czeka na mnie żonka, która wedle wielu standardów nie uchodzi za ładną, ale jest moja. Tylko moja. Przyjaciółka z dzieciństwa, która mnie zaakceptowała i nie wyrzucała z domu kiedy wróciłem po nagraniach. Przyjaciółka która zawsze przy nie była wiesz? Wielu z naszej branży nie umie być w związkach, bo ... seks taki obrzydza nam sprawy łóżkowe. Dlatego wielu aktorów porno jest samotnych, albo łączą się z osobami aseksualnymi. -osoby aseksualne? -Takie które nie czują pociągu seksualnego -łał, ludzie są dziwni -Czy ja wiem - wzruszył ramionami - To jak Pink, nie pytam o imię, ale ... masz kogoś takiego? - Sans rozejrzał się po pokoju. Jego myśli jak na zawołanie pognały w stronę jej pustego pokoju. Zacisnął mocniej zęby. -nie będę tego robił myśląc o niej! -Dlaczego nie? - oczy X zaświeciły się jaśniej -bo... nie! ugh! -Przecież i tak się nie dowie -ale... ale to ona...! ja nie....! -Pink - X wywrócił oczami - No już musimy dać ten filmik, udawaj, że mnie tu nie ma - potwór patrzył na reżysera przez dłuższą chwilę, jakby walczył ze sobą, ale ... tak naprawdę wewnątrz nie czuł nic. Westchnął ciężko i położył się na prześcieradle, rozstawił nogi na bok. Tak tak, wibracie wibratorów. Przeszkadzały. Dlatego wyłączył je i odczepił do swoich kości. Magia też sama uformowała się w kształt grubego członka. Oddychał głęboko. Jest sam. Nie ma kamery. Nie ma X. Nie ma... jej. Ale, ale gdyby tutaj była i gdyby miała na niego ochotę... Usłyszał cichy klik. Kamera włączona. Ale gdyby tutaj była i miała na niego ochotę, gdyby chciała się z nim pobawić... Nie przeszkodziłby jej. Kościste palce zaczęły delikatnie sunąć po kręgosłupie. Oddychał głęboko. Zamknął oczy. Widział ją oczami wyobraźni, jak siedzi pochylona nad nim z tymi słodkimi rumieńcami, z delikatnym uśmiechem na twarzy. Zawsze tak się uśmiecha kiedy oglądają razem jakieś bajki. Podniosła do góry rękę, tę całą w tatuażach i przesunęła nią po jego biodrze. Dusza zabiła, jakby pełna bólu i pragnienia. Bólu, bo wiedział, gdzieś tam na dnie świadomości, że to tylko wyobrażenie. Pragnienie, takie jakiego nie doświadczył jeszcze do tej pory. To nie było pragnienie seksu, to nie było pragnienie orgazmu czy doprowadzenia kogoś. Pragnął jej dotyku. Jej pieszczot. Jej śmiechu. Kiedy się to stało? Nie wiedział. Ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Westchnął głęboko. Sunął ręką tak jak ona sunęła w jego marzeniach. Gładziła biodra, gładziła kręgi, zacisnęła palce dookoła dolnych żeber. Kolejny dreszcz. Kiedy chwycił się za członka? Ah, mniejsza. Przekręcił się na bok. X musiał podnieść kamerę i wziąć ją na ramię, by nakręcać pod lepszym kątem. Sans w tym czasie nadal miał oczy zamknięte. Jedną ręką leniwie gładził nabrzmiałą męskość. Drugą zaciskał na prześcieradle. Dyszał bardzo głośno, podczas kiedy ona w jego fantazji kładła się za nim. była w ubraniach, ale to mu nie przeszkadzało. Była dziewicą, nawet w fantazji nie ośmieliłby się tego zmienić. Przecież ona czeka na właściwego faceta. Chciałby, aby czekała na niego, ale wiedział, że nie jest właściwy. Jest potworem, aktorem porno, zepsutym do szpiku kości dewiantem, który nie umie nawet utrzymać swojego libido na wodzy -mmmhhh - stęknął, gdy pochyliła się nad jego kręgami szyjnymi, objęła