5

449 16 2
                                    

Lloyd
Czułem jak moje oczy napełniają się łzami wszystkie gorsze wspomnienia wracają do moich myśli i serca. Przypominam sobie ten majątek byłem słaby bezsilny nie umiałem nic zrobić by naprawić jakieś zdarzenie lub błąd. Patrzyłem na mojej rany na rękach i nogach. Co ja takiego zrobiłem złego że mi się to przytrafiło W życiu? Gdybym mógł zmienić swój los wszystko bym dał żeby te wydarzenie się zdarzyło czuję jak  opadam z sił  zaczyna coraz wolniej bić moje serce każdego dnia czuję się coraz gorzej czuję. Czuję jak Więdnę jak jakiś Kwiat który nie ma słońca i wody.
-Teraz to pożałujesz!-Morro złapał mnie mocno za szyję i uderzył w twarz.
-O ci chodzi!?-krzyczłem resztkami sił.
-Nie udawaj głupiego wiem że Ninja są na wyspie siedmiu gór. Ale jak im to przekazałeś masz jakiś nadajnik Czy ty telefon!? Ostrzegałam cię żebyś nie przekraczał mojej granicy a już na to za późno obiecuję że zapłacisz  za to co zrobiłeś.- tych słowach uderzył mnie jeszcze mocniej tym razem w rękę.
Kai
Szyliśmy przez las poszukując Lloyda statek nie był w  najlepszym stanie ale postanowiliśmy się rozdzielić Nya i Seliel  zajmują się statkiem A Reszta szuka  Lloyfa okazało się że znaleźliśmy małe nadawanie z jakiejś jaskini znajdujące się na jednej z Gór już niedługo przy nie będziemy Mam nadzieję że tam będzie Lloyd jestem w taki szczęśliwy że znów go  zobaczę A ten kto go porwał obiecuje że zleje go tak że go własna matka nie pozna.
-Jesteśmy blisko.-powiedział Zane.
Staraliśmy się iść jak najwolniej się da. Naszym oczom ukazała się  jaskinia w środku było mnóstwo mechanizmów i robotów wszyscy stwierdziliśmy że na pewno jest  tu Morr bo Jakim innym wytłumaczeniem Jest tyle tutaj nowoczesnych mechanizmów?
Zobaczyliśmy jakieś dziwne drzwi szybkim ruchem nie otworzyło tam zobaczyłem stojącego Morro a zanim był Lloyd.
Wyjełem ario ostrze. I szybkim ruchem rzuciłem w Morro
-Wygraliśmy!-krzyczaliśmy ja małe dzieci.
Po chwili odwruciliśmy się w stronę Lloyda. Chore! Ten widok Aż mnie zmroziło widziałem leżącego Lloyda na ziemi a w jego serce było wbite ario ostrze. Co ja narobiłem!
-Wygrałeś Kai. Gratuluję.-powiedziałem z uśmiechem  Lloyd.
-Lloyd proszę nie zostwaiaj mnie!-krzyknołem.
-Czasami by wygrać trzeba wiele poświęcić.-powiedział Lloyd cicho.
Lloyd zamknął oczy i upadł na ziemię.
-Nie!!!
Chcecie nową część? Piszcie w komentarzach i dziękuję za uwagę do następnego!❤❤

Niajago:Nie odchodź Lloyd.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz