5

3.2K 180 82
                                    

Przestraszony próbowałem się wyrwać, jednak na nic. Zmieszany przewróciłem ją na ziemię, dzięki czemu zdobyłem przewagę i pochyliłem się nad nią zabierając jej miraculum ćmy, jednocześnie całując ją w usta. Poczułem jak z jej oczu ciekną łzy. Z jednej z łez, wyleciał już biały motyl. Wszystko zadziało się szybko, jakby świat zaczął wirować. W końcu oderwałem sie od jej malinowych ust.

Nagle, jakby zawitała tu niezwykła Biedronka, wszystko zaczęło wracać do normalności, nawet moja rana zaczęła znikać. Szczęśliwy i także zawiedziony na mojego ojca, spojrzałem na Marinette która się nie odzywała i patrzyła pusto w ścianę, jakby zimnym wzrokiem, nie wyrażającym żadnych uczuć.
W końcu odezwała się.

- Ja.. Już chyba..ppójdę - zająkała się lekko, po czym odwróciła się i zaczęła zmierzać w innym kierunku .

-Czekaj! - krzyknąłem - odprowadzę cię.

-Nie chcę cię znać.. I nie mam największej ochoty abyś mnie odprowadził - wysyczała chłodnym tonem, zaciskając szczęke.

- Proszę, nie zrób nic głupiego - powiedziałem z troską.

Nie odpowiedziała mi.

-Pa księżniczko - powiedziałem krótko nie chcąc jej już irytować, jednak, zauważyłem lekko zaróżowione policzki dziewczyny. Lecz szybko odwróciła głowę i zaczęła zmierzać w stronę domu.

* * *

Podszedłem do okna, patrząc się na powoli spadające liście. Zaczynała się jesień. Nic się nie zmieniło oprócz jednego, Marinette. Zmieniła się nie do poznania. Nie chce ze mną rozmawiać, ani z Alyą, ani z nikim innym. Jednym słowem nie chce mnie znać. Ja nadal czekam aż coś się zmieni. Nawet zmieniła swój styl ubierania, wszystkie jej rzeczy są ponure. Alya rozmawiała z przyjaciółką jednak nic z tego.
Nawet nie ma już kolorowych ubrań w swojej szafie. Wiedziałem to gdyż obserwowałem Marinette, jako Czarny kot. Całymi dniami przesiadywałem u niej na balkonie, lub patrząc się z daleka w jej okno. Nie ma już moich plakatów, jej kolorowych ubrań oraz marzeń.
Nie ma też Biedronki,mimo to że władcy ciem już nie ma to oddając miraculum, naraziła miasto na niebezpieczeństwo, a ja nie wiedziałem jak działać sam. Chyba też się zmieniłem, nie jestem już taki pewny siebie jako Czarny kot. Jako Adrien stałem się bardziej przygnębiony, lecz starałem się to ukrywać. Nie mogłem też pogodzić się z tym, że mój własny ojciec miał tyle tajemnic. To było dla mnie za dużo.

Nie przepadałem zawsze za jesienią, ponieważ zaczynało się robić chłodniej, oraz bardziej deszczowo. Zbliżając się do szafy, wyjąłem z niej troche cieplejszą kurtkę oraz czapkę.
Wyszłem z domu, zauważając niedaleko kawiarnie, więc zmierzyłem w jej kierunku.
Nie miałem ochoty na spacery, lecz musiałem wstąpić po choć trochę kofeiny. Nawet nie zauważyłem, że to moja ukochana kawiarnia w której przyszłem kiedyś z Marinette.

Po chwili zamyślenia podeszła tu kelnerka, była ładna choć nie tak jak Marinette, miała rude włosy do bioder, szare oczy oraz wielki uśmiech na twarzy.

Też lekko odwzajemniłem uśmiech, a ona wesoło zaczeła.

- Witam, co podać - uśmiech nie schodził jej z twarzy.

- Poproszę kawę. Czarną i bez mleka. - Odpowiedziałem. A ta ze skinieniem głowy, zapisała moje zamówienie na karteczce i ruszyła w strone lady.

Nie minęło 5 minut, a ja już miałem czarną kawe przed sobą. Odłożyłem więc telefon, zatapiając wargi w niebiańskim napoju, przeglądając krajobraz za oknem.
Nagle rudowłosa dziewczyna podeszła do mnie.

-Hej, jak się masz, może.. dasz się może zaprosić do kina, albo do parku - zapytała się trochę nieśmiało, siadając na przeciw mnie.

Osłupiałem. Po raz kolejny nie wiedziałem co zrobić i odpowiedzieć. Moje uczucia do Marinette nie znikły i nie zapowiadało się by choć odrobinę wygasły. To bolało za bardzo. Mrugnąłem  powiekami, by przypomnieć sobie o dziewczynie, która nadal wyczekiwała mojej odpowiedzi. Po namyśle odpowiedziałem.

-Hej, całkiem dobrze. Wiesz.. Z miłą checią - uśmiechnąłem się lekko do niej.

- Nicole - wyciągneła do mnie rękę. Uśmiechając się miło, pokazując urocze dołeczki.

- Adrien - uścisnąłem jej dłoń.

Muszę w jakiś sposób zapomnieć o Marinette i zacząć od nowa, jakkolwiek trudne by to nie było. Skoro ona mnie już nie kocha. Co mnie powstrzymuje?

×××

Witajcie kochani dawno mnie nie było co nie? Staram się coś napisać.. Ale mi nie wychodzi. ×_×

Tylko Ty ~Miraculous~ (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz