Człowiek z plamą

1K 104 6
                                    

W utopijnym świecie szczęścia i niewinności żył sobie chłopiec. Lat nie miał zbyt dużo, tylko trzy ( i sześć miesięcy! ), ale swoją odwagą i poczuciem sprawiedliwości dorównywał niejednemu dorosłemu. Wydawałoby się, że ów chłopiec mógłby zostać kimś wielkim, jak wszechmocny All Might czy groźny Endevador, ale on nie żywił takich zamiarów. Nie, on chciał zostać kimś więcej. Marzył o karierze bohatera. Oczywiście, mało który dzieciak o tym nie marzył, ale ten chłopiec miał zupełnie inny powód by to zrobić. Powodem tym był jego młody, nieco zdziwaczały sąsiad, którego przez nieznikające plamy na koszuli przezywano "Stain". Stain był jednym z niewielu szczęśliwych wybranków, którzy mieli szczęście dostać się do najlepszej szkoły dla herosów U.A, ale ku zaskoczeniu wszystkich został pierwszym uczniem od pięciu lat, który opuścił uczelnię z własnej woli. Dlaczego? Żeby się dowiedzieć, wystarczy pójść do pobliskiego parku w okolicach popołudnia i przyczaić się za wielkim wiśniowym drzewem. Tam Stain ma swoje małe podium, na którym opowiada o historiach ze szkoły i swoich poglądach. I tak się składa, że w tym parku, obok tego konkretnego drzewa znajdowało się przedszkole. Tak więc, gdy zaczynała się przerwa poobiadowa nasz młody chłopiec wychodził na podwórko i słuchał. Słuchał słów Staina, chłonąc je jak gąbka. A o czym mówił? O zepsuciu. O zepsuciu i pieniądzach, które wyniszczały legendarny zawód bohatera. Opowiadał o bzdurach, jakich uczyli go w U.A, z ekscytacją mówił o świetlanej przyszłości, gdzie zarabiać powinni tylko ci najbardziej chwalebni i honorowi, oczywiście zachowując swoje tożsamości w tajemnicy. Nasz młody, nie znający połowy słów które tam padały chłopiec uznał zaangażowanie nastolatka za tak epickie i wyraziste, że automatycznie uznał je za prawdę. Jednak pewnego dnia, tak się zdarzyło, że kiedy po kolejnym nieudanym występie, Stain zbierał się do domu usłyszał ciche brawa. Zaskoczony odwrócił się szukając źródła tego dźwięku i ujrzał zielonowłosego chłopca, uśmiechającego się zza bramy przedszkola. Stain uśmiechnął się szeroko i podszedł do niego.
- Jak masz na imię, mój drogi? - nastolatek przykucnął i spojrzał na przedszkolaka. Ten zarumienił się nieco i wydukał:
- Izuku M-Midoriya.
- To bardzo ładne Izuku, chłopcze. Mnie nazywają Stain. - starszy mężczyzna wyciągnął dłoń przez kraty i podał ją dziecku. To ścisnęło ją delikatnie i powiedziało z podziwem w oczach:
- Opowiadał pan bardzo piękne rzeczy panie Stain. - zaskoczony nastolatek otworzył szerzej oczy, żeby zaraz je zamknąć i odpowiedzieć:
- Naprawdę? Co takiego ci się w nich podoba?
- Mówi pan o bohaterach, ale takich jak z komiksów! Takich, dla których ratowanie innych jest najważniejsze! Zupełnie jak All Might! - chłopiec wyrzucił w górę pięść imitując jeden z ruchów Wszechmocnego.
- Pewnie jest twoim ulubieńcem co? - Stain uśmiechnął się filuternie. Nie wiedział dlaczego, ale poczuł, że ten chłopiec nie będzie kimś takim jak inni. Jeśli pomógłby mu wykształtować przekonania już teraz, to... Stain potrząsnął lekko głową i skarcił siebie. To dopiero przedszkolak, a ty już myślisz jak można go wykorzystać. Zaczynasz zachowywać się jak Endevador! Kiedy Stain kłócił się ze sobą w myślach, chłopiec speszył się trochę i wymamrotał cichutko:
- Pan jest fajniejszy... - to wyrwało Staina z jego myśli.
- Co mówiłeś, Izuku chłopcze? - dzieciak zarumienił się i wypowiedział głośno:
- Nic nie mówiłem proszę pana! - Stain zachichotał, a krzyk Midoriyi przykuł wreszcie uwagę przedszkolanki. Kobieta podeszła do chłopca i już miała go zapytać, co się stało, gdy nagle zauważyła Staina. Zarumieniła się i zaczęła krzyczeć.
- Co pan sobie wyobraża?! Takie...herezje dziecku opowiadać?! Niech pan się tu więcej nie zbliża! - złapała Izuku za ręke i zaczęła go ciągnąć w stronę pozostałych dzieci. Chłopiec odwrócił się szybko i pomachał wolną ręką do wstającego Staina. Ten odpowiedział mu uśmiechem i oddalił się w swoją stronę. "Coś czuję, że jeszcze się spotkamy..." - pomyślał i ruszył w swoją stronę. Bo skąd mógł wiedzieć, że Midoriya Izuku żył w domu obok?

~~~
Licznik słów - 613
Hej! Witajcie w nowym fanfiku na moim profilu! Mam nadzieję, że będzieice go czytać z zaciekawieniem, a tymczasem zapraszam do moim pozostałych prac! (Których nie mam ups)
Pozdrówka-
causei.cann

Edit - okładkę zmienię zaraz po wykonaniu obrazka przeze mnie! Nie chcę wykorzystywać czyjejś ciężkiej pracy!

Another life - Villain Izuku AuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz