Prowadzący 2- Zapraszam Yashina i Dżungo Man'a!
Dżungo Man- Jeżeli będziesz mi przeszkadzał, to zrobie wszystko żeby zdobyć te pieniądze, są ważne dla mojej rodziny!
Yashin- To tu zdobywa się jakieś pieniądze!? O cholera tu zdobywa się też pieniądze...
Prowadzący 2- Jak szlachetnie! Start!
Yashin szybkim kopem wyrzuca przeciwnika po za arene, wszyscy znowu zaskoczeni, prowadzący poprawia okulary. No właśnie mi sie przypomniało że nic nie wiadomo o nagrodach, a więc za pierwsze miejsce zdobywa się jedna z magicznych pięcio-złotówek i 100 000$ bo czemu nie lol. Za drugie 50 000$ a za trzecie tylko 10 000$ (bo są dwa miejsca trzecie), reszta nagród nie dostaje. Yashin pomaga przciwnikowi wstać bo był wychowany w dobry sposób:
Prowadzący 2- Co tu się dzieje...? Znaczy yymm... Dżungo Man odpada! Zwycięzcą jest młody Yashin!
Widzowie znowu wiwatują, wcześniej też to zrobili, po pierwszej walce, fani Takeshiego, ale o tym nie mówiłem:
Prowadzący 2- Zapraszam Rachel i Senseia Mina!
Rachel i Sensei wchodzą na arenę:
Rachel- To twój koniec, dziadku, nie obchodzi mnie fakt że jesteś byłym trenerem wielkiego bohatera!
Sensei Min- Dawno nie walczyłem... potraktuje to jako rozgrzewkę, nie obrazisz się?
Rachel (zła)- Grr!
Prowadzący 2- Start!
Rachel skacze na przeciwnika, jednak Sensei Min atakuje ją w dźąsła czym wyrzuca Rachel po za arenę:
Prowadzący 2- Czy wszystkie walki w jednej ósmej będą tak wyglądać? Przekanamy się o tym po krótkiej przerwie!
Nastała piętnasto-minutowa przerwa wszyscy zawodnicy i ich znajomi poszedli do wcześniej wspomnianego specjalnego pokoju, w nim za darmo mogą dostawać jedzenie, bo oni lub ich znajomi biorą udział, skąd mają na to hajs!? Nie wiem... ale tak sobie wymyśliłem więc tak jest ¯\_(ツ)_/¯:
Daichi- Z tago co widzę, spotkamy się w półfinale.
Yashin- Huh!?
Daichi- Mam nadzieje że będziesz ciekawym zawodnikiem!
Daichi spogląda spod kaputura na Yashina, widocznie się uśmiecha i odchodzi żegnając się:
Daichi- Do zobaczenia!
Yashin- Pa(?)
Resztę przerwy wszyscy albo jedli, albo się stresowali, albo rozmawiali:
Cecil- Hej ty! Pomalowany emo!
Jeff- Nie warz się mnie tak nazywać!
Cecil- Nie myśl sobie że pokonasz mnie tak łatwo jak ten starzec i dwa dzieciaki!
Jeff- Nie myślę tak...
Cecil- No ja myślę!
Jeff- Pokonam cię bez urzywania rąk i ataków ki!
Cecil- Czego?
Jeff- Teraz spierdalaj, bo mi jedzenie ostygnie!
Reszta przerwy przeminęła tak samo, w końcu jednak przerwa się skończyła:
Prowadzący 1- Koniec przerwy!
Wszyscy wyszedli na swoje specjalne miejsca na trybunach:
Prowadzący 2- Rozpoczynam drugą część pierwszej rundy! Zapraszam Jeffa The Killera i Cecil'a Jano!
Oboje wszedli na arenę:
Cecil Jano- To koniec twojej ścieżki po turnieju!
Jeff The Killer- Jasne...
Prowadzący 2- Start!
Jeff The Killer uderza w powietrze, przez ułamek sekundy wszyscy mają go za idiote, jednak okazało się że Jeff jest tak silny że jednym atakiem spowodował odpowiedni podmuch wiatru by wypchnąć przeciwnika na odległość:
Jeff- "To koniec twojej ścierzki po turnieju"...
Cecil jest cały połamany, wydaje w odpowiedzi tylko nie zrozumiałe jęki, ale żyje:
Prowadzący 2- Ym... Cecil Jano odpada! Wygrywa Jeff The Killer!
CZYTASZ
Śmierć Krimpimpast 3 I Boska Bitwa
ActionTy no nie wiem, nie chce mi się więc nie robie i nie zrobie pewnie, tam mam jeszcze w zapasie to może opublikuje, ale może zrobie, ale nie wiem. To pa!