(nowy rozdział )
12. Czas zmierzyć się z przeszłością.
Jughead
Nie ukrywam tego miałem na nią w tamtym momencie straszną ochotę ale mimo wszystko była pijana. Domyślam się że mogłaby potem tego żałować, a nie chciałem jej w ten sposób skrzywdzić. Wolę aby nasza relacja powoli się rozwijała, była w pełni naturalna i szczera. Najchętniej chciałbym przestać już o niej myśleć bo zaczyna sprawiać mi to ból.. Ból bo ona nigdy nie będzie moja, Jestem egoistą to fakt, jednak ja nie potrafię inaczej.
Coraz bardziej jej pragnę chociaż wiem, że nie będzie to dla niej dobre, to może ją zranić.
-Archie, mam sprawę, co robisz jutro po szkole? - zapytałem przyjaciela, szczerze mówiąc miałam nadzieję na odpowiedź w stylu: jestem do twojej dyspozycji:- hmm cóż może pójść nie tak- pomyślałem.-
- Em w sumie to mam sprawę do załatwienia na mieście. A potem jestem umówiony z Veronicą. Przepraszam Jug, nadrobimy to innym razem. Obiecuję, w przyszłym tygodniu wyjdziemy na piwo. - aha spoko, czego ja się mogłem spodziewać. Tak to właśnie jest, ja się staram dla innych a oni mnie jawnie zlewają.
Zostało mi jedno miejsce, miejsce gdzie zawsze znajdę ukojenie.
Pojechałem do siedziby serpents, mój ojciec od zawsze znajdywał tam ukojenie. Teraz moja kolej, czas pokazać że jestem prawdziwym mężczyzną. Wiele razy udowadniałem jak ważny jest dla mnie gang, jednak teraz chce być jego członkiem. Postanowiłem nawet że zmienię szkołę. South side od początku powinno być moim domem, taki mam styl życia. Może byłem normalnym, grzecznym chłopcem. Jednak czas na zmianę zasad teraz ja dyktuję warunki.
Po powrocie do domu postanowiłem zabrać się za pisanie mojej powieści.
Pustka, to coś co jest w większości z nas, jednak staramy się ją wypełnić błahymi rzeczami.
Usiłowałem się za wszelką cenę skupić ale co chwilę odpływałem do momentów gdzie była blondynka. Pomimo tego, że było już późno było chciałem się jakoś odstresować, jazda na motocyklu, bieganie, piwo z kumplami, nic nie było wystarczająco dobrą alternatywą.W końcu się zebrałem i wyszedłem z domu. Przed wejściem do domu, na tarasie znalazłem gazetę, była z dzisiejszą datą. Po chwili pod wpływem impulsu otworzyłem ją. Gdy już miałem zagłębić się w lekturę mój telefon zawibrował.
Ku mojemu zdziwieniu wiadomość była od Betty.
sms od Betty <3 :
śpiz ??? halo odpisss mi. Teskieeee. bardzio mocno
wysłano z twojego urządzenia :
piłaś coś jeszcze? Bett martwię się :(
od Betty <3:
wssssystko jest dobrze, tylko cb niee ma :(((((
Nie mam pojęcia , być może źle zrobiłem ignorując Bett ale znam ją i wiem, że ona tak się nie zachowuje, to nie jest w jej stylu..
To co ujrzały moje oczy, sprawiło że zabiło mi serce, biło tak bardzo jakby chciało przebiec jakiś maraton.
Notatka z gacety :
Sprawa wymknęła się spod kontroli. Od trzech miesięcy wiadomo jest, iż pan Jones nie jest winny śmierci młodzieńca z rodziny Blossom. Jednak szczegóły dochodzenia, były utajnione przez policję. Dowody jednoznacznie wskazywały na pana Jonesa, jednak nastąpił przełom w sprawie. Na komisariat policji wielokrotnie trafiały anonimowe listy, sugerujące winę głowy rodziny Blossom. Brak ewidentnych dowodów obalił tę tezę. Kilka dni temu wyszedł na jaw filmik, w którym to ojciec grozi, dla zmarłego już syna nożem. Społeczeństwo jest w szoku, a mieszkańcy miasta i policja zmieszani.
Prokuratura wyraziła zgodę na ujawnienie szczegółów przesłuchania, oskarżonego o tuszowanie śledztwa.
Szczegóły poznamy już wkrótce. Najprawdopodobniej oskarżony zostanie oczyszczony z wszelkich zarzutów.
CZYTASZ
Change my life *Betty and Jughead/Riverdale
FanficWszystko co to dej pory było miłością okazała się tylko przyjaźnią, a wszystko co było obojętnością przeradza się w miłość. Uczucia bywają złudne, jednka trzeba nauczyć się się je rozpoznawać. #24 w kategorii zmiana - 2018 #20 w kategorii riverdale...