od tyłu, przytuliła do siebie i zaczęła całować jego czaszkę. Była tam z nim, obok niego, w jego głowie. - hahhh... aahhh... - coraz szybciej trzepał sobie zamykając mocniej oczy. Zamykał mocniej, bo na chwilę obraz mu umknął. Teraz przekręcała jego głowę na bok. Tak by na nią spojrzał. W fantazji patrzył na nią, zawstydzony, niepewny, spragniony i smutny.. smutny, bo przecież była tylko wyobrażeniem, ale... ale ono musiało wystarczyć. Czuł jak sunie palcem po jego żuchwie, jak zaczyna składać na jego zębach delikatne pocałunki, takie dziecięce i niewinne. Doszedł po kilkunastu minutach zostawiając po sobie materiał na taśmie. Gdy szczytował, musiał zacisnąć zęby na poduszce rozrywając poszewkę, by nie jęknąć jej imienia. Nikt nie może o tym wiedzieć. Nikt. Gdy X wyszedł, Pink czuł się... zbrukany? Podwójnie. Nie tylko strzepał sobie myśląc o współlokatorce, co wydawało mu się najintymniejszą rzeczą jaką robił w swoim życiu, ale też dlatego, że właśnie to zostało uwiecznione na kamerze. Wróciła, dusza przestała boleć, wyparł z pamięci tamto i wszystko wróciło do normy. To znaczy, chciał aby tak było, ale nie do końca. Nagle zaczęło mu przeszkadzać, że czuje na niej zapach innych mężczyzn, choć wie, że to tylko koledzy z roku i nic poza okazjonalnymi szturchnięciami ją z nimi nie łączy. Co więcej, teraz kiedy wiedział, że zbliża się czas ich wspólnego oglądania, nie wahał się wyskoczyć a planu filmowego, czy nagle przerwać live tylko po to, aby z nią być. Przyłapał się na tym, że myśli o niej teraz za każdym razem, gdy się z kimś pieprzy. Nagle włosy aktorek zaczęły przeszkadzać. Zaczął wybierać te krótko ostrzyżone. Ale i tak kolor był nie ten. Bo nie był różowy. Wybierał też te z tatuażami, ale i tak nie były takie jak miała ona. Nie umknęło to uwadze X, ale nic się nie odzywał. Forsa płynęła wartko, zbijał na potworze majątek, więc nie będzie narzekał, bo cokolwiek ten by nie zrobił okazywało się sukcesem i strzałem w dziesiątkę. Przełom kolejny, w życiu Pinka nastąpił na ostatnim roku pierwszego stopnia studiów, kiedy to jego ukrywane zauroczenie... nie... przyczajona miłość. Lepiej pasuje. Kiedy to jego przyczajona miłość rozkwitła. PinkStar był już naprawdę popularny i wiedział, że oglądają go niektórzy studenci. Odbiór tego co robił był różni, jedni się śmiali inni gratulowali jeszcze inni czuli obrzydzenie. Nagrywał live, robił to z jakiejś tam okazji, nie pamiętał jakiej. Kamerka w jego telefonie nagrywała to co robił, na ekranie pojawiały się różne napisy widzów. MiękkiCienias91: zacznij ujeżdżać poduszkę! -heh, kazał pan, sługa musi - taka była zabawa. Robił dokładnie to co chcieli jego widzowie. Przez co była oglądalność. Chcieli, aby tym razem miał cipkę. Dlatego ją miał. Ocierał ją o miękką poduszkę w myślach zastanawiając się, czy ona czułaby to samo? Nie złamałby jej dziewictwa, ale dostarczyłby przyjemności. Mmm to było przyjemne. Stęknął Alek0087: wystaw język Więc wystawił, ślina skapywała z niego na prześcieradło abc987: usiądź przed kamerą i pokaż cipeczkę Zrobił to drżąc i dysząc. Był wilgotny, mokry, spragniony więcej. abc987: wsadź sobie paluszki i zacznij nimi poruszać Pink lubił abc987. To jeden z jego stałych widzów. Wysyłał mu zawsze duże napiwki. Stawał