CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ
Hermiona pov.
- Ron nie mogę ci nic powiedzieć, co do sprawy z Dafne.- Westchnęłam, kręcąc głową. Wiedziałam o co chodzi, ale wolałam to zachować dla siebie.
- Dlaczego?- Popatrzyłam na Rona i widziałam, że naprawdę to go interesuje. Jednak nie powinno.
- To zbyt prywatne.
- Ale Hermiono co takiego się stało? Malfoy, Zabini i Nott wymyślali sposoby na pozbycie się go z tego świata. To musiało być coś poważnego.- Ron poderwał się na równe nogi i popatrzył na mnie z wyrzutem.
- Nie mogę ci powiedzieć.- Wstałam i położyłam rękę na jego barku. Ścisnęłam lekko i miałam nadzieję, że się zacznie uspokajać jeśli pójdę.
- Dlaczego?
- Ponieważ tak naprawdę to ja nic nie wiem na ten temat. Dlatego nie mogę ci nic powiedzieć.- Nie czekałam na jego odpowiedź. Po prostu zaczęłam iść przed siebie. Powinnam już być w sali, ale nie miałam ochoty się śpieszyć. Dodatkowo chciałam by Ron dogonił mnie. Chociaż nie wiem, czy w ogóle będzie chciał ze mną dzisiaj jeszcze rozmawiać.
Na szczęście chciał. Dogonił mnie gdy weszłam do zamku i złapał za rękę, zatrzymując.
- A druga sprawa?
Popatrzyłam na niego marszcząc nos. Po sekundzie przypomniałam sobie co wcześniej mówił. Pokręciłam głową, ciągnąc go i idąc schodami na pierwsze piętro.
- Już zrywałeś z Lavender więc nie powinno być takiego problemu.
- Zerwałem z nią jak byłem nieprzytomny. To się nie liczy.
- To tu mamy problem. Wydaje mi się, że ona nie pozwoli ci zrobić to po cichu.- Znałam ją chociaż trochę. Wiedziałam, że prędzej przyzna się, że ma przedłużane włosy niż pozwoli zerwać Ronowi i by nikt o tym nie wiedział.
- Tego się boje. Nie chce by każdy o tym gadał.
- I tak będzie. Ron to Hogwart tu każdy o wszystkim gada.- Zaśmiałam się, stając przed drzwiami do sali transmutacji.
- Jak zawsze masz rację.- Ron westchnął i otworzył drzwi, przepuszczając mnie w nich. Uśmiechnęłam się szeroko i weszłam do sali.
- Dzień dobry pani profesor. Przepraszamy za spóźnienie.- Uśmiechnęłam się do profesor McGonagall i wzrokiem odszukałam Abby. Siedziała w pierwszej ławce z Sophie i Harry'm. Za nimi siedziała Dafne i Pansy i było jedno wolne miejsce. Chciałam tam usiąść, ale zatrzymał mnie głos profesorki.
- Gdybyście przyszli na początek lekcji wiedzielibyście, że ja ustalam gdzie kto siedzi.- Popatrzyłam na McGonagall ze zdziwieniem. O co tym razem jej chodziło?
- Praca integracyjna?- Ron podszedł do ławki dziewczyn i usiadł pomiędzy nimi. Rozglądnęłam się po całej sali i dopiero to zauważyłam. Jeżeli w ławce siedziały dwie osoby z gryffindoru, to w środku siedziała osoba z slytherinu. I na odwrót.
- Dokładnie panie Weasley. Hermiono usiądź.
- Tak pani profesor.- Szybko przeszłam do ostatniej ławki, gdzie jako jedyne było wolne miejsce. Usiadłam pomiędzy Zabinim i Malfoy'em i rozpakowałam się szybko. Starałam się nie patrzeć na nich. I chociaż czułam, że Malfoy patrzy co chwilę na mnie to skutecznie go ignorowałam.
- Cieszysz się Hermiono?- Usłyszałam szept Zabiniego przy swoim uchu.
- Z czego?- Popatrzyłam na niego z uniesioną brwią.
- Że w tym roku spędzisz tyle czasu z takimi przystojniakami.
- Chyba nie mówisz o sobie.- Warknął Malfoy, przez co na niego popatrzyłam. On też na mnie patrzył, lecz szybko odwrócił wzrok.
- Mówię dokładnie o sobie.- Zabini zaśmiał się cicho i puścił oczko od Malfoy'a.
- Już Granger wygląda lepiej niż ty.
- Jakie wyznania.- Zaśmiał się i podniósł rękę do góry. Popatrzyłam szybko na profesor, która zauważyła go.
- Tak panie Zabini?
- Czy mogę zmienić miejsce? Draco chce pobyć sam na sam z swoją przyszłą żoną i ja nie muszę wiedzieć co planują.- Czułam jak policzki robią mi się czerwone.
- Zabini, debilu co ty pierdolisz?- Zawołał Malfoy. On też był lekko czerwony na twarzy. Ale to chyba tylko ze złości.
- Panie Malfoy! Minus dziesięć punktów za słownictwo. I obaj macie się uspokoić.- Zawołała profesor i odwróciła się do tablicy. Popatrzyłam szybko na Malfoy'a, który ze złości oddychał szybciej. Za to Zabini chichotał cicho i zapisywał wszystko co profesor notowała na tablicy.
- Zobaczysz Hermiono jeszcze wspomnicie moje słowa.- Powiedział, gdy zauważył, że na niego popatrzyłam.
- W snach Zabini.- Pokręciłam głową i też zaczęłam przepisywać notatki. I ja tak mam wytrzymać rok?
-------------------------------------------------
Nie wiem czy powinnam, ale chciałabym zaprosić wszystkie osoby, które to czytaj do nowego opowiadania też w tematyce HP:
Znajdziecie je na moim profilu. Dzisiaj pierwszy rozdział
Dobranoc/Dzień dobry <3
M. <3
CZYTASZ
Nigdy nie wiesz co się jutro zdarzy
FanficPo wojnie Hermiona zaczyna inne życie. Nigdy nie spodziewała się, takiego jutra...