Obudziłam się nerwowo.
Za kilka dni miały odbyć się zawody w których nie mogłam wziąć udział. Nie zostaje mi nic jak tylko obejrzenie ich jako widz.
Podobno mają one być emitowane w telewizji. Miałam tylko nadzieję, że nie wystartują w nich żadne cukierkowe dzieciaki, które ubłagały swoich ojców o konika bo jazda konna jest taka popularna i prosta.
W końcu fajnie jest wygrywać puchary, medale, odznaki i rozety poprostu siedząc na koniu.
Bo tu się tylko siedzi, nie?
Koń sam wie jak ma biec. Jeszcze sam się sprowadza z padoku, oporządza i siodła.
Upokorzenie dla jeździectwa...
Moje przemyślenia zakłóciło pukanie mamy do drzwi.
- Scarlett list do ciebie - odpowiedziała i podała mi list do ręki.Wyskoczyłam z łóżka i sięgnęłam po nożyczki leżące na biurku.
Coś czułam, że to z policji. Nikt do mnie nigdy nie wysyłał listów.Już nie mogłam się doczekać kiedy w końcu przeczytam, że powszechnie znana jako niewinna i dobra Suzan Marssel śmie być czegokolwiek winna. Z tej ekscytacji zaczęły drgać mi nogi.
Byłam pewna, że ona maczała w tym palce. Znaczek na gwoździu mówił wszystko. Niby nic wielkiego, ktoś by powiedział, nawet jeśli jest tam napisane kto jest sprawcą to moją rację muszę udowodnić.
I nie starczy tu tylko ten jeden, poplamiony krwią gwóźdź.
Pomyślimy jak już zaspokoję podekscytowanie.
Wzięłam nożyczki w palce i zaczęłam rozcinać list. Kartka wypadła z koperty a ja zaraz zabrałam się do czytania.
Zastanowiłam się tylko na moment czy napisali coś o moich odciskach linii papilarnych. Musiałam robić u nich badanie, żeby wiedzieli które odciski są moje, a które nie.
- Otrzymaliśmy od Pani zgłoszenie, którym zajęliśmy się. Na okazanej przez Pani rzeczy zgodnie z Pani wolą zostało przeprowadzone badanie odcisków palców - No już! Suzan zawiniła i odpowie za to, dziękuje koniec sprawy.
- Z przykrością informujemy, iż badanie to nie dało jasnych wyników - Chwila, co..?- Na badanym przedmiocie znaleziono dużo odcisków należących do Pani. Uniemożliwiły one odczytanie możliwych innych odcisków.
Nie.
Tak nie miało być.
To prawda, nie założyłam wtedy ani rękawiczek ani w niczym nie trzymałam gwoździa. Ale z nerwów nie byłam w stanie racjonalnie myśleć! Przecież to niemożliwe żeby nic się nie dało odczytać!
Zmięłam kartkę w kulkę i rzuciłam w kąt pokoju.
To Suzan go podłożyła! Albo kogoś do tego wynajęła! Ona musiała wiedzieć, że mam konia. Była w stanie z łatwością zlecić jakiegoś szpiega czy coś. Kilkaset złotych w te czy we wte, co to dla niej?
Nie chciałam zostawiać tej sprawy... Przecież istniała szansa powtórki. Ale z drugiej strony nie wiedziałam nawet od czego zacząć, żeby przytrzymać to przy życiu.
Nie chciałam mówić o tym mamie. Ona zaraz wygadała by wszystkim i pewnie podała do telewizji o pomoc w znalezieniu sprawcy. Poradzę sobie z tym sama.
Tak myślę..
CZYTASZ
Bad Karma [Zawieszone]
AdventureJeżeli podobają Ci się opowieści o pasji do jeździectwa, możliwość odnalezienia swojej rzeczywistości na książkowym szkolnym korytarzu a nawet lekka dawka tajemnicy to czas poznać Bad Karmę. Zapraszam do czytania :)