Następnego dnia małą dziewczynkę obudziły promienie słońca padające na jej twarz. [Kolor oczu] oka delikatnie rozchyliła powieki, aby uniknąć oślepienia przez światło. Dziewczynka spojrzała w stronę okna gdzie stała Klara.
-Pora wstać panienko. -[Imię] usiadła i leniwie zaczęła przecierać piąstkami oczka. Podczas kiedy pokojówka szukała w szafie odpowiedniego stroju dla dziewczynki, ta pomału się rozbudzała i stawała się coraz bardziej energiczna. W końcu nie wytrzymała i zaczęła skakać po łóżku.
-Niech panienka się uspokoi i usiądzie. Wtedy szybciej panienkę ubiorę i wyjdziemy na dwór. -Na te słowa [kolor włosów] włosa już siedziała grzecznie w jednym miejscu pozwalając pokojówce ją spokojnie ubrać.
-A co będziemy dzisiaj robić ?
-Jeśli panienka chce to może mi panienka pomóc w ogrodzie.
-A co się stało z panem ogrodnikiem?
-Rozchorował się i poprosił mnie abym go zastąpiła.
-W takim razie dobrze!
-Gotowe. Możemy iść. -Mała była ubrana w jasno zieloną sukieneczkę z krótkim rękawem. W pasie był zawiązany biały ''fartuszek'' z kokardką z tyłu. Włosy zawiązane były wstążką o takim samym kolorze co kokarda w pasie, a na jej stópkach były czarne balerinki. Służąca podniosła dziewczynkę i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Klara skierowała się w stronę jadalni i tuż przed drzwiami odstawiła [imię] na ziemię. Pchnęła drewniane drzwi i weszła do środka. Stanęła obok swojej pani i ukłoniła się lekko.
-Śniadanie zaraz będzie gotowe, Pani.
-Byle szybko. Dziś też mam sporo pracy.
-Tak jest. -Dziewczyna wyszła zostawiając matkę z córką sam na sam. Mała wygramoliła się na krzesło i grzecznie czekała na posiłek co jakiś czas lekko zerkając na swoją mamę, która czytała gazetę. Po kilkunastu minutach do pomieszczenia wszedł lokaj i postawił przed nimi talerze z posiłkiem.
-Dziś kucharz przygotował [potrawa]. Smacznego życzę.
-Dziękuję. -Po skończonym posiłku dziewczynka udała się do ogrodu gdzie czekała na nią Klara, która już zaczęła prace. [Imię] bardzo pomagała w plewieniu oraz sadzeniu. Jednak w pewnym momencie jej wzrok zawisł na jednym z drzew. Nie umknęło to oczywiście służącej.
-Panienko? Coś się stało?
-Ah... wczoraj znalazłam w trawie ślicznego ptaszka. Zaniosłam go do mamy, ale ona powiedziała żebym go wyrzuciła i umyła ręce... no i zostawiłam go pod tamtym drzewem...
-Więc chodźmy zobaczyć co się z nim stało. -Klara wstała i podała rękę [imię]. Razem udały się pod drzewo gdzie leżał ptaszek. [Imię] patrzyła na martwe zwierzę ze łzami w oczach. Nie mogła znieść tego widoku. Wstała i odeszła jak najdalej od drzewa.
-------------------------------------------
Prolog oraz pierwszy rozdział były o dzieciństwie reader. W kolejnym przejdziemy w inną narrację oraz troszkę się postarzymy.
Bayoo (⌒ω⌒)ノ
-BrokenAngel-
CZYTASZ
𝘗𝘭𝘢𝘺 𝘞𝘪𝘵𝘩 𝘍𝘪𝘳𝘦 | 𝘊𝘪𝘦𝘭 𝘹 𝘙𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳
Fanfiction''Trzasnęłam drzwiami, usiadłam na podłodze i oparłam się o nie plecami. Podkuliłam nogi pod klatkę piersiową i zaczęłam szlochać. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć.'' Opowiadanie Ciel x Reader. Fanfiction w większości prowadzone jest w B...