Kolejne dni mijały mi tak samo nudno, nie wydarzyło się nic ciekawego. Chociaż nie sposób było nie zauważyć że Hermiona przestała się uczyć, z samych wybitnych spadła na powyżej oczekiwań co według niej powinno być okropne, w sumie to gryfonka zmieniła się całkowicie, schudła, ma wory pod oczami, nigdy się nie uśmiecha, przestała być aktywna, nie rozmawia z przyjaciółmi nawet ze mną. Ciągle o niej myślę, od wyznania Dumbledore'owi co do niej czuję jestem pewny że nie mogę bez niej żyć. Za to Ron wreszcie pokazał swoją prawdziwą twarz, już nie jest dobrym przyjacielem gotowym do poświęceń, teraz jest agresywny i porywczy, nieraz rzucił się na kogoś z pięściami, nienawidzi mnie, próbowałem polepszyć nasze stosunki ale gdy on tylko mnie widzi zaciska ręce i ledwo powstrzymuje się od zaatakowania mnie, muszę porozmawiać o tym z Hermioną i to szybko, niestety nie będzie to proste, unika mnie, nie rozmawiałem z nią od czasu gdy zaczęła spotykać się z Ronem. Wstałem leniwie z łóżka z zamiarem pójścia na kolacje, założyłem szatę i ruszyłem w drogę, gdy przechodziłem korytarzem na 7 piętrze, obok mnie przebiegła dziewczyna z wielką szopą brązowych włosów, to była Hermiona, krzyknąłem do niej.
- Hej! Hermiona Zaczekaj !
Ona jedynie zaczęła głośniej płakać, gdy już myślałem że wpadnie w ścianę przed nią pojawiły się drzwi w które bez zastanowienia wbiegła, to był pokój życzeń, skarciłem się w myślach za moją głupotę, i natychmiast pobiegłem za dziewczyną, zdążyłem w ostatniej chwili drzwi już zaczęły znikać. Znalazłem się w obszernym pokoju, ściany miał koloru czerwonego z złotymi paskami, podzielony był na dwie części, w pierwszej znajdowała się mała biblioteczka, było w niej mnóstwo książek, każda kolejna grubsza od poprzedniej, lecz mi bardziej spodobała się druga część pokoju, była w niej duża granatowa sofa, dwie wygodne pufy i wielki kominek z czerwonych cegieł w którym żywo płoną ogień. Gryfonka leżała na sofie płacząc, chyba nie zauważyła mojego przybycia, podszedłem do niej najciszej jak umiałem i delikatnie przytuliłem, na początku się wystraszyła,otworzyła oczy i gdy mnie spostrzegła, oblała się jeszcze rzewniejszymi łzami ale odwzajemniła uścisk, przytulałem ją dopóki troszkę się nie uspokoiła, gdy już nie płakała, usiadłem obok niej i zadałem nurtujące mnie pytanie.
- Hermiono opowiedz mi proszę co się stało.
- Harry.... - Głos się jej zawiesił, bała się mojej reakcji widziałem to w jej oczach - To nic takiego, poradzę sobie.
- Nie Hermiono, nie mogę pozwolić abyś marnowała swoje życie, chcę ci pomóc, nie bój się mi tego powiedzieć, na pewno zrozumiem.
- Boo....Ron... On... Mnie biję, znęca się nademną, nie pozwala na nic, on....- Tutaj nie mogła się przez chwilę wysłowić, znowu się rozpłakała ale dała radę skończyć- próbował mnie zgwałcić, nie zrobił tego tylko dlatego że powiedziałam że mam okres, boję się Harry.
- Muszę ci pomóc, zniszczę Rona, do końca życia zapamięta tą lekcję.
- Nie, Harry proszę nie, nie rób tego, chcę dać mu jeszcze szansę, ja chyba dalej go kocham...
- Dobrze, ale jeśli jeszcze raz usłyszę że coś ci zrobił, to nic mnie nie powstrzyma.
- Dobrze, dziękuje, za wszystko, jesteś wspaniały.
Za nim zdążyłem zareagować, ona pochyliła się i złożyła na mych ustach delikatny pocałunek, wszystkie moje marzenia spełniły się w jednej chwili, na moje usta wkradł się wielki uśmiech, gdy się odemnie odsunęła, powiedziała.
- Będziesz tu za dwa dni o tej samej porze ?
Odpowiedziałem.
- Zawsze będę.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć wam tu znowu ja !
Ten rozdział oznacza mój wielki powrót, rozdziały będą pojawiać się nieregularnie, ale przynajmniej raz w tygodniu, przepraszam za moją wielką nieobecność, ale po prostu nie miałem czasu, wynagrodzę wam to, co powiecie na mały maraton ? Napiszcie w komentarzach co o tym myślicie.
Ps. Jak podoba wam się nowa okładka ?
Ps2. Dziękuje wszystkim którzy to czytają, pozostawcie po sobie jakiś znak <3
Natralrd <3
YOU ARE READING
Harmione / W ukryciu.
FanfictionHarry Potter zmienił się od śmierci swojego ojca chrzestnego, potrzebuje prawdziwej miłości.