Rozdział 5

11 2 1
                                    

       P o V Peter Parker (Spider-Man)

No niestety, polegliśmy z Jokerem, Harley i Venomem. Poszli na nie poinformowaną Ligę Sprawidliwości. Mam nadzieję, że Zielona Latarnia i Wonder Woman wygrają z nimi. Nagle na niebie pojawił się ogromny okrąg z którego skoczyła tajemnicza istota, do której od razu podszedłem wraz z SuperManem:

-Witajcie ziemianie - powiedział ten gościu - Nic wam nie zrobię, o ile oddacie mi bez walki Kamień Czasu.

-Chyba Cię powaliło dziwaku - Rzekłem.

-Mój szef Thanos żądą Kamienia Czasu, to ostatni kamień który mu został aby mieć wszystkie - Odpowiedział gościu.

-To przekaż swemu szefowi, że niestety ale nie dostanie tego kamienia - Oznajmił SuperMan

-Głupcy! Wiecie, że nie dając mi tego kamienia narażacie ziemię na destrukcje!? - Zapytał ten typ.

-Phi. I tak pokonamy tego Thanosa. - Stwierdziłem, po czym to ośmiornico podobne stworzenie zaczęło strzelać laserami we mnie i SuperMana. SuperMan się wkurzył i poleciał prosto na niego. Zake (bo mój system wykrył, że tak ma na imię)  odepchnął go telekinezą i SuperMan przebił 3 szyby w budynku i przewalił 5 stołów. To naprawdę mocny ten typek. Wezwałem Hulka,Flasha, Cyborga, Kapitana Ameryke i Batmana do pomocy. Po 2 minutach wszyscy przylecieli i zaczęliśmy go uderzać. Zake tak czy siak wszystko blokował. Hulk podbiegł do Zake'a, chwycił go w łapska i uderzał o ziemię, po minucie uderzania o ziemie próbował go zjeść ale Zake strzelił mu laserem prosto do pyska. Hulk uciekł, bo nie chciał pokazywać że go boli.

-Imponujące, ale nie wystarczająco - Powiedział Zake. - Poddajcie się, jeśli Thanos tu przyjdzie a nie dacie kamienia to macie przekichane. Batman rzucał batarangami w Zake'a głowe, ale one odbijały się od niego niczym o skałę. Wpadłem już na taktykę, którą od razu powiedziałem Flashowi i Kapitanowi Ameryce

-Łap tą tarcze Zake! - Powiedział Kapitan Ameryka po czym rzucił Zake'owi w głowę tarczą. Ona już go troche obiła. Flash otaczał go błyskawicznie, wręcz z prędkością światła. Zake'owi zakręciło się w głowie, co pozwoliło mi oplątać go siecią. Uff, już się nie wydostanie. Cyborg spalił Zake'a metalowym okiem, co oczywiście go uśmierciło.

-Mamy go z głowy - powiedział SuperMan.

-Nienawidzę zabijać - oznajmił Batman.

-Oj no dobra Batman, on mógł zagrażać całej planecie. To był dobry wybór że go zabiliśmy - Rzekł Cyborg.

-No prawda - stwierdziłem. 

-COŚ SPADAĆ Z NIEBA  TAK HULK MÓWIĆ! - Wskazał Hulk. O nie, mam nadzieję że to nie Thanos.

                         -15 MINUTS PÓŹNIEJ-

Cholera, to jednak był Thanos. Rozbił rękawicą całą od góry do dołu wieże Avengerse. Co on ma w tej rękawicy? Przybiegł do nas Doktor Strange: 

-BIERZCIE TO I UCIEKAJCIE! - Wykrzyknął Doktor Strange i podał ,,Oko Agamotto" Flashowi.

-Okej.  - Powiedział Flash i uciekł.

-Ale co się stało? - Zapytałem.

-Musimy powstrzymać Thanosa, prawda? - Zapytał  Batman.

