19. "Przyjaciółka,"super heroska i ja

486 31 1
                                    

*Luis*

Wstałem rano, jak codziennie i od razu spojrzałem na plakat z Super-grzmotem i Techną Quinn, który wisiał na mojej ścianie przy łóżku. Mimo że byłem zafascynowany bohaterem i jego pomocnicą, tego ranka to inna dziewczyna zaprzątała moją głowę. Może to dziwne, bo zawsze uważałem Bellę jedynie za przyjaciółkę i nikogo więcej jednak, kiedy pojawił się Charlie, poczułem coś dziwnego, jakby... 

- Luis, wstawaj synku, bo zaraz spóźnisz się do szkoły! - zawołała mnie mama, więc nie każąc jej na siebie czekać, ubrałem się w pierwsze lepsze ciuchy, po czym pognałem na dół. Zastałem tam mamę z tacą świeżo upieczonych rogalików i tatę siedzącego na kanapie z filiżanką kawy i tabletem przed sobą. Zapewne ci co spojrzeliby na ojca z boku, powiedzieliby, że się obija, jednak wcale tak nie było. Mężczyzna był ubrany w elegancką koszulę z krawatem, a na tablecie pewnie miał wyświetlony plan dnia. Mój tata pracuje w ratuszu i w następnych wyborach planuje kandydować na burmistrza. Uważa, że skoro nasi przodkowie byli założycielami tego miasta, to stanowisko po prostu mu się należy. Chyba nikt tego nie zauważył, ale to właśnie od naszego nazwiska Coldman wzięła się nazwa miasta Cold Town, a pomnik mojego prapraprapradziadka stoi przed ratuszem. 

- Siadaj Luis, za chwilę podam śniadanie. - z rozmyślań na temat mojego pochodzenia wyrwała mnie mama. Usiadłem więc do stołu, a zaraz obok mnie zasiadł przyszły burmistrz Cold Town. Mama położyła trzymaną tacę na stole, po czym wszyscy rozpoczęliśmy wspólny posiłek. Oczywiście tata nie byłby sobą, gdyby nie używał służbowego tabletu nawet podczas rodzinnego posiłku. 

- Williamie, proszę cię, abyś odłożył w końcu ten tablet. Później sobie popracujesz. - mama zwróciła się do taty, na co ten posłał jej spojrzenie typu; "a ty znów to samo?" Rodzicielka widząc jego minę, westchnęła zrezygnowana, a następnie zwróciła się do mnie: 

- To powiedz, jak ci się układa z Bellą? - zagadała, kątem oka spoglądając na tatę, aby sprawdzić, czy ten jest zainteresowany tematem mojego rzekomego związku. 

- Normalnie, a niby jak ma być? Ja i ona, my... jesteśmy tylko przyjaciółmi. - do niedawna byłem o tym przekonany, jednak teraz nie wiem, co mam o tym myśleć. Chyba zaczynam coś do niej czuć. Może już wcześniej byłem w niej zakochany, ale dopiero teraz sobie to uświadomiłem? 

- Oj Luisie, najlepsze miłości rodzą się z przyjaźni, prawda Wiliamie? 

- Tak, zgadza się Lilianno. - kolejna tajemnica do rozwiązania; dlaczego moi rodzice muszą tak oficjalnie się do siebie zwracać? 

- Pogadałbym dłużej, ale spieszę się do szkoły. Pa mamo, pa tato! - pożegnałem się z rodzicami, po czym pognałem do szkoły. Chciałem być wcześniej z nadzieją, że Bella też będzie przed czasem, dzięki czemu będziemy mogli porozmawiać... Sami, bez Charliego. Po dotarciu na miejsce usiadłem na ławce przed budynkiem, wypatrując przyjaciółki. Gdy tylko ją zobaczyłem, od razu się uśmiechnąłem. Moja radość nie trwała długo, gdyż zauważyłem idącego obok niej Charliego, który wesoło o czymś z nią rozmawiał. Dobra, nie chcę wyjść na jakiegoś zazdrośnika, więc wrzucam na luz i idę do nich. Gdy tylko się zbliżyłem, ich rozmowa nagle umilkła. Czy oni mają jakąś wspólną tajemnicę, której nie chcą mi zdradzić? Nie, to odpada. Echh, wygląda na to, że muszę ograniczyć oglądanie filmów. Przecież, ile oni się znają? Jakieś trzy dni? 

- Cześć Bella, hej Charlie! - przywitałem się z przyjaciółką i jej kolegą. 

- Hejka Luis! - odpowiedziała Bella i mnie przytuliła, a ja poczułem, jak się rumienię, co raczej nie powinno się zdarzyć, skoro witamy się tak, odkąd się znamy. 

- Bella, to idziemy dzisiaj po szkole szukać Techny Quinn? Wybieramy się, odkąd tu działa, ale nigdy nie mieliśmy takiej okazji, bo zawsze miałaś coś do załatwienia. - po pojawieniu się pomocnicy Super-grzmota, Bella zaczęła unikać prowadzenia naszego bloga. Czy to ma jakiś związek z nową super heroską?

Grzmotomocni : Rodzinna TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz