"Dziennik pokładowy.7 lipiec godzina 14:29.
Siedzę w boksie Karmy. Koń cały czas wytrąca mi ołówek z ręki. Przed chwilą jeden zjadł. Niech sie nie waży dostać kolki.
Wojna z wrogiem trwa. Rana nie daje za wygraną. Nasi żołnierze nie mają siły rozbić jej obrony. Mimo niemiłosiernego zapachu nie daje się złamać.
Kilka dni temu straciłam zmysł węchu. Nie wiem ile tak wytrzymamy. Ale wiem jedno, nie poddamy się."
- No żeby cie kaczka kopła, zostaw ten głupi ołówek!!
Rana zmalała, pół już wyzdrowiało. Szczęśliwie maść działa szybciej niż się spodziewałam. Ale co najgorsze, zawody są za tydzień.
To jest niewykonalne...
Pożegnałam się z Bad Karmą. Chyba wypada mi teraz pójść na policję.
Schowałam chusteczkę z gwoździem do kieszeni spodni i poszłam do garażu po rower.Pojechałam prosto pod komendę.
Weszłam do środka i usiadłam w poczekalni. Pierwszy raz jestem w ogóle na policji, nie wiem co mam robić i się tym denerwuję. Za chwilę pani zawołała mnie do okienka.- Chciałabym zgłosić... - no właśnie, co to jest - ..bo widzi pani, ktoś włamał się na posesję i.... zranił mojego konia - na twarzy miałam rumieńce.
Sięgnęłam do kieszeni.
Nie wyjęłam chusteczki bo zjawił się policjant żeby zająć się moją sprawą. Widocznie w czasie gdy szukałam w głowie polskich słów do wypowiedzenia pani poinformowała już kogoś.
Zaprowadził mnie do jednego z tych policyjnych pokoi.
- W czym mogę pomóc - spytał policjant siadając przede mną przy stole.
- No więc kilkanaście dni temu w nocy ktoś włamał się na nasz ogród i wszedł do siodlarni ponieważ posiadam konia. Następnego dnia odkryłam, że pod jednym z czapraków ukryty był gwóźdź który poważnie zranił mojego konia - wyciągnęłam chusteczkę z zawartością na stół.
- Rozumiem... Czy podejrzewa pani kogoś? - policjant zapisywał rozmowę.
- Na gwoździu znalazłam charakterystyczny znaczek, jest to pięcioramienna gwiazdka. Taka sama gwiazdka widnieje na logo pobliskiego rancza. Ranczo to zostało odkupione przez rodzinę znajomej ze szkoły, która... jakby to powiedzieć.. nie za bardzo za mną przepada. Myślę, że to może mieć jakiś związek - wytłumaczyłam.Byłam z siebie dumna bo powiedziałam to bez pomyłki, a w głowie miałam istny chaos.
- Dobrze, będziemy musieli sprawdzić ten gwóźdź. Możliwe, że są na nim kluczowe informacje - policjant pstryknął długopisem zamykając go.
W drodze powrotnej myślałam czy nie powinnam była pójść z tym wcześniej. Ale tak przejęłam się Karmą, że pewnie nie byłabym nawet na siłach.
Mam nadzieję, że dowiem się kto miał czelność posunąć się do włamania i spowodowania uszczerbku na zdrowiu niewinnego zwierzęcia.
CZYTASZ
Bad Karma [Zawieszone]
AdventureJeżeli podobają Ci się opowieści o pasji do jeździectwa, możliwość odnalezienia swojej rzeczywistości na książkowym szkolnym korytarzu a nawet lekka dawka tajemnicy to czas poznać Bad Karmę. Zapraszam do czytania :)