w obronie kiedy widzowie chcieli jakichś dziwnych rzeczy. Nawet wymienili się kilkoma mailami. abc był... fajny. Alek0087: niecg zrobi chuja i wsadzi go sobie do pizdy abc987: pojebało? tak jest dobrze Alek0087: ryj abc987: sam ryj pinkstar nie bedzie robil takich rzeczy! Alek0087: bsdz bo mu za to place chuju abc987: nie ty jeden i ja nie pozwole aby tak robil! -łoł łoł łoł, spokojnie panowie - Pink podniósł się, dyszał i pocił się, chciał więcej, ale musiał przestać, nie może pozwolić, aby coś takiego działo się na jego kanale Alek0087: dziwko wsadzaj chuja do pizdy już -milszym tonem proszę - opuścił powieki do połowy abc987: daj mu lepiej bana pinkuś, cham nie wie jak się zachowywać Alek0087: to tylko pieprzony pojeb którego nikt nie chce dlatego robi takie filmy czym sie tu przejmować jesteś szmata to rob to co ci mowie szmato abc987: A skąd wiesz, że nikogo nie ma w rl? Alek0087: patrz na tego dziwaka, oglądają go tylko samej pojeby! Pinkowi zrobiło się przykro, ale nie chciał tego po sobie pokazać. Abc jakoś przestał odpisywać, i kiedy Sans już pochylał się, aby zrobić bana temu Alekowi, drzwi do jego sypialni się otworzyły. W progu stała ona. Różowa na policzkach, dyszała ciężko. -łoł, co ty tu... - podeszła do niego i nie patrząc w ogóle na to co się dzieje, pocałowała jego zęby. Czy on śni. Był zaskoczony. Współlokatorka w tym czasie pokazywała środkowy palec do kamerki. - ... oni cię zobaczą... - wymruczał cicho gdy odsunęła się na chwilę tylko po to by ponownie go pocałować. Tym razem bez krępacji odwzajemnił pocałunek. Gdy go przerwała spojrzała z wrogością w stronę komputera -A więc jestem pojebem! - mówiąc to podeszła do komputera i wyłączyła czat live. Kamerka się wyłączyła, zaś ona zamarła. Dyszała głośno. Pink nie wiedział w pierwszej chwili co się dzieje. Gdy do niego dotarło otworzył szeroko oczy -to... ty byłaś... -Abc. Tak - spojrzała na niego skrępowana przez ramię - Jesteś na mnie zły? -czy ja jestem.. co nie! a-ale myślałem, że tego nie lubisz i... -Bo nie lubiłam, ale raz zajrzałam.. z ciekawości... - zaśmiała się nerwowo -od... od jak dawna? -...Gdzieś od połowy drugiego semestru? - odwróciła wzrok -i... nie przeszkadza ci to? - pokręciła przecząco głową i westchnęła zakłopotana - ale... dlaczego to zrobiłaś? -Bo wydaje mi się, że znalazłam właściwego faceta -co? kogo? - zamrugał kilka razy nie rozumiejąc o co jej chodzi. Współlokatorka podeszła do niego i przystawiła czoło do jego czoła. Dopiero teraz zrozumiał. Dusza zabiła jeszcze mocniej - oh, dziecino... - wycharczał przez zaciśnięte zęby - ...nawet nie masz pojęcia co cię teraz czeka. -Pokaż - oblizała wargi i zamknęła oczy. Co było dalej? Cóż, PinkStar nadal był gwiazdą, na studiach wszyscy wiedzieli o ich związku, Ona nie zdała egzaminu na psychologii, ale się nie poddała i otworzyła niewielki sklepik z bibelotami, zaś Sans? Sans był szczęśliwy, bo w końcu zrozumiał jaka jest różnica między seksem, a uprawianiem miłości.
CZYTASZ
O AU mowa - Wyzwanie 31 dni z AU Undertale
FanficJest to zabawa dla wszystkich zorganizowana na blogu Handlarz Iluzji. Każdego dnia opisujemy innego AU. Prace należy słać na maila yumimizuno@interia.pl na minimum 24h przed dniem publikacji. Więcej informacji w 1 rozdziale pracy!