2. Poznanie

287 24 95
                                    

Gdy tylko wstałam szybko ubrałam się we wcześniej już naszykowane ubranie i zrobiłam kanapki. Następnie wzięłam moją ulubioną czarną bluzę. Jeszcze zanim wyszłam na szybko napisałam mamie karteczkę na której był następujący napis:

,,Droga mamo! Nudziło mi się więc postanowiłam pójść na wycieczkę do miasta obok. Nie wiem o której wrócę, ale nie martw się o mnie! Mam pieniądze więc w razie czego kupię sobie coś na mieście.

Całusy!Amelia''

To że idę do tego lasu co obok miasta rośnie to nie wspomniałam. Mama na pewno by mnie wtedy nie puściła bo uważa że lasy są niebezpieczne jak się idzie samemu. Ha! Bzdury, przecierz co niby miało by mi się stać? To tylko mały spacer, nic mi nie będzie.

Po jakiejś godzinie dotarłam do celu. Normalnie jeszcze trochę by mi to zajęło gdyby nie cudowny wynalazek ludzkości dla niepełnoletnich- taksówka. Co prawda głodna jeszcze nie byłam ale gdy zobaczyłam wielki napis że promocja na pizze nie mogłam się oprzeć. Kochałam ją, plus była już piętnasta a ja nie wiem ile mi zajmie ten spacer.

***

Skończyłam jeść więc czym prędzej ruszyłam w stronę lasu słuchając sobie muzyki. Szłam przed siebie i oglądałam cudowne krajobrazy. Widziałam ptasie gniazda, jakieś dzikie owoce, jakieś zwierzęta i ogromne, obrośnięte liśćmi drzewa. Było tak cicho i spokojnie. Aż chce się żyć! Akurat słuchałam ,,Just a dream'' w wersji nightcore kiedy nagle usłyszałam głośny huk, który na sto procent nie był ze słuchawek. Zatrzymałam się nie dowierzając. Zabrzmiało to trochę jak... wypadek samochodowy?! A może raczej jak obijanie broni o inną broń?! Przecież to niemożliwe! Ludzie przestali walczyć na broń już dawno temu, a gdyby tu był jakiś kiermasz rycerski czy coś to bym o tym wiedziała bo często sprawdzam czy nie ma jakiś atrakcji w okolicach Jassper. Poza tym mało kto przychodził do tego lasu!

Nie wiedziałam co robić! Iść czy nie iść? Oto jest pytanie! Dobra, dobra! Zróbmy podsumowanie! Jeśli tam pójdę i będzie wypadek jestem najprawdopodobniej jedyną osobą która może pomóc, zaspokoję swoją ciekawość i dowiem się co to było, znajdę sobie jakieś zajęcie przynajmniej na jakiś czas. Jeśli tam nie pójdę będę mieć wyrzuty do końca życia że nie pomogłam, nie przestanę myśleć co to mogło być i wysnuje 100 teorii na ten temat i jak zwykle będę się nudzić. Argumenty przeczące to tylko takie że zostanę zgwałcona, zabita lub uprowadzona co jest mało prawdopodobne. Czyli 5 argumentów na iść a 3 na nie iść.

Pobiegłam jak najszybciej w kierunku dziwnego dźwięku. A on się regularnie powtarzał z jakimiś krzykami wojennymi. Po drodze ciągle rozmyślałam o tym co może wydawać taki odgłos. Ciekawość wzrosła jeszcze bardziej jak ponownie usłyszałam hałas ale tym razem zobaczyłam jeszcze opadające drzewo. A małe to ono nie było! Zdeterminowana odwaliłam jeszcze większego sprintera niż wcześniej. Ej! Ten trener szczur w ,,wojowniczych żółwiach ninja" ma na imię Sprinter!   Tylko ciekawie dlaczego nazywa się akurat tak? W sensie że szybko biega czy co? W serjalu tego za bardzo nie widać. A z resztą! To na potem. Najpierw źródło dźwięku. Kto wie może właśnie to będzie moją wymarzoną przygodą? Szczerze wątpie ale co szkodzi spróbować?

Gdy tylko dotarłam do celu zaniemówiłam. Nigdy bym nie wpadła na to co zobaczyłam. Przede mną stały dwa kilku metrowe roboty! Jeden był cały zielony i gruby z srebrną twarzą, a jego ręka zamieniała się w jakąś kulę z kolcami. Na głowie miał coś w stylu zielonego kasku boba budowniczego. Drugi zaś miał jakiś granatowy kloc zamiast klatki piersiowej i srebrne nogi z kawałkami takimi samymi kolorami. W przeciwieństwie do rywala jego ręka była z młota którego sam Thor by pozazdrościł! Jego twarz była pomarańczowa i... zaraz czy ja dobrze widzę? Miał na jednym oku opaskę? Kto to w końcu jest? Super bohater Thor czy złowrogi pirat taki jak Jack Sparrow?

Przyjaźń na dziesięć metrów (Porzucone Przepraszam💔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz