∆
Siedziałem w domu, przełączając kanały w telewizji. Nic nie było ciekawego. Harry wylegiwał się na kanapie z Louisem, który spał na jego piersi, a ich ogromny, kudłaty pies ogrzewał moje obolałe stopy, co przynosiło lekką ulgę. Mam miesiąc do porodu, cóż szybko to zleciało. Od mojej rozmowy z Ziamem minęły dwa tygodnie. Od tamtej pory ślad po nich zaginął. Znaczy tutaj, na Instagramie, czy na Twitterze ciągle publikują coś. Widocznie nie mają czasu, szkoda chciałem się do kogoś przytulić. Bo gdyby nawet się nie zgodzili powiedziałbym, że skoro mam w sobie ich dzieci mają robić to, co im powiem.
– Chyba zasnął –szepnął w moim kierunku Harry, wskazując na szatyna, który rzeczywiście był tak padnięty po zakupach, na które mnie wyciągnął, że tak po prostu padł, gdy ja nawet nie straciłem wigoru i nadal pragnę po prostu dwóch par silnych ramion, które pachną, jaki miliony dolarów.
– Zanieś go do waszej sypialni, ja położę się w gościnnym, tylko jeszcze pójdę do łazienki – powiedziałem, podnosząc się i ruszając do pomieszania, gdzie miałem piżamę.
– Tak właściwie to chyba nie powinieneś się stąd ruszać. Zaraz jeszcze ktoś przychodzi – wyszczerzył się Harry i idealnie zadzwonił dzwonek do drzwi.
Do środka wpadły wszystkie siostry Louisa, dwie nieco starsze od nich dziewczyny, i trzy kolejne, wyglądające idealnie jak Zayn. Do tego jeszcze moja matka, matka Harry'ego, Louisa i jeszcze dwie kobiety, zapewne rodzicielki nieco zagubionych chłopaków, którzy stali za Gemma, która nawet nie planowała ich puścić.
– Uznaliśmy, że jest tu wystarczająco miejsca na wielkie Baby Shower! – zaklaskała, a chłopcy przesunęli się do mnie jak cienie.
– One są straszne – mruknął do mnie Zayn, gdy każdy zaczął rozkładać jedzenie i napoje, a prezenty układać przy drzwiach, w których stałem.
–Co to jest? – zdziwiłem się na to wszystko. Co tu się dzieje do cholery jasnej!
– Baby Shower. Uwierz, nie dało się ich powstrzymać. Jeszcze i tak to nie wszyscy. Cheryl, Bebe i Gigi się spóźnią – Liam ułożył swoją dużą dłoń na moich plecach.
– Wybacz, że nie odzywaliśmy się do ciebie. Musieliśmy ustalić między sobą trochę spraw i pogodzić się z myślą, że chcesz od nas odciąć dzieciaki – posłał mi sztuczny uśmiech.
– Gdybym chciał je odciąć nie dawałbym im waszych nazwisk – westchnąłem patrząc na niego. Proszę pomasuj mi plecy. Lee bądź dobrym tatusiem...
– Czekaj, co? W końcu dałeś im nasze nazwisko? – Zayn przemieścił się przede mnie, patrząc uważnie w moje oczy i szukając kłamstwa.
– No cóż. Miałem są to dać tego samego dnia, ale ktoś się obraził – powiedziałem, wymijając ich i podchodząc do swojego portfela. Wyjąłem dwa zdjęcia USG z nazwiskami dzieci i podałem im.
– Hej, nie dziw nam się Niall, to bardzo trudne nie tylko dla ciebie. Coś czuję, że zaraz się rozpłaczę jak dziecko – stwierdził Liam, odwracając wzrok od zdjęcia, a Zayn po prostu mnie czule przytulił.
– Dziękuję ci Niall – westchnął do mojego ucha.
– Dobra, a teraz mówcie co to jest do cholery – pokazałem na pakunki. Całe przejście zajęli nimi. Co Larry jest w ciąży? Czy co, bo ja już nie wiem...
– To dla ciebie Niall. Każde z nich dowiedziało się o twojej ciąży z nami głównie przez media, ale potem musieliśmy to potwierdzić. Każda z tych osób wręcz cię uwielbia, bo jesteś bliskim Louisa i w sumie to nosisz nasze dzieci. Te rzeczy są dla naszych księżniczek – skwitował Liam i sam mnie objął, gdy Zayn się odsunął.
Zakryłem usta ledwo co ty nie mdlejąc. Mój boże... Przecież te rzeczy kosztowały majątek. Ja nie byłbym w stanie tego wszystkiego kupić – pomyślałem i zacząłem ryczeć jak małe dziecko.
– Hej, kurwa, nie byłem na to przygotowany. Nie mam pojęcia co robić, gdy płaczesz, kurwa. Niall, proszę, po prostu przestań –panika Liama była zabawna, a Zayn po prostu się roześmiał.
– Robisz się frajerem Payne – przewrócił czule oczami i cmoknął go lekko w usta, odpychając go ode mnie. – Coś czuję, że to ja będę tym lepszym ojcem – odparł i wytarł kciukiem moje łzy, po prostu ponownie mnie przytulając. – Wzruszył się debilu...
∆

CZYTASZ
ᴏᴜʀ ʙᴀʙʏ ✓
FanficOpis: Odkąd świat pamięta, Niall Horan był zakochany w dwóch, szkolnych badboy'ach. Po paru latach, blondyn ma okazję spotkania ponownie tej dwójki. Jednak nie sądził, że jeszcze tej samej nocy będzie przez nich pieprzony. Jakiś czas później ciągłe...