Mia
"Mate... Jesteś moją mate". Te słowa cały czas chodziły mi po głowie. Ciekawi was pewnie co zrobiłam. No to w takim razie przenieśmy się troche w przeszłość....
- Mate... Jesteś moją mate - powiedział a ja nie czekając na jego dalsze emocje zaczęłam się śmiać, w głębi duszy pragnę łam żeby to był chory sen. A tak wracając ŚMIECH?! SERIO ŚMIECH? To dziwne, ale gdy się denerwuje lub zestresuje, no albo zawstydze to się po prostu śmieje ale nie jak opętana tylko jak taka słodka mała dziewczynka.
- To hihi nie.. Nie hihi nie możliwe hihihi - wydusiłam starając nie patrzeć mu w oczy bo i tak wiedziałam że to on, ale nie mam zamiaru jak to oni mówią "być tylko jego" w ogóle nie będę jego, ani na sekunde. Nasze wilki wybrały się lecz to co robi moja wilczyca a to co robię ja to dwie inne bajki.
- Jak to nie. Przecież widze. Kto jak kto ale mnie nie oszukasz.
- jasne - prychnęłam z ironią po czym szybko się oddaliłam w oddali słysząc tylko słowo "moja" i wycie Blake'a. CO ZA NIEDOROZWINIĘTY UMYSŁOWO DEBIL.
~HOLA HOLA. NIE ROZPĘDZAJ SIĘ TAK. TEN DEBIL TO TWÓJ MATE - ostrzegła mnie moja wilczyca.
UWAGA ~ TAK BĘDĘ OZNACZAŁA ROZMOWIE POMIĘDZY WILKOŁAKAMI/KOTOŁAKAMI A ICH DRUGIM WCIELENIEM.~ Weź mi nawet nie przypominaj
~ oj no co ty. Przecież to jest słodziak
~ Jeszcze wczoraj go nienawidziłaś
~ Wczoraj to było wczoraj a dziś to dziś
~ No tak "bardzo przepraszam" mistrzynio wytłumaczania - zakpiłam i po dojściu do domu nie miałam na nic ochoty prócz wygodnego łóżka.Sorki że tak długo mnie nie było, ale brakowało mi weny. Na szczęście już wróciła. Powiem więcej zabrała dużo walizek więc chyba zostanie na dłużej :)
CZYTASZ
I hate her but she is mine
Hombres Lobo- Szybko, chowaj się! - krzyknęłam i niewiele myśląc zrzuciłam go z okna. Ouch-pomyślałam lekko rozbawiona. Wtedy moje drzwi się otworzyły a do nich wparował tata. - Kto tu był? - zapytał zaciekawiony - Nikt-odpowiedziałam - To z kim rozmawiałaś...