-Tak! A jeśli Thanos zdobył by ten Kamień Czasu to  umrze połowa ludzi we wszechświecie! - Krzyknął Doktor Strange. - SZYBKO!

Doktor Strange obrócił się, a tam stał Thanos, ogromny, większy od Hulka.

-Coś mówiłeś, Strange? - Zapytał spokojnie Thanos i podniósł Strange'a. Strange było widać że jest przestraszony. Strzelał wszystkimi zaklęciami run jakie zna w Thanosa, ale to mu nic nei robiło. 

-Śmieszny jesteś - Rzekł Thanos i uderzył z całej pięści Kamieniem Mocy w Strange'a, co sprawiło że odleciał na drugi koniec Chronopolis.

-HULK MIAŻDŻYĆ! - Krzyknął Hulk i zaczął walke z Thanosem. Hulk bił go pięściami w twarz  strasznie szybko, ale Thanosowi nadal to nic nie robiło. Thanos spokojnie sobie podniósł Hulka i zrobił z nim to samo co z Strange'em. O kurcze, nie mamy z nim szans. Thanos swoim Kamieniem Rzeczywistości przeteleportował Flasha tutaj, i zabrał mu Kamień Czasu. Już wtedy wiedziałem, że mamy za przeproszeniem PRZESRANE!

-Nie chcieliście bez walki, to teraz cierpcie. -Powiedział spokojnie Thanos, włożył Kamień Czasu do Rękawicy Nieskończoności i poczekał 15 sekund jakby stał nieżywy.  Po tych 15 sekundach zaczął nas wszystkich nokautować. Chwycił mnie Thanos za nogę i rzucił w powietrze, uderzyłem o 2 wieżowce, i  potem spadłem na dół. Gdy byłem tuż koło ziemii, pięść Thanosa w rękawicy nieskończoności uderzyła mnie strasznie mocno w głowe. Po tym udawałem że zemdlałem, ale tak naprawdę to ich słyszałem i widziałem. Wnet przyszli  Harley, Joker i Venom. Pomyślałem sobie, że będą chcieli sojuszu z Thanosem, ale na szczęście tak nie było. Venom aż do skutku próbował oplątywać Thanosa swoją czarną siecią, Harley okrążała go cały czas i biła młotem. Za to Joker strzelał do Thanosa z karabinu z daleka, i się śmiał przy tym strasznie głośno.

-Śmieszni jesteście - ponownie powiedział Thanos. Powalił Venom'a i znokautował go. Harley chwycił i wyrzucił do zanieczyszczonej rzeki. Jokera trafił laserem, i klaun spadł z dachu, no oczywiście przeżywając. Coś czułem, że musze wkroczyć do akcji. Zaplanowałem zasadzkę na Thanosa i zacząłem się do niego skradać. Gdy miałem zdejmować mu rękawice, on mnie niechcący uderzył łokciem i znowu mnie odepchnął. Kapitan Ameryka, Flash, Cyborg, Super-Man i Batman - wszyscy razem poszli  na Thanosa i zaczęli go obijać. SuperMan chwycił Thanosa za nogę i zaczął z nim latać po mieście uderzając nim w budynki. Thanos po krótkim czasie zatrzymał się chwytając się o budynek. SuperMan poleciał dalej i nie zdąrzył ,,wyhamować". Po czym walnął w szybe i spadł na dół. Zdąrzyłem go złapać siecią resztkami sił. Zrobiłem z pajęczyny hamak i położyłem na nim SuperMan'a. Thanos laserem powalił nas wszystkich.

-Wybaczcie mi, idę w odwiedziny do mojej córki... Gamory - Oznajmił nam Thanos, po czym zniknął za pomocą Kamienia Przestrzeni. 



C.D.N

--------------------------------------------------------------------------------------------------

A więc to koniec rozdziału 5. Następna część dziś albo jutro u 

Sorry, że taki krótki, ale byłem na wycieczce i jestem zmęczony.

To tyle

Nara

LukeSkywalkerPL






Chronopolis!Where stories live. Discover now