ROZDZIAŁ 5

1.1K 178 13
                                    

"Lisi Demon z Konohagakure"

Słońce dawało o sobie znać. Coraz więcej roślin rozkwitało, w powietrzu unosił się ich słodki zapach. [Klan] spacerowała po ulicy, rozglądając się po straganach. W drewnianych skrzynkach i na stolikach leżały produkty, do których zakupu zachęcali sprzedawcy. Dziewczyna podeszła do stoiska z owocami. Właścicielką była starsza kobieta, siedząca na drewnianym stołku, pod rozłożoną parasolką. Obserwowała przechodniów, jej skupione, przenikliwe spojrzenie zawiesiło się właśnie na [Imię].

- Podać coś, panienko? - zapytała uprzejmie, zachrypniętym głosem. [kolor] włosa kiwnęła w odpowiedzi i wskazała na gruszki, pokazując 4 palce.


Staruszka wybrała dla niej kilka najznakomitszych okazów i włożyła je do folii, którą następnie podała jej. [Imię] zapłaciła za owoce i udała się na dalsze zakupy.

Nie zauważyła nawet, że w jej stronę ktoś biegnie. Usłyszała krzyk ostrzegawczy. Natychmiast się odwróciła. Widząc zbliżającego się w szybkim tempie Naruto, uśmiechnęła się delikatnie.

Blondyn zatrzymał się tuż przed nią. Sam nie wierzył w to, że zdążył wyhamować.

Spojrzał na kobietę z dołu i wyszczerzył zęby.

-Konnichiwa, [Imię]-sensei! - powiedział radośnie.

- Yō, nie powinieneś tak biegać po ulicach. Komuś może się stać krzywda - zganiła go, ale zaraz potem obdarzyła go szczerym uśmiechem.

- Wiem, wiem, ale zostałem zmuszony, dattebayo! - odparł, żywo poruszając rękoma.

- Zmuszony? - powtórzyła, unosząc brew w górę. - Przez kogo?

- Naruto! - usłyszeli dobrze znany głos. Oboje spojrzeli w stronę krzyku, skąd zbliżał się Iruka.

Młody Uzumaki wzdrygnął się i przełknął głośno ślinę. Nie miał czasu na ucieczkę, bo teraz nauczyciel z łatwością mógłby go dopaść. Postanowił zrealizować jedyny pomysł jaki wpadł mu na szybko do głowy.

Schował się za [Imię], obejmując jej nogę. Wyjrzał niepewnie, a jego głowa sięgała do bioder dziewczyny.

[kolor] włosa była zaskoczona. Patrzyła to na blondyna to na szatyna. Umino stanął metr od niej, jednak teraz całą uwagę poświęcał niebieskookiemu.

- Jak mogłeś to zrobić?! To przechodzi już ludzkie pojęcie! - wrzasnął czarnooki.

Kobieta widząc, że Uzumaki się boi, postanowiła mu pomóc, choć nawet nie wiedziała o co chodziło jej przyjacielowi.

- Iruka! - krzyknęła na mężczyznę. Ten dopiero teraz zwrócił na nią uwagę, podobnie zresztą jak kilku innych przechodniów. - Spokojniej, to jeszcze dzieciak. Nie krzycz tak, bo tylko go wystraszysz.

- Gdybyś wiedziała, co on zrobił... - burknął sucho szatyn i podszedł do chłopczyka, który próbował się cały czas ukryć za kobietą.

- Ale nie wiem. Zostaw go już - powiedziała w odpowiedzi.

- Zdemolował całą sale, jeszcze próbował zabrać odpowiedzi do testów z mojej szafki w biurku - oznajmił Umino.

[kolor] włosa lekko wykrzywiła usta, marszcząc brwi. Wiedziała, że to nie jest jakiś dziecinny żart, mimo wszystko chciała bronić blondyna.

- Udało mu się?

- Nie.

- To w czym problem? Pójdzie, posprząta, przeprosi i po sprawie - stwierdziła dziewczyna i delikatnie się uśmiechnęła. - Odpuść mu, nic takiego się nie stało. Mam nawet pomysł na karę.

- Karę?! - zawołali jednocześnie, otwierając szerzej oczy. Naruto był przerażony, bał się, że to może być coś strasznego. Iruka natomiast nie mógł opanować zdumienia. Nigdy nie przypuszczałby, że jego słodka przyjaciółka jest zdolna do czegoś takiego.

- Naruto, pomożesz mi w zakupach - oznajmiła [kolor] oka. Blondyn odetchnął z ulgą i z uśmiechem się zgodził. Umino podszedł do tego sceptycznie. Jego zdaniem nie był to najlepszy pomysł, jednak wyraził zgodę.

- W takim razie, ja idę z wami. Ktoś musi go pilnować - powiedział Iruka. Kobieta kiwnęła głową.

Cała trójka udała się do sklepu. Będąc w budynku, [Klan] ruszyła na dział ze słodyczami. Naruto kroczył zaraz za nią i pomagał jej wybierać i dźwigać zakupy. Szatyn szedł za nimi, przyglądając się ich poczynaniom.

Kilka minut później stali już przy kasie. Dziewczyna płaciła za zakupy, a Naruto pakował je do folii. Kasjerka spoglądała na blondyna kątem oka chłodnym spojrzeniem.

- Niech pani uważa - szepnęła nieznajoma do [Imię]. Ta nie wiedząc o co chodzi, posłała jej pytające spojrzenie. - Ten demon jest niebezpieczny. Lepiej trzymać się od niego z daleka.

[kolor] włosa spojrzała na Uzumaki'ego i uśmiechnęła się smutno. Hokage, kilku nauczycieli oraz zwykłych przechodniów zdążyło ją już poinformować o Kyūbi'm. Pomimo tego ona się nie bała. Wierzyła, że Naruto jest dobry i ani trochę się nie myliła.

Spojrzała na ekspedientkę i posłała jej wymowne, pełne pogardy spojrzenie. Nie rozumiała, czemu mieszkańcy wioski tak traktują kogoś, kto przecież nie był niczemu winny. To nie Naruto wybrał sobie taki los i ona to wiedziała.

Złapała chłopczyka za rękę i pociągnęła go w stronę wyjścia. Niebieskooki nieco zaskoczony prawie upuścił torby, ale ostatecznie nie dopuścił, aby zakupom stała się krzywda. Umino zaskoczyła reakcja dziewczyny. W ten pozytywny sposób. Czuł, że zakochuje się w niej jeszcze mocniej.

Gdy wrócili do domu [Imię], kobieta kazała im rozpakować siatki. Może trochę się rządziła, ale była podminowana i oburzona ostrzeżeniem kasjerki.

- Naruto, chodź tu - zawołała chłopca. Gdy ten do niej podszedł wyjęła z kieszeni lizaka i podała go mu.

- Arigatō, dattebayo! - podziękował z uśmiechem i ruszył do siebie, mając nadzieję, że Iruka zapomniał o jego wybryku.

- Jesteś strasznie opiekuńcza i miła dla Naruto - zauważył szatyn podchodząc do [Klan].

- Kogoś mi przypomina - oznajmiła z figlarnym uśmiechem.

Stara znajoma • Iruka Umino Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz