Nagroda i regres

291 21 46
                                    

Fun: Hej... tak, to ja, Fun!

Fun: I witam was, w kolejnym odcinku "Killing Show"!

Fun: Kreator, na chwilę obecną, jest w innym miejscu i czeka go pewne zadanie... a dokładniej, postaranie się, by nagroda dla zawodników, za dwa poprawne znalezienia sprawcy, była zajebista!

Fun: Tak, za to dostaną wspaniałą nagrodę! By im smutno nie było!

Fun: Będą mieli też odblokowaną piwnicę! Fajnie, co?

Fun: Ta... to... zapraszamy do oglądania...?

Puppeteer: No, coś ci nie wyszło...

Fun: Nigdy nie prowadziłem show na żywo!

***

Fox siada przy stole, w jadalni. Jak na razie, nikt jej nie zauważył. I lepiej, by tak pozostało. Nie ma ochoty z nikim rozmawiać. Ostatnia noc oraz dzień były dla niej... no, po prostu, szalone. W ciągu jednego dnia i nocy, miała nową przyjaciółkę, straciła, zobaczyła rozkwit i koniec innej przyjaźni, miała chory koszmar, prawie dostała zawału i zdążyła kogoś skazać na śmierć.

Tak, pełne wrażeń godziny.

Wszyscy też są w mocno przygaszonym nastroju. Nikt nie rozmawia, ani też nic nie robi. Wszyscy albo mają spojrzenia wbite w blat stołu, albo w jakiś punkt na ścianie. Widać, że rozprawa Liu przygniotła emocjonalnie wszystkich.

— Dzieńdoberek, Fox!

Dziewczyna podskakuje na swoim krześle, a reszta- czyli Helen, Dina, Smiley i Marksmania- podnoszą spojrzenia i patrzą na rześkiego, bardzo zadowolonego Elskę, który zajmuje miejsce obok Irlandki. Ta sztywnieje, przypominając sobie swój koszmar z nim. W życiu nie chciałaby, aby takie zdarzenie, miało miejsce w świecie rzeczywistym. Woli umrzeć w męczarniach niż kiedykolwiek przespać się z Ruth'em.

Coś on z nim jest nie tak...- stwierdza miedzianowłosa, widząc, że Islandczykowi pogrzebowy nastrój się nie udzielił.

— Co masz taką ponurą minę? Nie wyspałaś się?— dopytuje się blondyn, rzucając jej promienny uśmiech. Chce jej się od tego rzygać.— A może miałaś złe sny...?

— Wydawać ci się musi, pomiocie Szatana!— woła Fox, rumieniąc się. Nie ma ochoty tu dłużej siedzieć. Już ma wstać, ale blondyn otacza ją ramieniem. Dziewczyna wzdryga się. Jej umysł krzyczy: "Uciekaj! Uciekaj! Albo zabij! Potem uciekaj!".

— Może tak, może nie... ale z chęcią rozjaśnię ci ten poranek!— oświadcza Elska, a Fox zastanawia się, co ma na myśli, mówiąc "rozjaśnić". Z pewnością nic dobrego.

— Dziękować, ale nie skorzystam!— Irlandka wyswobadza się z objęć mężczyzny, który dalej lustruje ją zagadkowym spojrzeniem. Ona wstaje gwałtownie, czując się bardzo niezręcznie. Wizja siedzenia cały dzień w pokoju zaczyna być dla niej bardzo kusząca.

— Och, no weź, będzie fajnie!— przekonuje blondyn, też wstając.

Co on się mnie tak uczepił?- myśli Fox, ledwie się powstrzymując, by nie zdjąć medalionu, zamknąć się z Ruth'em w jednym pokoju i czekać na efekty.

Nim Islandczyk coś jeszcze powie, rozlega się głęboki, wręcz demoniczny, głos, który zdecydowanie nie należy do Kreatora:

— Wszyscy zawodnicy są proszeni do piwnicy. Wiecie, gdzie jest wejście. Gdy wejdziecie, idźcie korytarzem prosto do czerwonych drzwi. Później będziecie mogli dokładnie zwiedzić piwnicę. A teraz, do czerwonych drzwi! Bez żadnej broni! I lepiej dla was, byście tam poszli...

Killing Show || CreepypastaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz