Prolog

1.5K 38 0
                                    

-Do łóżek! - Zabrzmiał głos pani Weasley

-Chwilę, jest jeszcze wcześnie. Poza tym pojutrze wracamy do Hogwartu. Musimy się sobą nacieszyć - wyrecytował Brian

Spojrzał wymownie na Hermionę

-Tak, mamy wojnę i nie wiadomo czy będą takie chwile

Zażenowany R.J wycofał się z kuchni

-Do czego zmierzacie? - zapytał Syriusz odprowadziwszy syna wzrokiem. Jako jedyny zdawał się ich rozgryźć

-Do niczego - wyszczerzył zęby w uśmiechu Harry

-Oni chcą wiedzieć jak się zakochaliście - odezwała się Annabel i zaczęła pić sok przez słomkę

Młodzież poczuła rozczarowanie i porażkę. Na twarzach pozostałych malowało się zaskoczenie.

-Podsłuchiwałaś! - oskarżyła ją Ginny.

-Bo mi nic nie mówiliście! - pokazała język i wyszła

-Po co wam to? - odezwał się nagle Syriusz

-Wiemy co robiliście jako Huncwoci, ale nic nie było o was

-Było tyle, ile trzeba - zaprzeczył Syriusz

-Wcale nie - zaprzeczył Rey

-Nie wracajmy do tego - prosiła Clara

-Dlaczego?

-Bo uświadomię sobie, że to był błąd

-Właśnie. Jeszcze cofniemy się w czasie i zrobimy tak, że was nie będzie - dokończył Syriusz

Mrugnął do Clary. Dzieciaki wyglądały na oburzone i załamane słowami rodziców. Pani Weasley pouczała Syriusza, że odezwał się za ostro i powinien być pod wrażeniem jakie są wytrwałe. Clara się tylko uśmiechnęła. Chyba chciała tym uspokoić męża.

-Naprawdę chcecie się wynudzić

Zapaliła się iskierka nadziei

-Co już widzieliście? - spytała Clara.

-Jak dał ci eliksir wielosokowy, potem patrzyłeś się na Clarę, a James umówił cię z Missy, jak miałaś polubić Jamesa i to po wspólnej pełni - powiedziała z zapałem Hermiona.

-Przed tym było jak stanęłaś w obronie Snape'a, a tata powiedział żebyś lepiej dobierała przyjaciół

-Jak James zaczął nazwać cię Carter

-Jak nie jadłaś w walentynki, bo bałaś się, że cię otrują inne dziewczyny

-I jak James wyczuł u mamy liść mandragory, a potem bawiliście się jako psy

-No i atak na szkołę, ale wtedy byli też inni - dodała Ginny.

-Rzeczywiście nic nie było o nas - mruknęła Clara - Ale przecież dopowiadaliśmy wam

-Ale usłyszeć a zobaczyć to jest różnica

Zapadła cisza. Clara wpatrywała się przed siebie zastanawiając się nad czymś. Weasley'owie opuścili kuchnię. Syriusz "obudził" Clarę.

-Więc co?

Spojrzała na niego. Wyglądała marnie. Wcale nie chciała żeby dzieciaki znały szczegóły.

-Trzeba zacząć od Hogsmeade.

-Wiesz, polubiłem cię wcześniej, ale to wygasiłem.

-Serio?

-Ehe - uśmiechnął się tajemniczo

W oczach Clary pojawił się błysk.

-Spokojnie, dzieciaki ci opowiedzą.

Przenieśli się do salonu. Syriusz wyjął z kredensu myślodsiewnię. Różdżkami złączyli swoje wspomnienia i umieścili w misie

-Chyba sobie odpuszczę.

Na miejsce Rona zgłosiła się Annabel.

Nie żałuję. // Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz