Harry trwał w uścisku dopóki Hermiona nie odsunęła się od niego z lekkim rumieńcem na policzkach, wybraniec widząc to uśmiechnął się do niej. Jednak chwilę później Ron przytulił go na powitanie, tak było przez długi czas dopóki nie przywitał się z prawie całą rodziną Weasley'ów. Dopiero gdy wszyscy wyściskali Harry'ego na powitanie ten mógł pójść do swojego pokoju który dzielił z Ronem i rozpakować swój kufer. Gdy się umył wszedł do swojego pokoju gdzie już czekali na niego jego przyjaciele, oboje patrzyli na niego z troską widniejącą na twarzy, Harry widząc to chciał już powiedzieć że nie potrzebuje wyrazów współczucia, lecz zanim zdążył wyrazić głośno swoje myśli odezwała się Hermiona.
-Harry, wiem jak się czujesz, wiem że nie chcesz abyśmy ci współczuli jednak jest mi cholernie przykro z powodu śmierci Syriusza z resztą nie tylko mi.
-To prawda stary nie będziemy cię zadręczać współczuciem, ani nie będziemy ci kazać płakać nam w ramię, ale uwierz że wszyscy żałują śmierci Syriusza.
Wybraniec patrzył się na nich z niedowierzaniem na twarzy, to prawda nie potrzebował wyrazów współczucia lecz to co jego przyjaciele powiedzieli w znacznym stopniu pozwoliło mu się pogodzić ze śmiercią swojego ojca chrzestnego.
-Dziękuje wam, za te miłe słowa podniosły mnie na duchu.
-Harry pamiętaj że jeśli będziesz potrzebował porozmawiać to przyjdź do mnie z chęcią cię wysłucham.
Tym razem na twarzy Harry'ego błąkał się uśmiech, wiedział że ma najwspanialszych przyjaciół pod słońcem i cieszył się że to właśnie ich spotkał w ekspresie Londyn-Hogwart.
-No nic, ja idę spać dobranoc chłopcy.
-Dobranoc Hermiono
Harry i Ron powiedzieli to w tym samym momencie co wzbudziło spory wybuch śmiechu, gdy już się pozbierali również postanowili się położyć spać.
***
Rano przyjaciele wstali obudzeni przez panią Weasley.
-Chłopcy ubierajcie się szybko, musicie odgnomić ogród.
-Dobrze zaraz tam będziemy.
Pośpiesznie wstali, ubrali się i zjedli śniadanie. Gdy wyszli z domu do Harry'ego podszedł Artur Weasley.
-Harry czy mógłbyś zamienić ze mną słowo na osobności ?
-Oczywiście Panie Weasley.
Ron spojrzał na wybrańca ze zdziwieniem na twarzy, ale nic nie powiedział po chwili odszedł w stronę ogrodu nie oglądając się za siebie.
- Harry, widziałem jak patrzysz na Hermione czy ona ci się podoba chłopcze?
Harry nie wiedział co powiedzieć, nigdy nie myślał o Hermionie jako o potencjalnej dziewczynie, chociaż ostatnio zżył się z nią bardziej, nawet wolał jej towarzystwo od towarzystwa Rona.
-Ja... j..... nie wiem proszę pana, ostatnio stała się dla mnie o wiele bardziej bliska ale czy to jest miłość ?
-Tego nie wiem chłopcze, sam musisz znaleźć odpowiedź na to pytanie. Harry muszę ci coś powiedzieć, niedawno odbyłem podobną rozmowę z Ronem, on odpowiedział że kocha Hermione bezgranicznie. Chciałbym cię prosić o to żeby wasza przyjaźń przetrwała, widzę że jesteście dobrymi przyjaciółmi, nie chciałbym aby ta przyjaźń skończyła się z powodu Hermiony.
-Rozumiem, panie Weasley również mam nadzieje że tak się nie stanie.
Harry pożegnał się z ojcem Weasley'ów uściśnięciem ręki, po czym poszedł pomóc rudzielcom w odgnomianiu ogrodu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj rozdział krótszy, ale nie miałem wiele czasu na pisanie. Ahh ta nauka ;)
Mam nadzieję że kolejna część opowiadanie się wam spodobała, jeśli macie jakieś propozycje odnośnie tej historii, piszcie je w komentarzach.
Natralrd <3

YOU ARE READING
Harmione / W ukryciu.
أدب الهواةHarry Potter zmienił się od śmierci swojego ojca chrzestnego, potrzebuje prawdziwej miłości.