Pov Nik.
Zatrzymaliśmy się pod wielką, drewnianą ruderą, wokół której rozrosły się jałowe zielska i kłujące krzewy. Nawet ze znacznej odległości dochodził do mnie zapach pleśni i grzybów, mimo to domostwo wciąż emanowało swoją dawną urodą. Wysoki budynek ze spadzistym dachem stał dumnie, jakby pokazując gotowość na stracie z najgorszymi burzami. Na drzewach wokół posesji rozdziały się kruki, każdy z nich bacznie nam się przyglądał. Dość nieprzyjemnie.
Zerknąłem na Kutaxela. Był spięty, miał zaciśniętą szczękę i napięte mięśnie, jakby w obawiał się niespodziewanego ataku. Westchnąłem i wyjąłem miecz z pokrowca, trzymając do w dłoni czułem się nieco pewniej.
- Mamy jakiś plan? - Spytał cicho Adrien.
To jego opanowanie zaczęło mi powoli działać na nerwy, czy ten koleś nigdy się nie denerwował?
- Wchodzimy na pełnej piździe? - W głosie Damiana wyczułem nutkę nadziei.
- Powinienem iść tam sam, może uda mi się przekonać Maję by wypuściła Ewelinę - Axel spojrzał na mnie. Czekał na pozwolenie z mojej strony? Po moim pieprzonym trupie. Jemu nie można było ufać.
- Pójdziemy do tej wiedźmy razem - Warknąłem - Jednak uprzedzam, jeśli mojej malutkiej spadł choćby jeden włos z głowy... Rozszarpię każdego kogo napotkam!
- To bez sensu, jestem jej przyjacielem. Może porwanie Eweliny to zwykła pomyłka...
- Tak sądzisz? - Przerwał mu Damian i wskazał na drzwi frontowe domu.
Wylazła przez nie dziwna kreatura, ta sama którą spotkałem wtedy w parku. Jedno z wiernych Ojra tej szmaty.
- Pamiętajcie, że nie możemy ich zabić, jeden z nich może być Patrykiem.
- Lub nawet Eweliną - Szepnąłem z trwogą.
Ojra warknęło jak rasowy lew i rzuciło się w naszym kierunku, nie było już czasu na pogaduszki. Odskoczyliśmy równo, jak jeden maż a potwór przeleciał obok nas. Ta walka nie miała żadnego sensu, musiałem jak najszybciej dostać się do środka. Damian starał się odwrócić uwagę potwora wskakując mu na plecy, ale szybko został z nich zrzucony. Kreatura przejechała pazurami po jego twarzy nim zdążył się podnieść. Chłopak zaklął i zrobił fikołka by wylądować obok mnie.- To ewidentnie jest mój teść - Mruknął.
- Gdyby to był Patryk, to już byś nie żył - Adrien prawie się uśmiechnął.
Ojra ominął odębiało ze strachu Axela i zaczął biec prosto na nas. Prychnąłem gniewnie i uniosłem miecz. Musiałem go chociaż trochę zranić, nieważne kim był. Jednym zwinnym ruchem udało mi się dorwać do jego nóg, wbiłem mu miecz w kolano. Ojra upadł na ziemię jęcząc z bólu. To była nasza szansa ! Niestety nie zdążyłem podbiec do drzwi, gdy zza domu wyskoczyło coś tak nieprawdopodobne wielkiego, że upadłem na kolana z wrażenia.
To chyba nadal był Ojra, tyle że dwa razy większy od tego pokonanego przed chwilą. Zakląłem, kiedy spojrzałem na jego twarz. Spod białej maski patrzyła na mnie para błękitnych oczu. Więc Majka wyjeła swojego asa z rękawa. Przed nami stał nie kto inny jak Patryk.
- Nie mamy szans - Mruknąłem oglądając się na kompanów.
Kreatura zawyła jak wilk i opadła na cztery łapy. Uniosłem miecz, chociaż że strachu nie mogłem się nawet podnieść.
- Zakład, że rzuci się na mnie ? - Spytał Damian z goryczą w głosie.
Miał rację, Ojra przebiegł obok mnie i z wrzaskiem doleciał do swojego zięcia. Damian nie miał szans na unik, dostał więc potężny cios prosto w głowę i opadł kilka metrów dalej jak szmaciana laleczka. Żył?Pov Ewelina
Obudziłam się w jasnym i schludnym pokoju na poddaszu. Nie pamiętałam jak się tam znalazłam, bardzo bolała mnie głowa. Leżałam chwilę wgapiając się w biały sufit. Próbowałam przypomnieć sobie cokolwiek, jednak moje starania szły na marne. Czułam się słaba, jak po długiej chorobie. Z wysiłkiem podniosłam dłoń i przyłożyłam ją sobie do czoła. Hmm... Rozpalone. Przecież wilki nigdy nie chorują...
Wyjątkami były oczywiście choroby przewlekłe takie jak astma czy niewydolność serca, ale byłam prawie pewna, że nie nalezalam to tych przypadków.
Nagle poczułam, że ktoś jest ze mną w pomieszczeniu. Przy dniach stała niska czarnulka, Maja? Czy to była przyjaciółka Axela?
- W końcu się obudziłaś. Bałam się, że nie przeżyjesz przyjęcia mikstury. - Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie słodko i poprawiła figurkę stojąca na szafce nocnej obok mojego łóżka.
- Nic nie rozumiem - Wyszeptałam.
- Spokojnie, nie musisz. Niedługo zupełnie przestaniesz myśleć słonko.
- O czym ty mówisz?
- To nie jest teraz istotne. Przygotuj się na trochę bólu, ale nie martw się. To wszystko nie potrwa długo.
- Gdzie ja jestem? Co mi zrobiłaś?
- Będziesz po prostu moim Ojra. - Wzruszyla ramionami.
Wtedy powoli zaczęłam sobie wszystko przypominać. Więc Nik miał rację! To Axel stał za tym wszystkim! Jaka ja byłam głupia...Chej Psychole.
Wybaczcie marny i krótki rozdział ale jest za gorąco by myśleć :c
Następny postaram się dodać dziś w nocy 😍😚
CZYTASZ
Nie zamykaj oczu
Manusia SerigalaEwelina, hybryda człowieka i wilka, próbując poskładać w całość rozdartą duszę przyłącza się do Łowców. Ma nadzieję zapomnieć o przeszłości i zacząć nowe życie jako jedna z Tropicielek. Jej świat ponownie staje na głowie, gdy owiedza ją do niendawn...