dotykał mnie
po tej bladej skórze
byłam chłodna
jak zimowy poranek
moja twarz
nie wyrażała żadnych uczuć
usta były lekko rozchylone
tak jakbym nie zdążyła powiedzieć
ostatniego słowa
włosy pięknie układały się
na białej poduszce
z moich nadgarstków ciekła krew
brudziła wyblakłe płytki
i szpitalne łóżko
nie próbuj mnie reanimować
życie już dawno ze mnie uszło
teraz tylko moje ciało zginie