2. Tajemnica Grzmotomocnego

1.5K 52 2
                                    

*Bella*

Wstałam rano wyjątkowo wypoczęta, chociaż przez chwilę miałam w nocy dziwne wrażenie, że ktoś chodzi po dachu... Eeee tam, pewnie mi się tylko zdawało. Wstałam z łóżka i ubrałam się w szarą bluzkę na grubych ramiączkach oraz krótkie spodenki. Chociaż był dopiero trzeci tydzień marca, to pogoda była niczym w lipcu. Za pomocą urządzenia taty szybko ułożyłam sobie włosy. Kurcze, ta lokówka naprawdę działa bez zarzutów. Tata uwielbia nazywać siebie "Królem Gadżetów" i jak dla mnie w pełni zasługuje na ten tytuł. Po ogarnięciu również lekkiego makijażu, podeszłam do klatki i nakarmiłam Lemy'ego. 

- Wiesz, mam wrażenie, że dzisiaj wydarzy się coś niesamowitego. - powiedziałam do mojego futrzanego przyjaciela, a ten w odpowiedzi kicnął kilkakrotnie, co wywołało u mnie rozbawienie. Zeszłam na dół, gdzie o dziwo nie zastałam nikogo. Czyżby tak szybko poszli do pracy? Zaczęłam się rozglądać za jakąś karteczką i faktycznie na lodówce takowa widniała: 

Córeczko, musiałam wyjść wcześniej, gdyż otwierają dzisiaj Ogród Botaniczny na obrzeżach miasta, a wiesz że przyczyniam się do jego pielęgnacji. Tata z kolei musiał coś załatwić w sklepie. Na stole leżą kanapki na śniadanie.                                                                                                                        Kocham cię, Mama!

Po przeczytaniu treści wiadomości, rozejrzałam się za wspomnianymi kanapkami. Gdy już je znalazłam, ułożyłam się wygodnie na kanapie w salonie i włączyłam wiadomości. Skoro rodziców nie ma w domu, mogę na legalu dowiedzieć się, co porabia Super-grzmot. Miałam szczęście, gdyż mówili właśnie o nim: 

- Nasz lokalny superbohater znany jako Super-grzmot ubiegłej nocy udaremnił napad na bank. Ochroniarz pracujący w banku powie nam o tym wydarzeniu coś więcej. - na obrazie pojawił się koleś w czarnej kurtce z napisem "ochrona." Pewnie to on widział Super-grzmota w akcji. Facet ma szczęście. 

- Stałem na straży, jak każdej nocy, aż tu nagle weszli dwaj uzbrojeni bandyci, którzy zażądali pieniędzy z banku. Myślałem, że już po mnie, ale zjawił się Super-grzmot i za pomocą telekinezy najpierw wytrącił rabusiom broń z ręki, a następnie swoim zim-dechem ich zamroził. Gdy policja przybyła na miejsce, zastała tylko dwie lodowe rzeźby. Coś niesamowitego! 

- To kolejny raz, kiedy jesteśmy wdzięczni Super-grzmotowi za ochronę naszego Cold Town. - och, naprawdę wiele bym dała, żeby móc poznać tego niezwykłego superbohatera. Spojrzałam na zegarek i z niechęcią stwierdziłam, że trzeba się zbierać do szkoły. Wyłączyłam telewizję i wzięłam torbę, gdzie trzymałam książki i zeszyty. Niby nauka przychodziła mi z łatwością, ale moje wrodzone lenistwo nie pozwoliło mi jej lubić. Poza tym w szkole nie miałam żadnych znajomych. Byłam uważana za jedną z najładniejszych i najbardziej inteligentnych uczennic, jednak nikt nie podzielał moich zainteresowań superbohaterem, więc nie miałam za bardzo ochoty rozmawiać z kimkolwiek. Pierwszą lekcją był angielski, czyli przedmiot, którego szczerze nienawidziłam. No bo, po co mam rozkminiać, "co autor miał na myśli," skoro poza nim samym nikt tego nie wie? Jedyną pocieszającą mnie myślą jest fakt, że mam tą lekcję z wychowawczynią, którą bardzo lubię. Tym razem jednak nie przyszła do klasy sama. Był z nią jakiś wysoki chłopak o czarnych włosach i wręcz czarnych oczach, które było widać przez okulary spoczywające na jego nosie. 

- Drodzy państwo, dziś dołączy do naszej klasy nowy uczeń. - oznajmiła spokojnie, a oczy wszystkich zwróciły się w stronę chłopaka. - Proszę, opowiedz coś o sobie. 

- Cześć wszystkim! Nazywam się Luis Coldman. Na ogół czytam wiele komiksów, ale lubię też matematykę i jestem komputerowcem. 

- Dziękujemy ci, Luisie. Proszę, usiądź obok Belli w trzeciej ławce. - no tak. Niby gdzie indziej miałby usiąść, skoro to jedyne wolne miejsce? Chłopak spojrzał na mnie i kilka razy zamrugał. Normalnie czułam, jak rozbiera mnie wzrokiem. Niepewnym krokiem podszedł do ławki i usiadł obok mnie. Wydał mi się trochę nieśmiały, ponieważ zamiast zacząć rozmowę, wbił swój wzrok w ławkę. Postanowiłam więc przedstawić się pierwsza. 

Grzmotomocni : Rodzinna TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz