Zimowy wieczór widoczne odciski w śniegu w oszklonym smaganym zimnym delikatnym wiatrem wokoło drzewa ośnieżone wyglądających jak zatrzymane w czasie.
Kroki odbijające się echem nagle słychać wystrzał człowiek którego kroki odbijały się w śród drzew milkną i słychać tylko wiatr , mijają minuty znów słychać kroki tym razem wolniejsze delikatniejsze jakby ktoś z lekkością i finezją płynął po śniegu osoba szczupła w płaszczu nachyla się nad martwym zakrwawionym ciałem i przeszukuje jego kieszenie szuka z determinacją .... znajduje to na czym jej tak zależało i ucieka w głąb drzew z dala od światła by pozostać niezauważona..... Nagle krzyk przerywa wiatr , tworzy się zbiegowisko ....